Ocknęłam się, kiedy poczułam jak Jus wstaje z ziemi i się otrzepuje. Spojrzałam na niego zdezorientowana, a on, kiedy wyczuł, że przyglądam się mu uśmiechnął się łobuzersko i poprawił włosy.
- Powinniśmy się już zbierać.
Kiedy to powiedział nie ukryłam rozczarowania i głośno jęknęłam, powoli wstając z ziemi. Otrzepałam się z piachu i ostatni raz spojrzałam na krajobraz.
- Spokojnie, wrócimy tu jeszcze - zaśmiał się i otworzył mi drzwi. Podziękowałam wsiadając do auta i patrzyłam jak Justin obszedł samochód po czym usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik wyjeżdżając z tego miejsca.
*
Przez kolejny tydzień przesiedziałam w pokoju, praktycznie cały czas śpiąc. Nie miałam ochoty spotkać się z Chloe i szczerze mówiąc celowo straciłam z nią jakikolwiek kontakt. Ojca nie było całymi dniami, co dla mnie było rajem. Jeśli mam siedzieć w domu, to tylko i wyłącznie sama, tak jest po prostu najlepiej. Nie lubię, kiedy ojciec siedzi w domu, bo zazwyczaj się kłócimy, a to prowadzi do tego, że podnosi na mnie rękę. Moja przyjaciółka wciąż nie może pojąć dlaczego nie mogę się przeciwstawić ojcu, pójść na policję, czy gdzieś, gdzie mi pomogą. Ale to nie jest proste. Mam tylko jego. Mimo, że go wręcz nienawidzę i czasem życzę mu śmierci, to potrzebuję go. Nie zarabiam jeszcze, mimo, iż powinnam. On mnie utrzymuje, niechętnie, ale utrzymuje. Dlatego nie poszłabym na policję, czy do opieki społecznej. Nie zrobię tego ojcu.
Justin też kilka razy do mnie dzwonił, ale nie odbierałam. Napisał też kilka sms'ów, w jednym wyzwał mnie od suk. Stwierdził, że powinnam się pierdolić i żebym o nic więcej nie prosiła, bo on ma w dupie. Może i było dziwne z mojej strony, że tak nagle się odizolowałam od wszystkiego, ale chciałam po prostu odpocząć. Te wakacje miałam spędzić spokojnie, miałam pojechać z Chloe na jakieś długie wakacje, żebym nie widziała się z ojcem. Miałyśmy obie odpocząć od szkoły, od problemów. Tylko my dwie. A wszystko się popsuło. Chloe już przed wakacjami powiedziała, że nie może jechać, bo ma szlaban na całe wakacje. Ja poznałam Justina, który zmienił moje życie do góry nogami. A Chloe związała się z największym wrogiem Justina, Dave'm. Przypomniała mi się rozmowa z Justinem, kiedy odwiózł mnie do domu.
Siedzieliśmy w jego samochodzie, a głuchą ciszę przerywały nasze oddechy. Nie miałam ochoty wychodzić z auta i pójść do domu, do ojca, który zapewne po raz kolejny podniesie na mnie rękę. Spojrzałam na moją dłoń, na której spoczywała dłoń Justina. Uniosłam wzrok do góry, napotykając brązowe tęczówki chłopaka wpatrujące się we mnie. Nie umiałam powstrzymać swoich rumieńców, które bezczelnie wpłynęły na moje policzki. Jus widząc je uśmiechnął się łobuzersko i przybliżył swoją twarz składając mokry pocałunek na lewym, a później prawym policzku. To było tak cholernie dziwne. Od mojej rozmowy z Pattie, ja i Bieber zachowujemy się jak typowa, a może i nietypowa para. Na klifie siedzieliśmy kilka godzin przytuleni w siebie i gadaliśmy o różnych rzeczach. Próbował się dowiedzieć o mnie jak najwięcej, ale nie jestem osobą, która chętnie się dzieli swoimi przeżycia z dzieciństwa. Justin chyba też, bo niewiele się dowiedziałam. Mimo to, żadne z nas nie nudziło się przez te dwie lub trzy godziny i ciągle o czymś rozmawialiśmy. Drogę do mojego domu przebyliśmy w ciszy. I ja i Justin przetwarzaliśmy wszystko to co działo się kilka chwil temu. A teraz siedzimy w jego samochodzie, przed moim domem i nie odzywając się do siebie patrzyliśmy co jakiś czas na siebie. Nie, to zdecydowanie nie należy do tych normalnych rzeczy.
