08/04/2013

Four

  Odwróciłam głowę przyglądając się, czy mój pupil biegnie w stronę naszego domu, kiedy Justin ścisnął dłonie na moich ramionach i znowu mną potrząsnął przywołując mnie na ziemię. Spojrzałam na niego nic się nie odzywając. Czułam się jakoś tak dziwnie pusto. Wszystkie wspomnienia na nowo zagościły w mojej głowie, nawet śmierć mojej mamy.
- Sam.- głęboki głos Justin wyrwał mnie z nagłego zamyślenia, za co powinnam mu podziękować.- Wszystko ok?
- Tak, przepraszam - spuściłam wzrok patrząc się na swoje rolki. Justin powoli puścił swoje dłonie z moim ramion wciąż mi się przypatrując.
- Wyobraziłaś sobie mnie nago, że tak się zamyśliłaś? - spytał bez żadnej nuty krępacji.
- Czy ty czasami siebie słyszysz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.- Ostatnią rzeczą jaką chciałabym zobaczyć to ciebie nago - burknęłam.
- Powiem to ostatni raz i lepiej, żebyś w końcu się do tego dostosowała. Nienawidzę jak ktoś unosi głos, gdy ze mną rozmawia.- wysyczał przez zęby piorunując mnie wzrokiem.
- Nie będziesz miał już tego problemu - mruknęłam, dzielnie nie spuszczając z niego wzroku. Kiedy jego brwi uniosły się do góry, a usta lekko się rozszerzyły, wiedziałam, że jest ciekawy co mam na myśli.- Ja zapominam o tym co się działo w nocy, rano oraz to co się dzieje teraz i ty też zapominasz. Ja wrócę do szarej rzeczywistości, a ty dalej będziesz robił to co robisz - machnęłam ręką, wycofując się do tyłu.
- Stój - złapał szybko mój nadgarstek. Jego głos zrobił się spokojniejszy.- Czemu chcesz zapomnieć?
- Czemu? - prychnęłam.- Może dlatego, że jesteś dla mnie cholernie chamski, nie myślisz o moich uczuciach, jest bezczelny i egoistyczny.
- Inne dziewczyny lubią we mnie tą bezczelność - uśmiechnął się łobuzersko. Wyrwałam rękę, którą trzymał i przewróciłam oczami nie mogąc się powstrzymać.
- Żegnam - mruknęłam cicho i odepchnęłam się jedną nogą chcąc wziąć dobry rozpęd, kiedy jego głos doszedł do moich uszu.
- Sam...- powiedział cicho, ale zdołałam usłyszeć swoje imię. Przystanęłam, jednak nie odwróciłam się.- Dobra, kurwa - słychać było ciche westchnięcie.- Umm... Przepraszam?
  Prychnęłam pod nosem, a moje kąciki ust uniosły się w poirytowanym uśmiechu.
- Znamy się niecały dzień i nie mam ochoty ciągnąć tego dalej - odwróciłam delikatnie głowę, widząc jak jego szczęka się zaciska. Co, jestem pierwsza, która odmówiła ci czegokolwiek? 
- Jeśli myślisz, że zakończyłem to, to się mylisz, shawty - burknął pod nosem.
- Twoja panienka czeka - przypomniałam kręcąc głową.- Miłej zabawy życzę.
 Nie odpowiedział. Usłyszałam jak kopie kilka kamyczków, które beztrosko opadały na ziemię. Ruszyłam przed siebie, chcąc być już w domu.

