13/04/2013

Six

- Justin? - niemalże szepnęłam, kompletnie nie wiedząc co zrobić. Pierwsze o czym pomyślałam, to o tym, czy Bieber nie słyszał mojej "rozmowy" z ojcem. Jeszcze tego by brakowało, żeby ten kretyn na siłę chciałby wiedzieć o co chodzi. Otrząsnęłam się z zamyślenia, a mój wyraz twarzy przybrał gniewnej miny.- Co ty tu robisz?
- Jeśli myślałaś, że tak szybko się mnie pozbędziesz, to się myliłaś.- wzruszył ramionami siadając na łóżku jak gdyby nigdy nic.- Ładnie tu... Strasznie dziewczęco.
- Nie zmieniaj tematu, Bieber- warknęłam, ale po chwili przygryzłam wargę, kiedy spojrzał na mnie gniewnie.- Długo tu jesteś?
- Jeśli chodzi ci o to, czy słyszałem twoją rozmowę z tatusiem, to tak. Słyszałem.- odparł spokojnie, a ja momentalnie spaliłam buraka. Nie myślałam, kiedy mówiłam, że pieprzyłam się z Bieberem, po prostu chciałam wkurzyć ojca, co mi się udało.- I nie wiedziałem, że się ruchaliśmy..
- Czy ty nie słyszałeś sarkazmu? - wywróciłam oczami, a Justin wstał i podszedł do mnie.
- Dlaczego jesteś taką dziwką i wciąż wywracasz tymi oczami?! Mówiłem Ci, że tego nie lubię!
- Po pierwsze to nie jestem dziwką. Po drugie jesteś w moim pokoju, w moim domu, więc nie mów mi co mam robić. A po trzecie nie powinno ciebie tu być.- wybuchnęłam, a on jedynie zaśmiał się.
- Nie ważne - machnął ręką.- Robisz coś wieczorem?
- Nie wiem, a czemu pytasz? - skrzyżowałam ręce.
- Zabiorę cię w pewne miejsce, co ty na to?- uniósł jedną brew do góry. Prychnęłam cicho. Nie rozumiem... Najpierw wyzywa od najgorszych, a po chwili gdzieś mnie zaprasza.
- Powiedziałam, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.- przy słowie nic, dałam większy nacisk, aby w końcu zrozumiał. Pokręcił głową, jakby nie zrozumiał moich intencji.
- Nie przyszedłem tutaj, żeby usłyszeć odmowę, shawty - syknął siadając z powrotem na łóżku.- Nie wyjdę stąd, dopóki się nie zgodzisz.- powiedział stanowczym głosem.
- Sam? - usłyszałam głos ojca. Przysłuchałam się  i otworzyłam szeroko oczy zdając sobie sprawę, że ma zamiar wejść do pokoju.
- Idź stąd, proszę - jęknęłam w stronę Justina, który nawet się nie ruszył.
- Powiedziałem, że się nie ruszę dopóki się nie zgodzisz.
- Justin, błagam cię! - pisnęłam cicho podchodząc do niego i siłą każąc mu wstać.
- Sam, z kim ty rozmawiasz?!
- Z Chloe! - krzyknęłam nie wiedząc co robić.- Dobrze, pójdę! Pójdę, ale idź.
 Justin przybliżył się do mnie i uśmiechnął łobuzersko. Jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej.
- Widzisz? To nie było takie trudne.- wyszeptał, a ja poczułam jego miętowy oddech. Kroki stawały się coraz bardziej słyszalne, a ja zaczęłam tracić kontrolę.
- Proszę, idź już.- wymamrotałam nie mogąc się ruszyć.
 Sięgnął dłonią do mojej przedniej kieszeni i wyszukał telefon. Kiedy go odnalazł nacisnął jakieś cyferki i zadzwonił gdzieś. Po chwili jego telefon zaczął wibrować, a ja zrozumiałam, że zadzwonił do siebie, aby mieć mój numer. Nim zdążyłam zareagować oddał mi go i chichocząc podszedł do okna, które otworzył. Wyskoczył przez nie, a w tym samym czasie drzwi otworzyły się z hukiem.
- Podobno przed chwilą byłaś u swojej przyjaciółeczki, to po co do niej dzwonisz? - mruknął ojciec podejrzliwie na mnie patrząc.
- Chloe, ja kończę. Pa... Ja ciebie tez kocham! - zaśmiałam się i udawałam, że się rozłączam.
- Czepiasz się o wszystko.- wywróciłam oczami i odwróciłam się w jego stronę.- Zapomniałam wziąć od niej portfela i zadzwoniłam.
- Jeśli rozmawiasz z tym chłopcem to...
- Co ty się tak uczepiłeś go! - wybuchnęłam.- Nie rozmawiam z nim, nawet się z nim nie zadaję!
- Mam nadzieję...
- Po co przyszedłeś - przerwałam mu chcąc zakończyć tę rozmowę jak najszybciej.
- Wychodzę, nie będzie mnie do jutrzejszego wieczora - powiadomił mnie i wyszedł. Kiedy zniknął za drzwiami szeroko się uśmiechnęłam wiedząc, że w końcu mam spokój. No przynajmniej spokój od ojca.