Przygryzłam wargę i uwolniłam swoją dłoń, po czym drugą otworzyłam drzwi i chciałam wyjść, kiedy poczułam uścisk na ramieniu.
- Poczekaj - wymamrotał, a ja automatycznie spojrzałam na niego, zamykając drzwi.
- Powinnam już iść ...- starałam się wytłumaczyć, ale mi przerwał.
- Musimy porozmawiać.
Wziął głęboki oddech, jakby przygotowywał się na tę rozmowę już dłuższy czas. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, ale słowa "musimy porozmawiać", zawsze kojarzyły mi się źle. Moje serce na sekundkę przystanęło, po czym zaczęło bić jak oszalałe.
- W takim razie, o co chodzi? - spytałam dosyć cicho, jednak Justin zdołał to usłyszeć, bo westchnął głośno i spojrzał na mnie.
- Powinnaś przestać zadawać się z Chloe.
Chciałam coś powiedzieć, ale szok odebrał mi mowę. Spodziewałam się czegoś innego. Co prawda, nie zdążyłam pomyśleć, czego mogłabym się spodziewać, ale te słowa na pewno nie znalazłyby się na mojej krótkiej liście. Otworzyłam szeroko oczy, próbując przetworzyć zdanie, które wypowiedział Justin. Wpatrywałam się w niego tępo i obserwowałam każdy jego ruch.
- C-co? - zająknęłam się, mając nadzieję, że się tylko przesłyszałam.
- Przestań zadawać się z Chloe - powiedział nieco pewniej. Zszokowanie zaczęło ustępować, a na jej miejsce wstąpił gniew i złość. Czy on mi właśnie rozkazuje, abym przestała przyjaźnić się z moją przyjaciółką?!
- Chyba się przesłyszałam.- pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć w to co powiedział.
- Nie przesłyszałaś się - wywrócił oczami.
- Chyba cię do końca pojebało! - wrzasnęłam, a on na moment otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, a potem je zmrużył.
- Nie zapominaj to co ci kiedyś mówiłem - warknął i pokręcił głową.- Nie ważne... Jeśli chcesz się ze mną zadawać, nie możesz zadawać się z twoją przyjaciółeczką.
- A kto powiedział, że chcę się z tobą zadawać?! - prychnęłam wściekła. Założyłam kosmyk włosów za ucha, które opadły na moją twarz po czym skrzyżowałam ręce.
- Ty - zaśmiał się z pogardą, a ja próbowałam sobie przypomnieć, czy mówiłam coś takiego.
- Nie rozumiem.
- Rozmowa z moją mamą, coś ci mówi? - prychnął, a ja powróciłam do tamtego zdarzenia.
Jego mama była zdziwiona, że tak często nas razem widuje, a ja odparłam, że dziwi mnie to też, ale nie przeszkadza mi to. Chyba o to mu chodzi.
- Czego mam się z nią nie zadawać? - spytałam.
- Bo jest z Dave'm, moim wrogiem. Może i go nienawidzę, ale umie omamić dziewczynę i kazać jej, żeby została z nim. Ma swoje sposoby - burknął i zacisnął szczękę.
- Gówno mnie obchodzi co on robi - westchnęłam, a on spiorunował mnie wzrokiem. Przygryzłam wargę i odwróciłam wzrok.- I co ja mam do tego?
- Przyjaźnisz się z Chloe. Dave będzie kazał jej wyciągać informacje od Ciebie na temat mnie i moich interesów.
- Jakich twoich interesów? - nie ukrywałam zdziwienia.
