21/05/2013

Twelve

Zaobserwuj na twitterze: Justina i Sam (czytaj notkę na końcu)
~*~
Cały dzień spędziłam na spaniu. Powiedzmy, że leczyłam kaca. Wieczorem, kiedy czułam się lepiej, wzięłam szybki prysznic, który całkowicie mnie obudził. Nie miałam ochoty nigdzie dzisiaj jechać. Miałam dosyć problemów z ojcem, a każde nielegalne wyjście, źle się kończy. Ale jestem zbyt dobrą przyjaciółką, żebym jej odmówiła.
Podeszłam do szafy i jęknęłam, kiedy nie było nic odpowiedniego. Po dobrych piętnastu minutach w końcu zdecydowałam się na krótkie, jeansowe szorty, oraz białą, luźną bluzkę na ramiączkach, którą wciągnęłam w spodenki. Na to nałożyłam długą, rozpinaną, męską i czarną bluzę z kapturem, a na nogi nałożyłam czarne vansy. Rozpuściłam włosy i zostawiłam je delikatnie pofalowane. Oczy podkreśliłam eye-linerem i maskarą, całą twarz pokryłam pudrem, a błyszczyk przyozdobił moje usta.
- Sam! - wrzasnął ojciec. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale wolałam nie robić żadnych podejrzeń.
- Słucham?- odkrzyknęłam i cierpliwie czekałam na odpowiedź.
- Jadę do Carly, nie będzie mnie do południa!
 Uśmiechnęłam się słysząc to co przekazał mi mój ojciec.
- Rozumiem! - krzyknęłam obojętnie, nie chcąc pokazywać, że jestem podekscytowana.
Długo nie czekałam i po chwili mogłam słyszeć głośne trzaśnięcie drzwiami, a po tym głośny warkot silnika, które co sekundę stawał się cichszy co znaczyło, że taty już nie ma. Zbiegłam na dół upewniając się, że wyszedł, a drzwi są zamknięte. Kiedy wszystko było w porządku wbiegłam po schodach i zamknęłam na klucz swój pokój. Otworzyłam okno i wyszłam przez nie zostawiając je otwarte. Wskoczyłam na pień drzewa i zjechałam po nim. Od razu podbiegł do mnie Killer.
- Bądź grzeczny i nie wychodź nigdzie, rozumiesz? - pogroziłam psu, a on jakby w odpowiedzi szczeknął i pomerdał ogonem. Pogłaskałam go i wyciągnęłam z kieszonki telefon, kiedy zawibrował pokazując mi, że mam nową wiadomość.
" gdzie ty do cholery jesteś ;_;?"
Przeczytawszy sms'a wywróciłam oczami. Było zaledwie kilka minut po ósmej, a ona już się niecierpliwiła.  Chociaż Chloe od zawsze była strasznie niecierpliwa. Wybiegłam z podwórka i wyszukałam sportowy samochód, który stał dosyć blisko mojego domu. Podeszłam tam i od razu ujrzałam trzy sylwetki stojące przy aucie. Evans stała przyklejona ciałem do bodajże Dave'a. Obok nich stał dobrze zbudowany brunet, który w dłoni trzymał papierosa. Wzięłam głęboki oddech i nałożyłam na twarz sztuczny uśmiech.
- No w końcu jesteś! - pisnęła Chloe i odkleiła się od swojego "chłopaka", po czym mnie przytuliła.
 Uśmiechnęłam się tylko odwzajemniając uścisk.
- Sam poznaj Dave'a i Jasona. Chłopcy to moja przyjaciółka, Sam.- przedstawiła nas uśmiechając się promiennie. Popchnęła mnie w stronę chłopców i niechętnie spojrzałam na nich. Mój wzrok powędrował najpierw do owego bruneta, któremu musiałam towarzyszyć. Nie wyglądał na zbyt przyjaznego, jednak jego szeroki uśmiech mógłby zmylić. Oczy miał mocno czekoladowe, jakby ktoś rozpuścił czekoladę. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało i przeniosłam wzrok na Dave'a, po czym zamarłam. Miałam dziwne wrażenie, że to imię skądś znam, tylko nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Widząc go, utwierdziłam się w przekonaniu, że to on. Koleś, który pokonał Justina w tamtym wyścigu. A miałam nadzieję, że więcej go nie zobaczę. 