Perspektywa Justina
 Zeskoczywszy z balkonu Sam podążyłem do samochodu.
- Wychodzę, nie będzie mnie do jutrzejszego wieczora - usłyszałem, a moje kąciki ust powędrowały ku górze. Wolny dom, powiadasz? 
 Zadowolony z tego co usłyszałem wsiadłem do samochodu i zanim odpaliłem silnik wyciągnąłem papierosa. Wyszukałem zapalniczkę i pozwoliłem, aby trucizna zabijała mnie od środka. Czując nagły spokój przekręciłem kluczyk w stacyjce i wjechałem na drogę.

*

Była osiemnasta, a ja wyszedłem od Chrisa, z którym przesiedziałem cały dzień. Wcześniej zmieniłem swój pojazd i teraz zamiast jechać czarnym SUV'em, jechałem moim sportowym Porsche, który nie należał do najtańszych. Prawdę powiedziawszy nie mogłem się doczekać wieczoru. Chciałem zabrać Sam w to samo miejsce, w którym ostatnio byłem. Zapewne się wystraszy, ale mam to gdzieś. 
 Mam niecały tydzień na to, aby rozkochać ją w sobie i sprawić, aby zgodziła się zostać dziewczyną, która będzie mi towarzyszyła podczas wyścigu. Czego ona? Właściwie to nie wiem... Mam wrażenie, że mogę jej zaufać, że nie zrobi czegoś głupiego. Inne to drą ryja podniecone prędkością, co mnie niesamowicie wkurzało. Ta zapewne będzie zbyt zszokowana, żeby cokolwiek powiedzieć, czy nawet zacząć piszczeć. Jest jeszcze jedna najważniejsza rzecz. Ona mnie wręcz nienawidzi, więc jak mam sprawić, żeby w jeden tydzień zmieniła swoje zdanie? Mój urok osobisty chyba nie działa, bo już dawno byłaby pod moim urokiem. 
 Pokręciłem szybko głową, żeby przestać myśleć o tym i wyjąłem telefon z kieszeni. 
Wyszukałem numer Sam, który sobie zapisałem i wystukałem kilka słów: " Zaraz będę. " 
 Kiedy przyszedł raport dostarczenia spokojnie odłożyłem telefon na siedzenie i przyśpieszyłem chcąc jak najszybciej znaleźć się w jej domu. 