- Nie ważne - syknął, a ja nieco się odsunęłam. Moja dłoń spoczęła na klamce, żebym mogła jak najszybciej otworzyć drzwi i stąd odejść.- Masz zerwać z nią kontakt.
- Nie będziesz mi rozkazywał! - krzyknęłam i machnęłam jedną ręką, drugą natomiast otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Justin zrobił to samo, po czym stanął przede mną nie umożliwiając mi pójście do domu.
- Nie wrzeszcz na mnie, suko! - wrzasnął i przygwoździł mnie do jego samochodu. Poczułam ogromny ból w kręgosłupie, kiedy uderzył mną o samochód. Chwycił w swoje dłonie moje nadgarstki i mocno przycisnął. Podszedł bliżej mnie, tak, że czułam jego oddech na mojej twarzy. Był o wiele wyższy ode mnie, dlatego, żebym mogła spojrzeć na niego, musiałam podnieść głowę do góry. Były momenty, kiedy się go nie bałam, a były momenty, w których trzęsłam się bardziej niż galareta, kiedy stał obok mnie. Był nieobliczalny i niebezpieczny. Nigdy nie wiesz, kiedy może wybuchnąć i Bóg wie co zrobić. Złość przejmowała całe jego ciało, przez co nie panował nad sobą. Jego szczęka była zaciśnięta, oczy miał przymrużone. Wpatrywał się we mnie z wściekłością, jakby chciał mnie zabić.
- Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu, zrozumiałaś?! - wysyczał, a ja jedynie kiwnęłam głową. Byłam zbyt sparaliżowana, żeby nawet zacząć płakać. Czułam ból nie tylko w kręgosłupie, ale i nadgarstkach, które co jakiś czas przyciskał coraz mocniej.
- Justin, puść, proszę - wymamrotałam tak cicho, że przez chwilę bałam się, że mógł tego nie usłyszeć.
- Przestaniesz przyjaźnić się z Chloe? - spytał nieco spokojniej, niż wyglądał.
Pokręciłam przecząco głową, przez co ścisnął moje nadgarstki jeszcze mocniej.
- Dziwko, masz się mnie słuchać! - wrzasnął w moją twarz, przez co czułam miętowy oddech Justina. Jęknęłam, czując, że Jus jest zbyt blisko i powoli nie miałam jak złapać oddechu. Przymknęłam oczy i poczułam, jak moje nadgarstki są uwalniane. Czułam jak pulsują, ale nie miałam siły, żeby unieść je do góry, kiedy opadły na dół. Justin położył swojego dłonie na moich policzkach i delikatnie uniósł moją twarz do góry, każąc mi spojrzeć na niego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak jego twarz i moja dzielą milimetry. Kątem oka widziałam jak jego klatka unosi się do góry i do doły, a szczęka jest mocno zaciśnięta.
- Dziwka - warknął w moją stronę i znów przymknęłam oczy, czując jak łzy kumulują się w kącikach oczu. Nim zdążyłam zareagować, poczułam suche usta Justina na swoich. Ścisnęłam swoje wargi uniemożliwiając mu dostęp do środka mojej buzi. Warknął w moje usta i przygryzł dolną wargę, przez co cicho jęknęłam. Nie potrafiłam odzyskać sił w rękach, by móc go odepchnąć i modliłam się w duchu, żeby przestał to robić i odjechał. W duchu ucieszyłam się, kiedy zabrał swoje dłonie z mojej twarzy, jednak moja radość nie trwała długo, gdy poczułam jak schodzi niżej, a dotyka moich pośladków, po czym je ściska. Otworzyłam buzię wydając z siebie jęk, przez co umożliwiłam mu dostęp do mojej buzi. Zwinnie wsunął swój język i zaczął toczyć walkę o dominację z moim językiem. Poddałam się, wiedząc, że jestem zbyt słaba dla niego. Oderwał się nagle ode mnie przywołując mnie na ziemię. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechającego się łobuzersko Justina. Oblizał swoje wargi i zdjął dłonie z moich pośladków odsuwając się ode mnie.