- My się chyba znamy już - szepnął Dave, kiedy mnie przytulał. Przełknęłam ślinę i uwolniłam się spod jego uścisku. Uśmiechnął się łobuzersko i odwróciłam wzrok, chcąc, żeby to już się zakończyło. 
 Całą drogę siedziałam jak na szpilkach, czując palący wzrok Jasona na sobie. Nie czułam się w ich towarzystwie dobrze, inaczej było z Justinem. Natomiast Chloe ciągle gadała zaczynając od zakupów, a kończąc na jakiejś dużej imprezie. Irytowała chyba każdego, ale nikt nie odważył się ją uciszyć. Bawiło mnie, kiedy moja przyjaciółka co chwilę pytała się Dave'a gdzie jedziemy, po co i na jak długo. Jason chciał już powiedzieć szczegóły, ale jego przyjaciel mu zabronił. Zaczynałam się bać tej tajemnicy, co jeśli zawiozą nas do ciemnego lasu z zamiarem zabicia nas?
- Jesteśmy - odparł z uśmiechem kierowca, kiedy byliśmy na miejscu. 
Ocknęłam się zdając sobie sprawę, że byłam zamyślona całą drogę. Spojrzałam przez okno i widząc te wszystkie samochody, motory i tych wszystkich kolesi, zamarłam. Wiedziałam gdzie jesteśmy i natychmiast pożałowałam, że zgodziłam się na ten wypad. Przełknęłam głośno ślinę.
- Coś się stało?- spytał łagodnie Jason, po czym wyszedł z samochodu. Obszedł auto i otworzył drzwi od mojej strony, pomagając mi przy tym wyjść. Objął mnie delikatnie ramieniem i idąc za Chloe oraz Dave'm, witał się ze znajomymi.
- No więc?- spytał po chwili, odwracając głowę w moją stronę.
- Nie, jest w porządku.- wysiliłam się na uśmiech i odlepiłam się od niego.
Podeszliśmy do miejsca, gdzie stało kilka motorów.
- Yo, ben - uśmiechnął się Dave do blondyna i przybił z nim żółwika. Wyjął kluczyki i podał mu je.- Gdyby psy jechały bierz moje auto i uciekaj, w to miejsce, gdzie zawsze, ok?
- Nie ma sprawy. Rejestracja zakryta?
- Kogo się o to pytasz? - mruknął brunet, po czym obaj się zaśmiali.
 Poklepali się po plecach, po czym Ben poszedł zapewne w stronę samochodu Dave'a. Chłopcy podeszli do dwóch motorów, chłopak Chloe usiadł na wybranych motocyklu, a Jason przyjrzał się swojemu wyborowi, po czym spojrzał na mnie.
- Chloe, chodź kochanie - wychrypiał Dave, a dziewczyna w podskokach podeszła do niego wpijając się w jego usta. Wywróciłam oczami po czym spojrzałam na Jasona, który chwycił moją dłoń.
- Chodź, przejdziemy się.- wyszczerzył się. Westchnęłam i kiwnęłam głową.
Szliśmy w ciszy do miejsca, w którym byłam z Justinem. Usiadłam na tych samym oponach co wtedy i przyjrzałam się chłopakowi. Mimo, że wyglądał na gangstera, czy płatnego zabójcę był oszałamiająco ładny i seksowny... Sam, ogarnij.
- Umm... Słuchaj, Sam.- zaczął niepewnie chwytając moje obie dłonie. Jego dłonie były takie ogromne, w porównaniu do moich.
- No słucham.- odparłam, kiedy Jason wciąż się nie odzywał. Pokręcił szybko głową i spojrzał w moje oczy.
- Dave i ja się dzisiaj ścigami...