Perspektywa Sam.
 Kiedy dostałam sms'a zaczęłam się dziwnie denerwować. A przecież to tylko "spotkanie" z Justinem. Zwłaszcza, że nie chcę się z nim widzieć. Miałam zamiar zakończyć coś co się jeszcze nie rozpoczęło, ale on jest na tyle uparty, że nie da mi spokoju. A szkoda...
 Kiedy usłyszałam jak ktoś puka do drzwi podskoczyłam przestraszona. Powoli zeszłam na dół i na chwilę przystanęłam przy lustrze. Ubrana byłam w jeansowe, krótkie spodenki i białą bluzkę, która z tyłu miała koronkę. Wpuszczona była luźno w spodenki. Czarne vansy idealnie pasowały do stroju, a niechlujny kok pokazywał, że mam dopiero szesnaście lat. Ponowne pukanie do drzwi przypomniało mi, że za drzwiami stoi Justin. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Od razu zobaczyłam zakapturzonego Biebera, który jak zwykle miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę. 
- Nieźle - skomentował mnie od razu, a ja miałam ochotę mu przywalić. Żadnego przywitania, nic. Wywróciłam oczami, czego na szczęście nie zauważył. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz, dwa razy upewniając się, że wszystko jest pozamykane. Klucz schowałam pod wycieraczką i nie obchodziło mnie to, że Justin to widział. Co ma być to będzie. 
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz, shawty.- odparł spokojnie, jednak na ustach czaił się łobuzersko uśmiech. 
- Powiedz, bo wrócę się do domu.- ostrzegłam. Zauważyłam, że zaciska szczękę, jednak szybko ją rozluźnia.
- To niespodzianka - wysyczał, a po moim ciele przeszły ciarki. Nie chciałam więcej drążyć tematu, więc usiadłam w jego samochodzie... Chyba, w jego.
 Zanim ruszyliśmy wyjął papierosa, którego natychmiast odpalił i się nim zaciągnął. Otworzył szeroko okno i ruszył. Co sekundę prędkość coraz bardziej wzrastała, a ja zaczęłam panicznie się bać. Wspomnienia po raz kolejny usiadły w mojej głowie i za nic nie chciały wyjść. 

- Sam, ściszam to.- powiedział stanowczo tata.
- Zostaw to, Henry.- westchnęła mama, która pacnęła ojca w dłonie.- Skup się na drodze. 
- Jestem skupiony.- syknął i przyśpieszył. Jechał coraz szybciej, ale u niego to była norma. Nie bałabym się, gdyby nie była noc. Było ciemno i ledwo co było widać. Miałam złe przeczucia, które rosły z każdą sekundą. 
- Mamo, ścisz i nie denerwuj taty.- powiedziałam spokojnie, a ona kiwnęła głową i posłusznie ściszyła muzykę. Patrzyłam jak ojciec przyśpiesza, ponieważ chciał wyprzedzić jakiś samochód. Po przeciwnej stronie jechała ciężarówkę, której nie dało się nie zauważyć.
- Henry, stój!- wrzasnęła mama, która od razu zobaczyła nadjeżdżający pojazd.
- Zdążę!- warknął ojciec i jeszcze bardziej przyśpieszył. 
Nie było szans. Zaczęłam piszczeć i płakać czując, że to koniec. A to wszystko przez ojca, który usilnie próbował  wyprzedzić samochód.
- Sam, schowaj się! - pisnęła moja mama, a ja szybko schowałam się za siedzeniem ojca. Usłyszałam głośne trąbienie, a po chwili poczułam jak zderzamy się z ciężarówką. Poprzez mocne uderzenie zmieniliśmy kierunek i zamiast do przodu, jechaliśmy do tyłu. Ciężarówka straciła panowanie i razem z nami uderzyliśmy o kilka drzew. Szybka rozbiła się i poczułam na swoich plecach kilka odłamków. Prócz  przejeżdżających samochodów nie słyszałam nic. 