- Przemyśl to - burknął ponuro, kiedy stał przy drzwiach od strony kierowcy. Odsunęłam się w momencie, gdy odpalił silnik. Ostatni raz spojrzałam na niego, zanim odjechał.
Schowałam głowę pod poduszkę, chcąc jak najszybciej usunąć to wspomnienie. Po tym nie miałam ochoty z nim rozmawiać, chciałam się odizolować od świata, a zwłaszcza od niego. Zranił mnie ponownie wyzywając mnie od dziwek. To było nie w porządku. Wszystko się zaczynało układać, nasze relacje były cholernie dobre i czułam, że się w nim zakochałam. W sumie ciągle tak jest, bo gdybym go nie kochała nie wybaczyłabym mu tego od razu, tak jak to zrobiłam. Wystarczyło, że wróciłam do domu, a moja złość związana z wyzywaniem mnie odeszła w niepamięć. Z jednej strony nienawidzę go, mam go serdecznie dosyć i najchętniej uciekłabym stąd, byleby go więcej nie spotkać. A z drugiej strony nie wiem co teraz z sobą zrobić, kiedy nie ma go obok mnie. Chciałabym, że znów mnie tak przytulił, jak zrobił to w tamtym magicznym miejscu. Mimo to, starałam się wybrać pierwszą opcję i starać się o nim zapomnieć. Westchnęłam i chwyciłam telefon, kiedy zawibrował.
" Przestań być taką suką i chociaż mi odpisz "
Przymknęłam oczy, chcąc usunąć sms'a, czego nie zrobiłam. Z wcześniejszymi dziesięcioma podobnymi sms'ami zrobiłam tak samo. Nie chciałam ich usuwać. Kiedy znowu pokłócę się z Justinem przeczytam wszystkie okropne wiadomości i pewnego dnia zbiorę w sobie siłę, po czym zerwę z nim jakikolwiek kontakt. Powinnam zrobić to jak najszybciej, jeśli nie chcę stracić dla niego głowy...
Kiedy usłyszałam pukanie, głośno westchnęłam zwlekając się z łóżka. Spojrzałam w lustro, gdy przechodziłam obok niego. Wyglądałam okropnie, jakbym miała depresję. Chociaż jest to bardzo możliwe, bo od tygodnia nic nie jem, nie wychodzę z pokoju i myślę o wszystkim co najgorsze. To zdecydowanie nie jest dla mnie normalne. Ułożyłam szybko jakoś moje włosy, które wyglądały jakby przeszło po nich tornado. Moje ubranie złożone było z grubej bluzy i krótkich spodenek. Nie obchodził mnie fakt, że ktoś mógłby zobaczyć siniaki na moich nogach, spowodowanych przez ojca. Jedynie co ukrywałam to były moje nadgarstki, które miały sine ślady palców Justina, które zostawił ostatnim razem. Nie chciałam, żeby ktoś je zobaczył. Pukanie nie ustawało, a ja zdenerwowana natarczywością osoby zbiegłam ze schodów, szybciej niż bym się spodziewała.
- No idę! - warknęłam i podeszłam do drzwi. Chcąc jak najszybciej je otworzyć zapomniałam spojrzeć przez 'Judasza'. Otworzywszy drewniane drzwi zauważyłam zakapturzoną postać, która opierała się o ścianę. Wiedziałam kto to jest.- Justin?
~*~
Obiecałam Wam, że będzie się trochę działo i mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. rozdział nie należy do najdłuższych, więc wybaczcie, ale uznałam, że takie zakończenie będzie najlepsze.
Chciałam Was poinformować, że to opowiadanie będzie miało drugą część {mam już pomysł, na niego}
Dziękuję serdecznie za 62 komentarzy, to tak nie wiele, a tak bardzo mnie cieszy! Jesteście nie zastąpieni.
Dziękuję za polecanie mojego bloga, róbcie to dalej, ja to widzę i ryj mi się cieszy (hihi) i staram się wam dawać shoutouty.