Perspektywa Justina.
- Nie mam ochoty ciągnąć tego dalej - te słowa uporczywie siedziały w mojej głowie nie chcąc wyjść. Patrzyłem jak odjeżdża na swoich rolkach, nawet nie spoglądając się za siebie. Ona naprawdę ma mnie w dupie... 
 Była chyba jedyną dziewczyną, która na myśl, że mielibyśmy się znać krzywiła się. Była jedyną dziewczyną, która jak najszybciej chciała zakończyć to co się jeszcze nie zaczęło. Czy właśnie to zaczęło mnie do niej ciągnąć?
- Żegnam - głosik w głowie przypomniał mi to co powiedziała. Nie powiedziała cześć, nara, czy do widzenia. Powiedziała żegnam, co oznaczało, że nie chce mnie widzieć.
 Jaka szkoda, że się ode mnie nie uwolni.
- Justin... No chodź - blondynka wyjrzała przez okno uśmiechając się głupkowato. To zabawne, że wystarczyła sekunda, a laska zaczęła mnie irytować. Podszedłem do samochodu i otworzyłem drzwi od strony, po której siedziała.
- Wysiadaj - powiedziałem oschle. Uśmiech z jej twarzy nagle zniknął, za to na mojej pojawił się łobuzerski.- Tam masz imprezę, zabaw się.
- Myślałam, że jedziemy do...
- Zmieniłem plany - przerwałem jej i ponagliłem ją, aby wysiadła. Zrobiła to niechętnie, z miną jakby miała zaraz się rozpłakać. Bez słowa trzasnąłem drzwiami i podszedłem do drzwi od strony kierowcy, po czym wsiadłem i odpaliłem silnik. Puściłem do niej oczko i wyjechałem, zostawiając ją samą na ulicy.
Suka. 
Po kilku sekundach przekraczałem już dozwoloną prędkość. Alkohol w moich żyłach pulsował, a narkotyki, które zażyłem zaczęły działać. Uwielbiałem ten stan. Czujesz się taki beztroski i wszystkie smutki odchodzą. Obraz zaczął się trochę rozmazywać, ale to nie spowodowało, że przystanąłem. Mimo dużej ilości alkoholu w sobie wciąż myślałem o Sam. Znam ją może jeden dzień, a sprawia, że dostaję białej gorączki.
 Kiedy zobaczyłem przeróżne, sportowe auta, uśmiechnąłem się do siebie wiedząc, że jestem na miejscu. Zobaczyłem już moich kumpli, którzy szykowali się do wyścigu. Uśmiechnięty zaparkowałem w wolnym miejscu i wyszedłem z samochodu trzaskając drzwiami. Poprawiłem skórzaną kurtkę i wyciągnąłem z bagażnika wódkę, oraz fajki. Wziąłem jednego papierosa do ust i zapaliłem go, po czym zamknąłem bagażnik i podszedłem do znajomych. Większość zaczęła się ze mną witać, na co odpowiadałem wielkim uśmiechem.
- Justin, przyjacielu!- usłyszałem wesoły, lecz trochę zamulony głos starego przyjaciela. Odwróciłem się i ujrzałem Chaza.
- Chaz!- krzyknąłem i podszedłem do niego przybijając żółwika, a potem lekko uścisnęliśmy się.
- Kupę lat cię tu nie było.- wypomniał mi przez co wywróciłem oczami.
- Daj spokój, tylko dwa miesiące - machnąłem ręką.- musiałem załatwić kilka spraw.
- Ale wróciłeś, prawda?
- Na razie nigdzie się nie wybieram - zaśmiałem się.- Kto się ściga?
- Dave z Michaelem. Chcesz dołączyć?
- Nie mam przy sobie mojego autka - jęknąłem.- Nie przewidziałem, że tu zajrzę.
- Ktoś ci pożyczy...
- Jak mam się ścigać to tylko z moją Lexi - zachichotałem.
- Wciąż ją tak nazywasz?
- Przeszkadza ci coś? - uniosłem do góry jedną brew i otworzyłem wódkę, którą od razu zacząłem pić. Kończąc wypuściłem głośno powietrze i wytarłem wierzchem rękawa usta.
Chciałem coś powiedzieć, jednak ktoś wciął mi się zanim cokolwiek zdołałem z siebie wydusić.
- Za tydzień wyścig dwukołowcami, wchodzisz w to?
Odwróciłem się i zobaczyłem Dave'a. Kurwa, jak ja go nienawidzę. Sukinsyn...
- Z kim?- warknąłem mierząc go wzrokiem. Był cholernie dobrze zbudowany, ale to ja byłem wyższy i zapewne silniejszy. Nikt nie jest silniejszy ode mnie.
- Ze mną. - uśmiechnął się łobuzersko i uniósł jedną brew do góry.- No więc?
- Wchodzę w to - burknąłem i podałem mu dłoń, którą lekko uścisnął.
- Nie zapomnij o jakiejś panience - dodał odchodząc. Wszedł do samochodu i odpalił go.
- Nie martw się o to - dodałem cicho i spojrzałem na Chaza, który patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Lepiej się przygotuj. Dave zdążył się wyrobić przez te dwa miesiące, stary.
- O mnie się nie martw - uśmiechnąłem się nonszalancko i dopiłem swoją wódkę.- Życz powodzenia temu sukinsynowi, muszę jechać.
- Nie zostaniesz?
- Sorry, kochanie. Nie dzisiaj.