- Sam? - głos Justina spowodował, że natychmiast wróciłam na ziemię. Bawiłam się swoimi palcami i patrzyłam się przed siebie nie reagując kompletnie na nic. Justin od razu nieco zwolnił, uporczywie na mnie patrząc.- Wszystko w porządku, Sam?
 Zdobyłam się na to, żeby spojrzeć na niego. Wysiliłam się na szeroki uśmiech, ale tak naprawdę miałam ochotę się rozpłakać. Cztery lata, odkąd nie ma już mamy, a to wszystko przez ojca. 
- Tak, zamyśliłam się.- skłamałam, ale on chyba nie uwierzył.
- Nie pierdol, Sam.- powiedział poważnym tonem.- Zachowywałaś się, jakbyś właśnie coś przeżywała...
 Czy ty czytasz mi w myślach?!
 Westchnęłam głośno przygryzając wargę. Bałam się mu powiedzieć, a to nie była odpowiednia pora.
- Przypomniało mi się coś, naprawdę przepraszam.- powiedziałam czując się głupio. Męczą mnie te wspomnienia, które przypominają mi się tak niespodziewanie i nie jestem w stanie ich zatrzymać. 
- Jak chcesz to możesz powiedzieć, zrobi ci się lepiej.- odparł spokojniejszym tonem, a ja przez chwilę miałam ochotę zacząć mu wszystko wyjaśniać. 
- Po prostu zapomnij.- powiedziałam cicho unikając jego wzroku.

~*~
Dziękuję za wspaniałe komentarze, jak zawsze zresztą!
Mam do was prośbę: Jeśli podoba Wam się opowiadanie to polecajcie znajomym, na twitterze, czy gdzieś, ok? Odwdzięczę się tym samym! :)
Mam wrażenie, że niektórzy myślą, że to jest tłumaczone opowiadanie, ale nie! to jest moja wyobraźnia :)
Jeśli podoba Wam się rozdział, blog, opowiadanie - dodajcie się do obserwowanych i komentujcie :) 
Jeśli chcecie być informowani, to jest zakładka "Informowani"
PS. kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, ale postaram się w tym tygodniu.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ (!)

38 comments:

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. WOW ŚWIETNE :O PODZIWIAM CIĘ ZA TALENT DO PISANIA I CZEKAM NA NN

    ReplyDelete
  3. Anonymous4/13/2013

    yaay jakie to opowiadanie jest ahgafskhdas nie wytrzymam czekając na następny xd

    ReplyDelete
  4. Nie rozumiem, czemu myślą, że to tłumaczone opowiadanie. POLAK POTRAFI TEŻ : D I Ty jesteś na to dowodem. Piszesz świetnie. To jest mój ulubiony blog. Mówię o tym raz jeszcze bo mi bardzo zależy: jeśli chcesz napisz do mnie na gadu. Z wielką ochotą z tobą porozmawiam ! 1406201 <- To mój numer.
    [justinbieber-clare.blogspot.com]

    ReplyDelete
  5. Anonymous4/13/2013

    powiem że nie jestem fanką Justina ale świetnie piszesz! strasznie wciąga! Zaczęłam czytać aż doczytałam do końca! Podałam twój link na twitterze niech czytają, a co? :) Czekam na ciąg dalszy!

    ReplyDelete
  6. Anonymous4/13/2013

    Cudooooo ♥
    @Danger12345678

    ReplyDelete
  7. Gabi:)4/13/2013

    świetny rozdział jak zawsze zresztą <3
    szybciutko nexta widzę :D

    ReplyDelete
  8. następny świetny rozdział, gratulacje :)

    ReplyDelete
  9. Eh.. no nie wiem co mam napisać. Brakuje mi już słów, żeby to opisywać, a nie chcę pod każdym rozdziałem się powtarzać..
    No, ale cholernie mi się podoba zły Justin.. Wgl lubię jak ktoś używa tej postaci nie jako gwiazdy, a jako zwykłego chłopaka.

