Czytasz bloga? Skomentuj.
___
- Przegrasz, Bieber.- usłyszałem donośny i ochrypły głos Dave'a. Spiorunowałem go wzrokiem, po czym moje dłonie mocniej przytrzymały kierownicy. Na miejscu pasażera siedziała jakaś blondynka, która wyglądała jak... Co, kurwa Natasha tu robi?!
- Zobaczymy.- splunąłem i zmierzyłem wzrokiem dziewczynę, która patrzyła na mnie krzywo.- Nie pokazuj mu swoich piersi dziwko, bo ich nie masz.- warknąłem, na co ona pokazała mi język i usiadła prosto. Zaśmiałem się cicho widząc minę Natashy, po czym spojrzałem na Jaden'a. Obok niego siedziała brunetka, z burzą loków na głowie. Była najspokojniejsza, wydawać by się mogło, że dla niej to normalka, takie wyścigi. Wywróciłem oczyma i obróciłem głowę, tak, abym mógł widzieć dziewczynę, która stała z wyciągniętą ręką, a w dłoni trzymała chustę. Zrobiłem duży hałas swoim silnikiem i zadowolony patrzyłem jak pozostali uczestniczy spoglądają ze strachem w moją stronę.
Kiedy chusta powoli zleciała na dół, każdy z nas wyruszył, tak szybko, jak potrafił. Wskazówka przesuwała się do przodu z prędkością światła, a ja coraz szybciej jechałem. Zajęło mi chwilę, abym spokojnie wyminął inne samochody, a zrównał się z Dave'm i Jaden'em. Każdy z nas spojrzał na siebie, a potem przyśpieszył. Nie widziałem nic poza drogą, którą musiałem przebyć. Auta moich wrogów były drogie i szybkie, ale nie mieli takich znajomości jak ja. Dzięki mojemu znajomemu, miałem jeden z najlepszych silników, na świecie. Wygrana była w mojej kieszeni.
Ponownie wcisnąłem pedał gazu i z niedozwoloną już prędkością wyprzedziłem moich wrogów. W lusterku widziałem, jak próbowali mnie dogonić, ale im się nie udawało. Byli straceni. Usłyszałem stłumiony pisk i zdałem sobie sprawę, że obok mnie siedzi Sam. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że jej oczy są mocno zaciśnięte, to samo z ustami, a dłonie kurczowo trzymały siedzenia. Odwróciłem szybko głowę, kiedy usłyszałem głośny pisk opon za mną. Patrząc w lusterko zauważyłem, że samochód Jaden'a skręca w prawo, a po chwili unosi się w powietrze i robi kilka kółek w powietrzu zanim opada na ziemię. Tam obrócił się kilka razy i cały zgnieciony staje.
Zaśmiałem się z pogardą, wiedząc, że wciąż jest słaby jak zawsze. Przyśpieszyłem, kiedy ujrzałem po prawej stronie Dave'a. Uśmiechał się do mnie nonszalancko i wyprzedził mnie od razu przyśpieszając. Zacisnąłem dłonie na kierownicy i wcisnąłem pedał gazu podjeżdżając obok niego. Jego szczęka zacisnęła się mocno, kiedy mnie zobaczył. Wjechał we mnie, przez co straciłem panowanie nad pojazdem i wjechałem w pudła. Usłyszałem wiwatowanie, więc wiedziałem, że ten sukinsyn wygrał. Oparłem się o fotel i przetarłem dłońmi twarz. Zaczynało się we mnie gotować i wściekły zacząłem walić pięściami w kierownicę. Zapewne rozniósłbym cały samochód, gdyby nie dłoń Sam oplatająca mój nadgarstek.
Sam.
Patrzyłam cierpliwie na niego, kciukiem robiąc kółka na jego nadgarstku. Jego szczęka była zaciśnięta, oddychał nierównomiernie. Kiedy spojrzał na mnie, widziałam jego ciemne oczy, z których można było zauważyć jedynie gniew i rozczarowanie. Bałam się cokolwiek powiedzieć, wiedząc, że wyżyje się słownie na mnie, żeby sobie ulżyć, ale postanowiłam zadziałać. Moje serce waliło jak oszalałe i miałam ochotę uciec z tego miejsca.
- Nie przejmuj się.- wyszeptałam przygryzając wargę. Zmierzył mnie wzrokiem, przymrużając trochę oczy.