~*~
Jeśli podoba ci się blog dodaj się do obserwowanych.
Jeśli chciałabyś, abym cię informowała to dodaj swojego nicka w zakładce "informowani" - tak jest mi łatwiej.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ.
Chciałam jeszcze podziękować za wszystkie komentarze, ale mam do was prośbę: Błagam nie piszcie, że jest to podobne do Dangera. Początek i może był podobny, ale to całkiem inna fabuła - widać to po dzisiejszym rozdziale. Widziałam komentarz, że zniechęcają was wulgaryzmy - przepraszam, ale takie będą występować. 
TRAILER MOŻECIE OBEJRZEĆ TUTAJ!

34 comments:

  1. Już czekam na nowy hihi :)

    ReplyDelete
  2. Świetny, ekstra i w ogóle, oczywiście już czekam na następny :D

    ReplyDelete
  3. zajebistyy, chce już kolejny. wciągnęło mnie !

    ReplyDelete
  4. Uważam, że jesteś zbyt dobra, żeby skopiować całą fabułę Danger'a czy Dark'a : ) Po dzisiejszym rozdziale zrobiłaś mi taki apetyt, że nie wiem jak długo wytrzymam do kolejnej notki. Piszesz bardzo dobrze, wiesz o tym ? Strasznie lekko się to czyta bo ty masz w sobie tę umiejętność. I to jest na plus. Oczywiście od dziś jestem stałą czytelniczką.
    [justinbieber-clare.blogspot.com]

    ReplyDelete
  5. Anonymous4/08/2013

    Strasznie wciągający! :3

    ReplyDelete
  6. Anonymous4/08/2013

    Zajebiste opowiadanie, świetnie piszesz, a jeszcze jak obejrzałam ten trailer to ahdrnmcfghrvcmx, *-* a tak btw to Justin jest w nim taki seksiasty, że aż boli .___.
    @ohgoodgodwhyme

    ReplyDelete
  7. No i super.. Ja się znowu będę powtarzać. -,- zero kreatywności z mojej strony. wybacz mi. nic nie poradzę. O.o

    no więc tak..
    zajebiste, zajebiste i jeszcze raz zajebiste.
    brak mi słów normalnie.
    chylę czoła.

    I LOVE IT! ♥

    Cholernie niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. ;D

    ReplyDelete
  8. Anonymous4/08/2013

    Jest no nareszcie, nie mogłam się doczekać tego rozdziału , cały czas sprawdzałam czy aby na pewno nie ma nowego rozdziału . Bardzo ciekawe to opowiadanie :)

    ReplyDelete
  9. ja tam lubię takie z wulgaryzmami ;d
    genialny, zajebisty, boski, cudowny xd
    jestem mało kreatywna więc to musi wystarczyć ;*

    ReplyDelete
  10. dla mnie to jest po prostu idealne *_*
    nie mogę się doczekać następnego ♥

    ReplyDelete
  11. nie wiem czemu, ale końcówka skojarzyła mi się z filmem Trzy metry nad niebem *o* pewnie przez te wyścigi, których nie mogę się już doczekać shbj

    ReplyDelete
  12. Anonymous4/08/2013

    Ej serio mi też sie skojarzyło z 3metry nad niebem<3 no a blog baaardzo ciekawy!!! czekam na następny rozdział

    ReplyDelete
  13. Anonymous4/08/2013

    uwielbiam tego bloga :)
    nie moge sie juz doczekac nn

    ReplyDelete
  14. Anonymous4/08/2013

    Kocham to dodawaj jak najczęściej !