Z tym rozdziałem miałam duuuuuży problem i nie wiedziałam co napisać, ale w końcu mi się to udało, uff. 15 rozdział nie wiem kiedy się pojawi, to zależy od weny.
PS. w środku lipca rozdziały będą ciut dłużej dodawane, bo jadę do brata do Londynu i nie wiem jak dużo będę miała czasu, ale pewnie będzie go sporo! :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ, dziękuję.
kocham to <3
ReplyDeletekażdy rozdział jest idealny, ale ten to już w ogóle był świetny ♥
o matko . *,* . kocham to opowiadanie ;) rozdział świetny czekam na następny ;* - @thisswaggirl_JB
ReplyDeleteZastanawiam się co Justin wymyślił i nie mogę się doczekać :D
ReplyDeleteŻyczę ci duuuuuużo weny, byś jak najszybciej napisała 15 :*
Rozdział świetny, tak jak zwykle z resztą :*
[chance-purpose.blogspot.com]
smlxkwsjo mega mega mega ! kocham ! <3
ReplyDeleteUhuh, ale się porobiło. Justin mógłby przestać ją wiecznie obrażać :< W dodatku zastanawia mnie co on knuje.
ReplyDeleteza-je-bi-sty ! WENY ŻYCZĘ ! I MAM NADZIEJE ŻE OWA BĘDZIE XD KOCHAM TWÓJ BLOG <3
ReplyDeletekocham <3
ReplyDeleteasffweasdasf. jak mogłaś skończyć w takim momencie? :"c zabijesz mnie!
ReplyDeleteU la la, niezła akcja :D Fajnie, to lubię! :P
ReplyDeleteCzekam na nexta!
@ameneris.
Szkoda, że rozdział krótki ; c Ale jest mega tak jak wszystkie inne!
ReplyDeleteCzekam na NN : )
jezu jezu boskie sajijsdisadlslalsk @kasnkjs
ReplyDeletePrzez ostatnie dni wchodziłam na tego bloga i czekałam na kolejny, opłaciło się <
ReplyDeleteczeeeeeeekam. zajebisty rozdział :) jestem ciekawa czy Justin też się w niej zakochał. ;) @swaggyjusteen
ReplyDeleteSuper <3 to jest fbhcujbmcgk ^^ czekam na nn <3
ReplyDeleteŚwietny rozdział z niecierpliwością czekam na następne ! <3
ReplyDeleteNo ja nie mogę . :D kurde kurde w najlepszym momencie skończyłaś . ? ^^ nic mi nie pozostaje jak czekać na nowego :/ :( nie wytrzymam ....
ReplyDeleteWiesz co sądzę o tym opowiadaniu, bo mówiłam ci to już niejednokrotnie, ale się powtórzę: kocham je!
ReplyDelete@Syllvi_a
O wow dzieje sie. Kurde, ale z Justina brytal. Jestem ciekawa czy za drzwiami serio czeka Jus.
ReplyDeleteZabierz mnie ze soba do Londynu xD
@DreamJariana
CUDO *.*
ReplyDelete@juliaa210
jeeezu! świetne <3 trochę krótki, ale tak dużo się działo <3 Z niecierpliwością czekam na następny i wiem, że nas nie zawiedziesz :D Świetnie piszesz *-*
ReplyDeleteświetny, dzieje się dużo.. *>*
ReplyDelete@landelle98
[becauseofyou-jb.blogspot.com]
Boże, jaki cudowny rozdział.. cieszę się, że Justin do niej teraz przyszedł i, że w ogóle ją pocałował, ale nie powinien się tak zachowywać na początku.. Jejku, uwielbiam Twoje opowiadanie i dziękuję Ci z całego serca za każdy rozdział, nie mogę doczekać się kolejnego :* / @justinsladyx
ReplyDeleteniesamowity rozdział, czekam na następny :)
ReplyDeletefantastyczny :)
ReplyDelete@magda_nivanne
ile się dzieje! wow!