- Jak mam się nie przejmować, skoro ten sukinsyn wygrał?!- warknął tak głośno, że przez moje ciało przeszedł dreszcz. Oderwałam swoją dłoń od jego nadgarstka i złączyłam swoje palce. Odwróciłam głowę czując zmęczenie jego wybuchami. Czułam jak swoim wzrokiem wywierca ogromną dziurę mojej twarzy. To dosyć niezręczne.
Jego dłoń delikatnie dotknęła mojej, po czym przyciągnął ją do siebie i mocno ścisnął. Zdziwił mnie ten gest, więc ponownie na niego spojrzałam. Jego oczy nie były już tak ciemne, a szczęka już nie zaciskała się tak mocno.
- Przepraszam.- szepnął, jakby wstydził się wypowiadać to słowo. Uśmiechnęłam się, zdając sobie sprawę, że nawet ktoś taki potrafi użyć "magicznego słowa". Kiedy puścił moją dłoń, odpalił silnik i bez słowa ruszył w przeciwnym kierunku do mety.
Justin.
Teraz przegrałem, ale za kilka dni, to on będzie przegrany. Ze mną się nie zadziera, a on właśnie to zrobił i powinien zacząć żałować. Jechałem dosyć szybko, ale tym razem nie przekraczałem niedozwolonej prędkości z tego powodu, że nigdzie się nie śpieszyłem. A może po prostu nie chciałem się śpieszyć. Koniec wyścigu oznaczało koniec wieczoru, co za tym idzie muszę odwieźć Sam, która zapewne nie będzie chciała mnie widzieć.
Dojechanie pod jej dom zajęło mi około dwudziestu minut, więc kiedy zgasiłem silnik spojrzałem na jej dom. Było ciemno i przypomniałem sobie, że jej ojca ma dzisiaj nie być, tak jak sam to mówił.
- Dziękuję.- usłyszałem delikatny głos Sam. Odwróciłem głowę w jej stronę i uniosłem brwi w zdziwieniu. Uśmiechnęła się widząc moją minę i pokręciła głową.- Za dzisiaj.
- Podobało ci się?- byłem coraz bardziej zdziwiony.
Kiwnęła głową, a ja nie powstrzymałem uśmiechu, który bezczelnie wpełznął na moją twarz.
- Mogę mieć do ciebie prośbę? - spytała po chwili, a ja kiwnąłem głową.- Będziesz miły dla swojej mamy?
Nie wiem jak musiałem śmiesznie wyglądać, ale Sam cicho zachichotała i spoważniała patrząc na mnie.
- Jeśli cofniesz słowa, że nie chcesz mnie znać.- powiedziałem chytrze uśmiechając się łobuzersko. Wywróciła oczami, ale to już przemilczałem i spojrzała na mnie.
- Nie mówiłam tego poważnie, ale zgoda.- kąciki jej ust uniosły się delikatnie odwzajemniając tym samym mój uśmiech. Już dawno tyle razy wciągu kilku minut się nie uśmiechałem. Odpięła pasy i otworzyła drzwi, po czym wyszła.
- W takim razie wrócę tutaj niedługo.- spojrzałem na nią, zobaczyłem uśmiech, który wpełznął na jej twarz dosłownie na sekundkę.
Trzasnęła drzwiami po czym zdecydowanym krokiem poszła do domu.
*
Siedziałam w swoim pokoju i powoli sączyłam gorącą herbatę. Z głośników dudniła muzyka tylko dlatego, żeby zagłuszyć jęki mojego ojca i jego partnerki. To naprawdę obrzydliwe. Obrzydliwsza jest myśl, że oni pieprzą się tuż za ścianą. Wykrzywiłam się lekko i pogłośniłam muzykę na tyle głośno, aby nie słyszeć odgłosów.
Nie spałam całą noc, ponieważ, kiedy tylko zamykałam zmęczone oczy pojawiał się Justin i ten cały wyścig. Wciąż nie mogę pojąć tego co się tam działo. Wciąż nie mogę uwierzyć, że brałam w czymś takim udział. Ja, osoba, która panicznie boi się szybkiej jazdy.
Oczami wyobraźni wciąż widziałam skupioną twarz Justina na prowadzeniu, chciał wygrać. Nie udało mu się, przez co jeszcze chwila, a rozniósłby cały samochód, łącznie ze mną. Bałam się wtedy nie tylko o siebie, ale i o niego. O tego skurwiela, który uwielbia obrażać mnie. Justin i mój ojciec są do siebie tak podobni. Oboje mają nierówno pod sufitem, jedynie co by robili, to pieprzyli się z laską, nie wiedzą co to normalna prędkość, są nieobliczalni, nie panują nad emocjami...