    ReplyDelete
  15. Anonymous4/08/2013

    Świetnie piszesz ;) kocham tego bloga ! <3
    @Danger12345678

    ReplyDelete
  16. Anonymous4/08/2013

    kocham tego bloga. masz talent dziewczyno i widać że masz bardzo dobry pomysł na to opowiadanie. czekam na kolejne. :D

    ReplyDelete
  17. Anonymous4/08/2013

    omg świetne *-* /@zxcvre

    ReplyDelete
  18. Mega :D

    @biebergirl_001
    http://becauseofyou-jb.blogspot.com/

    ReplyDelete
  19. KOCHAM *.*
    @_fidelidad

    ReplyDelete
  20. Anonymous4/09/2013

    Świetny! Czekam najbardziej na to co postanowi "zrobić" z Sam.. :)
    Trailer też boskii!

    @luvmybiebs_

    ReplyDelete
  21. Anonymous4/09/2013

    rowniez kocham :*

    ReplyDelete
  22. Anonymous4/09/2013

    ajdshdjkashgaj to opowiadanie jest świetne *.*

    ReplyDelete
  23. Anonymous4/09/2013

    BOŻE! BOSKIE TO ZA MAŁO POWIEDZIANE *_*
    KOCHAM TO! <333333333
    @Katie1223PL

    ReplyDelete
  24. a ja nie mam żadnych uwag co do tego bloga <3 jesteś naprawdę świetna, ponieważ już po 4 rozdziałach zakochałam się w tym opowiadaniu ;)

    ReplyDelete
  25. to niebywałe, że zdołałam zakochać się w tobie i tym blogu już po 4 rozdziałach! piszesz, świetnie, tak lekko, że czytanie jednego rozdziału zajmuje mi dosłownie chwilkę a kiedy skończę czuję niedosyt. podziwiam cię za to, że umiesz tak zainteresować ludzi historią, którą piszesz. nie zostaje mi nic więcej jak czekać na więcej! :)

    ReplyDelete
  26. MIeszanka Dangera i filmu 3 metry nad niebem :D Fajne :)

    ReplyDelete
  27. coraz bardziej mnie wciąga ;)

    ReplyDelete
  28. Anonymous4/10/2013

    wcizgajace... ja juz chce nastepny rozdzila :P

    ReplyDelete
  29. JA CHCE NASTĘPNYYYY

    ReplyDelete
  30. Anonymous4/11/2013

    Bosko. Poproszę o następny !

    ReplyDelete
  31. Anonymous4/11/2013

    Nigdy nie lubiłam opowiadań, w których Justin był, że tak powiem wredny :P wolałam stare, tradycyjne opowiadanie, w którym od razu się zakochują i żyją długo i szczęśliwie :) jednak po przeczytaniu pierwszych czterech rozdziałów twojego opowiadania, zaniemówiłam <3 moje zdanie co do tego typu opowiadań zmieniło się zupełnie :D bardzo wciągnęłam się w twoją historię :) jest na prawdę niesamowita *.* zresztą tak jak ty :* dziewczyno... masz ogromny talent, którego nie powinnaś marnować <3 zrób coś dla mnie i nigdy nie przetawaj pisać, bo jestem uzależniona od twoich tekstów <3
    Życzę bardzo dużo weny i jeszcze więcej czytających :* pozdrawiam, belieberka <3

    ReplyDelete
  32. Anonymous6/17/2013

    Podoba mi się <3 Może i jest podobny do Dangera ale tak wciąga ze ASDFGHJKL <3 Uzależniłam się od twojego opowiadania <3 - @JullkaS

    ReplyDelete
  33. Anonymous7/20/2013

    Zajebiste.! :33 Uzależniłam się od niego.! <33

    ReplyDelete