ReplyDeletenie powinien jej tak traktować.. czasem jest taki kutasem..
już się nie mogę doczekać co nastąpi po: "Justin?" ^.^
kocham Cię <3
@aania46
Ejjjj w takim momencie !! Czekam na nn:)
ReplyDeleteświetny :*
ReplyDeleteŚwietny ten rozdział ♥ Czekam na następny. Jestem bardzo ciekawa czy będą parą czy nie :) Aww ♥ Już się nie mogę doczekać :*
ReplyDelete<3
ReplyDeleteciekawy rozdział, czekam z niecierpliwością na następny :)
ReplyDelete@luvmyjdb
Świetny rozdział <3 czy mogłabym być informowana o rozdziłach ? :)
ReplyDelete@Vegas_Style1
Omg, kocham, kocham, kocham! <3
ReplyDeleteta jej przyjaciółka ma na imie Chloe o ile mi sie zdaje -,-
ReplyDeletefaktycznie, nie zauważyłam nawet, że pisałam Carly. pomyślałam o tym imieniu i pisałam bez zastanowienia. dziękuję, już zmienione :)
DeleteŚwietne to jest:D@justin_Nikaa005
ReplyDeleteawwww, znalazłam tego bloga dzisiaj i przeczytałam wszystko i po prostu świetnie piszesz! jenyy, ja już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :D jestem ciekawa tej rozmowy Sam i Justina @whitegoody
ReplyDeletejeju. *___* uwielbiam to opowiadanie! <3 świetny rozdział, naprawdę :) masz ogromny talent ;*
ReplyDeletewkurzył mnie trochę Justin w tych 'wspomnieniach' Sam... nazwał ją dziwką, a potem ją pocałował... co jest z tym kolesiem nie tak? wiem, że jest bipolarny, no ale... o__O
hah xd dobra, nie przedłużam... napiszę tylko, że już z niecierpliwością czekam na NN <3
@saaalvame
NIESAMOWITE!
ReplyDeleteKocham twoje opowiadanie! :)
ReplyDeletekocham ciebie że to napisałaś i w ogóle za bloga <33333
ReplyDeleteAwww
Uwielbiam to opowiadanie. Już nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejny rozdział osdgbksagbkagkagbka ciekawe co się wydarzy!!!!
ReplyDeletekiedy następny rozdział? :)
ReplyDeleteKocham to opowiadanie. Jesteś niesamowita <3 Czekam na nexta :)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteŚwietne. <3
ReplyDeletejesteś bardzo utalentowana, czekam na nowy :D
ReplyDeleteKocham. <3
ReplyDeleteCzekam na kolejny rozdział :)
ReplyDeleteZapraszam do mnie do czytania :)
http://reemember-you.blogspot.com/
Świeeeetne @justin_Nikaa005
ReplyDeletezajebiste!
ReplyDeleteWyobraźnia - 6 SERIO. W tym rozdziale dowiedziałam się, że sam to nie tylko zombie ale też mutant. Ona więcej niż dwoje uszu O.o A w dodatku te uszy ciągle jej odpadają - "Założyłam kosmyk włosów za ucha, które opadły na moją twarz..." PS: UCHA to może mieś dzbanek. człowiek na USZY!!
ReplyDeleteOch, kochanie wybacz mi, że jestem tylko człowiekiem, a tak banalne błędy zdarzają się każdemu. Jest to literówka, gdyż miało tam być "założyłam kosmyki włosów za UCHO, które opadły na moją twarz". PS: Jeśli chcesz kogoś poprawiać, to najpierw uważaj jak Ty piszesz, ponieważ w Twojej wypowiedzi również są błędy :) + dziękuję za konstruktywną opinię, jeśli możesz napisz mi to na kartce, bo chciałabym wsadzić sobie to w dupę, dziękuję :)
DeleteŚwietny rozdział ( tak jak ty ) :)) NIESAMOWITE - coffehl
ReplyDeleteLody+łóżko=twoje opowiadanie= Rajj. <33
ReplyDelete