Powróciłam myślami do sytuacji przed wyścigiem, tam na tych oponach. Oprócz Chloe nie wiedział nikt jak moja mama zginęła. Do tej dwójki dołączył także Justin. W tamtej chwili miałam wrażenie, że mogę mu zaufać, ale teraz złapałabym się za język. Głupio mi, że powiedziałam mu to, mogłam zostawić to dla siebie, ale... Sama nie wiem czemu mu powiedziałam. Tego wieczoru zdziwiło mnie też zachowanie Justina. Był miły, spokojny, opanowany. Mimo kilku sytuacji, w których zabijał wzrokiem wciąż był tak jakby normalny. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
Ale najgorsze jest to, że go polubiłam. Pusto mi, kiedy nie ma go obok. Kiedy nie ma go przy mnie. Czuję się dziwnie i mam wrażenie, że nie jestem bezpieczna. Czy to nie dziwne?
Kiedy piosenka się skończyła, nie słyszałam żadnych jęków. Pewnie teraz śpią w łóżku taty, który kiedyś tam spał z mamą. Westchnęłam i zeskoczyłam z łóżka po czym podeszłam do wieży i wyłączyłam ją. W tym samym momencie do moich uszu dobiegł dźwięk z telefonu alarmujący, że przyszła wiadomość.
" Otwórz okno, shawty."
Uśmiechnęłam się, a następnie przygryzłam wargę. Związałam włosy w wysokiego i niechlujnego koka, po czym rzucając telefon na łóżko podeszłam do okna. Miałam zasłonięte rolety, więc w moim pokoju panowała ciemność. Otworzyłam drzwi balkonowe i wyjrzałam. Zobaczyłam Justina, który opierał się łokciami o barierkę, a w jednej dłoni trzymał papierosa. Oczy zakryte były pod osłoną okularów przeciwsłonecznych, usta były wydęte w delikatnym uśmiechu, a włosy postawione były na żel. Ubrany był tradycyjnie w białą bluzkę i skórzaną, czarną kurtkę. Jego jeansy jak zwykle były opuszczone w kroku, a na nogach miał białe supry.
- Cześć.- przywitał się ze mną i wyrzucił peta. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Czy to nie dziwne, że cieszę się na widok osoby, która w sekundę mogłaby mnie zabić, albo po prostu znowu wyzwać od kurw? Tak, to dziwne.
- Hej.- powiedziałam po chwili ciszy i weszłam do środka. Justin wszedł chwilę po mnie i rozejrzał się po pokoju. - Co tu robisz?- Mówiłem, że przyjdę niedługo.- wyszczerzył się.
- Ciszej, ojciec jest.- spiorunowałam wzrokiem, a on udawał, że zasuwa usta na zamek, a potem wyciąga z kieszonki niewidzialny kluczyk i zamyka usta, po czym ów kluczyk wyrzuca za siebie. Zachichotałam na ten gest i pokręciłam głową.
- Poza tym to, umm...- jego wyraz twarzy nieco się zmienił, stał się bardziej zakłopotany co świadczyło o unikaniu mojego wzroku i drapaniu się po karku.
- Śmiało.- zachęciłam go siadając na niepościelonym łóżku. Odważył się spojrzeć na mnie.
- Chciałemcięprzeprosić.- powiedział na jednym tchu. Nie wiem czemu przeprosiny sprawiały mu taki kłopot.
- Za co?- nie ukrywałam zdziwienia, a moja ciekawość czasami nie znała granic.
- Ugh...- wywrócił oczami.- No na przykład za to, że cię wyzywałem.
Zrobiłam nieme "aaaaa" i po chwili się uśmiechnęłam. Nie wiem jak bardzo to było szczere, ale zdawałam sobie sprawę, że nie chciał mnie tak nazwać.
- Wybaczam.- powiedziałam spokojnie, a Justin nieco się rozluźnił.
Każde z nas ucichło i przetwarzało rozmowę sprzed kilku minut. Cisza nie była krępująca, było idealnie.
- Sam! - usłyszałam warknięcie ojca, przez co drgnęłam. Westchnęłam cicho i wstałam.
- Nie wychodź, nie hałasuj... Bądź grzeczny.
- Tak jest, mamusiu.- spojrzał na mnie z wyrzutem, po czym oboje się zaśmialiśmy.