    Nie przynudzając już to powiem tylko, że z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;))

    ReplyDelete
  10. Anonymous4/13/2013

    Strasznie wciąga, masz wielki talent! Pewnie nie raz mnie jeszcze zaskoczy zwrot akcji :D czekam na następny! x

    ReplyDelete
  11. Anonymous4/13/2013

    Masz na prawdę talent, dziewczyno ! :D nie dużo osób potrafi napisać coś takiego <3 świetnie wszystko opisujesz i ogólnie jesteś mega *.*
    Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3

    ReplyDelete
  12. Anonymous4/13/2013

    Kocham to <3

    ReplyDelete
  13. Popłakałam się... Ale tak jak zawsze, rozdział zajebisty!:D /@NickiDonut

    ReplyDelete
  14. Anonymous4/13/2013

    świetny *-* sdhjsdgf

    ReplyDelete
  15. Anonymous4/13/2013

    Rozdział świetny ! Kocham to opowiadanie. Naprawdę masz wielki talent .. czekam na następny ;D

    ReplyDelete
  16. Naprawdę lubię to opowiadanie! Wywołuje przyjemny dreszczyk emocji, choć nie obawiam się strzelanin i afer z mafią jak w większości takich opowiadań. Z początku rzeczywiście przypominało mi Dangera, szczególnie początek prologu, ale później się rozkręciło i widać, że poszłaś własną drogą, co bardzo mnie cieszy :)

    Uwielbiam Sam i bardzo mi jej szkoda, bo jej ojciec to zwykły sukinsyn, powinien się smażyć w piekle. To on powinien zginąć w tym wypadku, a nie jej ukochana matka, ale jak to mówią, złego diabli nie biorą ;c Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto uwolni ją od tego koszmaru, bo naprawdę na to zasłużyła.

    Justin jest bardzo ciekawą postacią. Nie rozumiem go do końca, ale domyślam się, że jego pokręcona osobowość jest winą jego tatusia-narkomana. Szkoda, że on sam też w to wpadł, ale mam nadzieję, że się z tego wyplącze. Może jest porąbany, ale na pewno jest w nim zalążek dobra, który powinien się wreszcie rozwinąć.

    Ciekawa jestem reakcji Sam, gdy dowie się gdzie zabiera ją Bieber i co jest jego wielką pasją. Kto wie, może jej się spodoba? To byłoby dosyć niespodziewane, ale ona jest inna niż wszyscy, więc wszystko jest możliwe ;D

    Jestem szczerze zainteresowana tą historią i naprawdę mi się podoba, ale jak to ja, zawsze znajdę dziurę w całym, bo nie mogę przez cały słodzić. Wiem, że dopiero zaczynasz i jak na początek jest świetnie, ale jest też nad czym pracować. Przede wszystkim powtórzenia i spójność, bo prócz tego, że w kilku zdaniach przewija się po kolei to samo słowo to często jedno zdanie ma niewiele wspólnego z następnym przez to robi się mętlik. Ale to tylko czasami, więc nie masz się czym martwić. Po prostu pisz, a zobaczysz jak bardzo za parę miesięcy się rozwiniesz ;) Musiałam o tym wspomnieć, bo nie dawało mi to spokoju, ale to drobnostki, więc po prostu dalej twórz, a reszta pójdzie gładko ;D

    Będę śledzić to opowiadanie do samego końca, nawet jeśli nie zawsze będę komentować. Lubię wyrażać swoje zdanie, ale jestem leniwa i mam mało czasu na blogi, więc z góry przepraszam, jeśli będę się odzywać, co kilka rozdziałów. Przeważnie dopiero wtedy nachodzi mnie wena i mam coś ciekawego do powiedzenia. Bo jakoś nie umiem napisać tylko "świetne!" i tyle ;P Ja muszę dać upust swoim myślą, więc z góry przepraszam za pierdoły, które będę tu pisać, ale własnie zyskałaś naprawdę pokręconą czytelniczkę i musisz zacząć się przyzwyczajać, haha.