- Domyślam się.- przerwałam mu, przez co spiorunował mnie wzrokiem.
- I żeby się ścigać, musimy mieć laskę, która będzie nam towarzyszyła.
- Wiem.- wywróciłam oczami.- Nie rozumiem tylko po ca ja tu jestem potrzebna.
- No... Żebyś mi towarzyszyła? - spytał, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
- Równie dobrze możesz wziąć jakieś kurwy, które tu są.- wzruszyłam ramionami, a on ścisnął mocniej moje dłonie.
- Dave powiedział, że Chloe ma ładną przyjaciółkę, więc ciebie wzięliśmy. Powinnaś być zaszczycona! - warknął.
 Prychnęłam i znów wywróciłam oczami.
- Zaszczycona? Niby czym? 
- Tym, że wybraliśmy cię spośród innych dziwek! - wrzasnął wstając i pociągnął swoimi rękoma moje dłonie, przez co siłą musiałam wstać. Pchnął mnie na ścianę  i przywarł do mnie swoim ciałem. Jego twarz była cholernie blisko mojej. Miałam wrażenie, że moje serce zaraz wybuchnie.
- Nie jestem żadną dziwką - chciałam, aby mój głos był potężny, ale niestety zawiodłam się. Załamał się już przy pierwszym słowie.
- Zaraz nią będziesz jak obciągniesz mi chuja - wysyczał, a ja musiałam przymknąć oczy, czując się taka przytłoczona.- Byłem miły, ale każdy straciły cierpliwość z taką irytującą kretynką.
- Po prostu nie chcę brać udziału w wyścigu - jęknęłam przygryzając wargę.
- Gówno mnie to obchodzi - wysyczał do mojego ucha. Odepchnęłam go lekko, a on w odpowiedzi uderzył mnie w policzek i odsunął się ode mnie. Wydałam z siebie cichy pisk, a dłoń automatycznie powędrowała do piekącego miejsca. 
- Będziesz mi towarzyszyła, chyba, że chcesz skończyć gorzej.- warknął, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Kiedy nie odpowiedziałam chwycił moją dłoń i zaczął mnie ciągnąć w stronę Dave'a i Chloe.- Masz zachowywać się normalnie.- zażądał. Otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to rozmazany obraz. Zamrugałam kilka razy i miałam nadzieję, że nie ma czerwonego śladu na policzku. 
- O jesteście już - uśmiechnął się brunet, a my odwzajemniliśmy uśmiech.
- Sam, słyszałaś? Będziemy się ścigać! - pisnęła podekscytowana Chloe. Kiwnęłam głową.
- Wiem.- udałam, że jestem ucieszona tym faktem, mimo, że było całkiem inaczej. Jason w końcu puścił moją dłoń i podszedł do motoru.

Justin
Około 23 razem z Chrisem dojechaliśmy na miejsce. Byłem ciekaw wyścigu dwóch moich wrogów. Miałem cichą nadzieję, że obaj wyjebią się i złamią chociaż jedną rzecz. Poza tym chciałem zabrać dzisiaj Sam, ale wiedziałem, że nie zgodziłaby się. Ona nienawidzi tego miejsca, bo ma złe wspomnienia. Świat się jeszcze nie skończył, a ja mam zamiar przekonać ją do tego miejsca i do samych wyścigów. Zaparkowałem obok auta Chaza i wysiedliśmy witając się od razu z moim przyjacielem.
- Dobra nie będziemy się w to bawić. To Chris - pokazałem na chłopaka, który stał obok mnie.- a to Chaz - wskazałem na chłopaka, stojącego naprzeciwko mnie.- Róbcie co chcecie, tylko się nie zacznijcie ruchać - mruknąłem, a chłopaki wybuchnęli śmiechem.
- Mam wolną sobotę, co ty na to? - spytał Chris Chaza śmiesznie poruszając brwiami.
- Jasne, podjedziesz do mnie, pojedziemy do restauracji, a potem do ciebie. Musi być romantycznie.- dodał Chaz.