Wyszłam z pokoju i ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi. W przedpokoju stał ojciec, a jego ręce były skrzyżowane na piersi. Podszedł do mnie i przygwoździł do ściany. W tym momencie modliłam się, żeby Justin tego nie usłyszał.
- Wołałem cię od pięciu minut, zignorowałaś mnie!- wysyczał mierząc mnie wzrokiem. W oczach stanęły mi łzy przede wszystkim przez ten ogromny ból w kręgosłupie.
- P-przepraszam.- wymamrotałam.
- Gówno mnie obchodzi twoje przepraszam. Idź do kuchni i zrób mi i Carly coś do jedzenia.- wysyczał i mnie puścił.- Niewdzięczne dziecko. Ja cię utrzymuję, a ty mi się tak odwdzięczasz.- burknął pod nosem i wrócił do pokoju.
Usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju się otwierają. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina, który miał zaciśnięte pięści, a jego oczy pociemniały. Przełknęłam ślinę i podeszłam do niego ignorując ciągły ból pleców.
- Gdzie jest ten skurwiel, który śmie nazywać się twoim ojcem?- wysyczał ze spokojem patrząc groźnie na mnie. Bałam się takiego Justina.
~*~
Koniec testów, początek kolejnych przygód Sam i Justina. Przez te trzy dni miałam taką ochotę napisać, że to bajka :D
Jak się podoba rozdział?
Dowiedziałam się, że jest kilka osób, które na swoim blogu napisały o moim, dlatego osoby, które cokolwiek napisały piszcie, chciałabym się wam odwdzięczyć.
Chciałabym zobaczyć ile czyta tego bloga, dlatego, osoby, które go czytają niech skomentują, dobrze?
Rozdział nieco nudny, postaram się żeby w 9 coś się działo :) Za błedy przepraszam. DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10K WEJŚĆ NA BLOGA!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
PS. zapraszam na bloga: Chance Purpose
Podoba się rozdział, lub blog? Zareklamuj go na twitterze, bądź na swoim blogu, w komentarzu wspomnij o tym i dodaj swojego twittera. Dam chociażby shoutouta i równiez zareklamuję twojego bloga.
zajebiste ;) zakochałam się w tym opowiadaniu oxxo
ReplyDeleteOmfgg *-*
ReplyDeletezajebiste *,*
ReplyDeleteO KURWA *.* Czekam na NN :O I wait I wait I wait ♥
ReplyDeleteUwielbiam twojego bloga. Wyzwala ze mnie takie.. Dobre emocje. Czuję coś czytając go. Myślę, że to bardzo duży komplement : )
ReplyDelete[justinbieber-clare.blogspot.com]
omg . no normalnie zajebiste . *.* - thisswaggirl_JB
ReplyDeletebhdsad zajebisty rozdział *.* wgl całe opowiadanie jest mega xd czekam na kolejny :D
ReplyDeleteten rozdział jest genialny. Niech Sam uspokoi Justina bo może narobić sobie problemów. Bardzo mi się podoba twój blog i czekam na kolejny rozdział.
ReplyDeleteNo cóż, jak zawsze zajebisty ♥ Mam nadzieję, że testy dobrze Ci poszły ;)
ReplyDeleteP.S. Dzięki za polecenie i szablon na bloga wciąż aktualny ;) Pisz na @ymmaxo
Nic dodać, nic ująć, po prostu zajebiście. ;D
ReplyDeleteZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ♥
OMG! *____* to jest świetne! <3 czekam już na NN :) | @saaalvame
ReplyDeleteOMG ♥__♥ Boski. ♥
ReplyDelete@juliaa210
awww *.* super. :3
ReplyDeleteASDFGHJK ♥
ReplyDeletezaluj ze nie widzialas mojej reakcji, to bylo cos w stylu : oifojsgklsmg :OO *do tego miny jeblam jak jakas nienormalna* xDD
boze dawaj nastepny *.*
Jest cudowny,prosze jak najszybciej nn <3
ReplyDeletecudowne to jest! Justin jest taki asdfghjk <3 i już chyba podejrzewam co zrobi :D czekam na nowy <3
ReplyDeletekońcówka i Justin *.*
ReplyDelete@_fidelidad
jejku, niesamowite to jest! nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Justin w tej końcówce, w ogóle cały Justin w Twoim opowiadaniu, aww.. podejrzewam co może zrobić :D kocham Twoje opowiadanie i na pewno zaraz napiszę o Twoim blogu <3 / @justinsladyx
ReplyDeletemeeeegaaaaa, uwielbiam *__*
ReplyDeleteKurwaKurwa :o swietnie pieszesz! Niech justin wezmie ja od ojca: c
ReplyDeleteNie jest nudnyyyy *-* zakochalam sie <3
ReplyDelete@HigMyHeartJuJu
aww świetny rozdział ! kjzshdkxslisdm <3 kooocham *_*
ReplyDeletenie mogę się już doczekać następnego *-*
ReplyDeleteświetnie piszesz ;3
pewnie nie tylko ja mam tak, że ciągle chcę więcej i więcej, bo to jest po prostu boskie <3
ZAJEBISTE :) czekam na nn informuj mnie na twitterze @maja378
ReplyDeleteNxxiesjeegbfjdiis ja cvhce nn. On mu wpierdoli?