    Możesz mnie informować? Nie chcę mi się skakać do tej zakładki, ale obserwujemy się już na twitterze, więc chyba będę wiedzieć kiedy pojawi się coś nowego (OnlyHalfEvil33)

    Życzę weny i wytrwałości!

    Trzymaj się <3

    Pozdrawiam ;**

    [mai-dire-mai.blogspot.com]

    ReplyDelete
  17. Anonymous4/13/2013

    Kocham Twoje opowiadanie <3 masz talent zazdroszczę Ci go :D mam nadzieję ,że nie będziemy musieli długo czekać na kolejny rozdział.

    @3PolishBelieber

    ReplyDelete
  18. Kochana masz super talent, twoje opowiadanie wciąga na maksa aż nie można się doczekać następnego <3

    ReplyDelete
  19. mega :*

    @biebergirl_001

    http://becauseofyou-jb.blogspot.com/

    ReplyDelete
  20. Anonymous4/13/2013

    świetne. Czekam na kolejne :)

    ReplyDelete
  21. Anonymous4/14/2013

    Kocham twoje opowiadanie. Jest strasznie wciągające po prostu zajebiste. Pisz dalej czekam :D

    ReplyDelete
  22. awww.... <3 za bardzo to ja nie wiem co napisać, bo rozdział jest super, ale błagam, niech on nie zrani Sam c: @roks_m ♥

    ReplyDelete
  23. ja chce już kolejny ! niesamowicie piszesz :D ah <3

    ReplyDelete
  24. Anonymous4/14/2013

    co jak mogę powiedzieć?...

    super jak zawsze <33

    @luvmybiebs_

    ReplyDelete
  25. Anonymous4/14/2013

    przeczytałam te 6 rozdziałów i chcę więcej! niesamowity pomysł z taką fabułą <3 już nie mogę się doczekać NN <3 |przybyła Ci kolejna czytelniczka :) | @saaalvame

    ReplyDelete
  26. Anonymous4/14/2013

    Jezu ale boski rozdział , czekam na kolejny :)

    ReplyDelete
  27. Anonymous4/14/2013

    naaaaaaaaaaaajs .

    ReplyDelete
  28. Anonymous4/14/2013

    Boski. ♥ Czekam nn. ♥ :D
    @Juliaa210

    ReplyDelete
  29. Anonymous4/14/2013

    Cudoooowny. Nie moge sie doczekac kolejnego. Oby jak najszybciej ; *

    ReplyDelete
  30. Anonymous4/15/2013

    To jest za**biste :3 ~ @TakDirectioner

    ReplyDelete
  31. proszę dodaj jak najszybciej nowy rozdział!!! <333 @aga_wp

    ReplyDelete
  32. mega jest to opowiadanie! strasznie mi się spodobało <3 nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tego, jak wszystko się dalej potoczy :) informuj mnie o nowych rozdziałach proszę <3 / @swaggiepassie

    ReplyDelete
  33. Na początku myślałam, że to będzie nędzna kopia Dangera, ale myliłam się, bo to jest ŚWIETNE! Masz cudownym talent do pisanie, i co go zazdroszczę. Sama piszę opowiadanie i kurczę, chciałabym mieć twój talent ♥

    [ zapraszam na drop-stories.blogspot.com ]

    ReplyDelete
  34. Twoje opowiadanie jest cudowne! Przeczytałam dzisiaj całość i się zakochałam, coś niesamowitego. Justin taki bad boy, kocham jego tutaj charakter. Czekam na kolejny i również zapraszam do siebie rollin-with-love.blogspot.com :) / @justinsladyx

    ReplyDelete
  35. Opowiadanie jest świetne! Myślałam, że tylko tłumaczysz, haha :D
    Kocham Twoje opowiadanie.♥ /@Insaaanity

    ReplyDelete
  36. Anonymous6/17/2013

    Masz cudoowną wyobraźnię <33

    ReplyDelete
  37. Anonymous7/20/2013

    Świetnie piszesz.! Masz do tego talent.:33

    ReplyDelete