ReplyDeleteświetnyy xd omnomonomnmom...
ReplyDelete@biebergirl_001
http://becauseofyou-jb.blogspot.com/
boskii <3
ReplyDeleteOoo, się dzieje :O
ReplyDeleteZajebisty! *_*
Czytając to w pewnych momentach uśmiecham się sama do siebie. Dziękuje. :3
ReplyDeletenaprawde bardzo dobre opowiadanie. co ja gadam zajebiste<3 pisz dalej :*
ReplyDeleteopowiadanie - CUDOO! CHCĘ WIĘCEJ <3 ale mam sapy DLACZEGO TAK DŁUGO MUSZĘ CZEKAĆ NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY? :C
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeletechce więcej lkjhndmsdgl;kjhf
ReplyDeleteUwielbiam twoje opowiadanie.Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału <3
ReplyDelete*_____* jaki boski rozdział . Czekam na kolejny
ReplyDeleteto jest mega genialne *----* pisz czesciej !! :D :*
ReplyDeleteŚwietny rozdział z resztą jak zawsze;D Już nie mogę doczekać się nastepnego
ReplyDeleteKOCHAM <3
ReplyDeletebożee przecudne!! szybko dodawaj nowe! <3
ReplyDeleteŚwietne, takie inne od wszystkich. Czekam na nn. ;)
ReplyDeleteASDFGHJKLASDFGHJKLKJHGFDSFGHJKLSDFDSGHJHGFDSDFDGHASDFGHJKLASDFGHJKLASDFGHJKL To jest takie cudowne i zasługuje na jeszcze więcej wyświetleń! Zasługujesz na to, ponieważ historia, którą tworzysz jest niesamowita. Ja chyba ogólnie uwielbiam wszystkie te opowiadania, gdzie Justin jest takim dupkiem, a jednocześnie potrafi być słodki. Jestem ciekawa, czy Sam uda się powstrzymać Justina przed zrobieniem krzywdy jej ojcu. Buziaki! :)
ReplyDelete@wind_kisser
[reckless-dreams.blogspot.com]
Wszystko jest idealne! *.* Kocham tego bloga, dodawaj NN jak najszybciej jest to możliwe ;)
ReplyDeletejeju jeju jeju, juuuustin <3 on jest po prostu niesamowity *____* przeprosil ja a teraz jeszcze chce stanac w jej obronie, omomomom. i to jak sam go uspakajała w samochodzie, jeju. no i życze jak najlepszych wynikow na testach :3
ReplyDeleteJejciu TO opowiadanie jest WSPANIAŁE CUDOWNE i by wiele opisywać zakochałam się w tym już od prologu. Naprawdę to wciągające dzisiaj z rana zaczęłam je czytać a już kończę :/ Jesteś wspaniała że to piszesz a opowiadanie takie jak jego autorka Kocham to <3
ReplyDeleteKurwakurwakurwa<3 zajebisty rozdział:D jezu ja czekam z niecierpliwością na to aż wkońcu się będą całować:D:d
ReplyDelete8 rozdział? przeczytany! nudny, nie nudny, mi się zawsze przyjemnie to czyta :) Nie mogę się doczekać następnego <3 @luvbiebsswaag
ReplyDelete<3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333 Chce kolejny!!
ReplyDeleteROZDZIAŁ WCALE NIE JEST NUDNY! :D
ReplyDeleteCZEKAM NA NASTĘPNY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!♥ /@Insaaanity
kocham to opowiadanie vsbxgyhbusajnsak s/ @NakedBieberauhl
ReplyDeleteJa sieeuuu w tym zakochałam normalnie :*
ReplyDeletexjfjksbfjkbfjksnfsmfnbsjkf *__* KOCHAM! - coffehl
ReplyDeleteSam ma brata? ;o
ReplyDelete