- No faktycznie śmieszne - burknąłem, domyślając się, że nabijają się ze mnie.- Nie zapominajcie, suczki, kto jest specem od trzymania broni i strzelania.- pogroziłem.
- Spokojnie, Bieber - wyszczerzył się Chris i poklepał mnie po ramieniu.
- Bez pierdolenia - machnąłem ręką i podszedłem do Chaza.- Szczegóły wyścigu, poproszę.
- Ściga się Dave z Jadenem, ale to już pewnie wiesz.- spojrzał na mnie, a ja pokiwałem głową, pokazując mu, że ma rację.- Do wyścigu dołączył kumpel Parkera, Jason. No i jeszcze ściga się jakiś dwóch kretynów, którzy szans i tak nie mają. - wzruszył ramionami.- Poza tym, dowiedziałem się, że nasz Parker poznał jakąś Chloe, która przyjechała z przyjaciółką i obie są no cóż... Niezłe. 
 Cóż, trzeba przyznać, że Dave zawsze miał szczęście do dziewczyn. Nie rozumiem tych lasek, które tak lepią się do niego, no ale kto co woli. Mimo, że nie jestem gorszy, to jednak nie trafiały mi się tak gorące okazy jak mu. Poza tym, jeśli mam być szczery, dawno nie miałem bliższego kontaktu z dziewczyną, odkąd pojawiła się Sam. Muszę to zmienić i zacznę od dobrej imprezy.
- Stary, chodź, zaczyna się.- usłyszałem głos Chaza, który wyrwał mnie z zamyśleń. Chwyciłem puszkę z piwem i otworzyłem je wypijając całą zawartość za jednym razem. Dave i jego dziewczyna siedzieli na motorze i całowali się, mając w dupie innych. Wywróciłem oczami i ujrzałem chłopaka, który brutalnie ciągnął jakąś dziewczynę.
- Widzisz go? To Jason.- szturchnął mnie Chaz, kiedy zauważył, że im się przyglądam. 
- Ja nie chcę się ścigać, Jason - jęknęła dziewczyna, a ja zamarłem. Ten głos należy tylko do jednej dziewczyny. Lampy oświetliły ich sylwetki i ujrzałem tę dwójkę. Jason i Sam... Kurwa mać, to Sam!
- Ej, stary to nie twoja laska? - odezwał się Chris. Moja szczęka mocno się zacisnęła, a dłonie utworzyły się w pięści. 
 Przymrużyłem oczy i ignorując wołania przyjaciół podszedłem do nich. Popchnąłem Jasona i ujrzałem jego paskudną twarz, którą miałem ochotę obić. Spojrzałem na Sam, która była oszołomiona, zdziwiona i przerażona jednocześnie. Z jej oczy co chwilę kapały łzy i poczułem jak mocniej zaciska pięści.
- Co jest kurwa?! - warknął Jason i też mnie lekko popchnął. Zacisnąłem mocniej pięści i chciałem go uderzyć, kiedy ktoś złapał mnie za ramiona i przytrzymał. To był Chris. 
- Kto ci pozwolił doprowadzać ją do płaczu, sukinsynie?! - wrzasnąłem czując, że jeszcze chwila, a nie wytrzymam i przywalę mu. Wszyscy momentalnie ucichli i spojrzeli na nas. 
- Gówno cię to obchodzi, Bieber. - splunął, a ja uniosłem brew do góry, po czym wyrwałem się. Zamachnąłem się i pięścią uderzyłem go prosto w nos. Odsunął się i złapał za zapewne złamany nos. 
- Po nazwisku, to po pysku - syknął i splunąłem na niego. Tłum ludzi zebrał się i utworzył okrąg, patrząc na tworzącą się akcję. Odepchnąłem Sam, która stała praktycznie obok mnie, kiedy ujrzałem, że Jason zbliża się w naszą stronę. Kątem oka zobaczyłem, że upadła , a obok niej pojawiła się Chloe. Kiedy Jason podszedł do mnie od razu zacząłem uderzać go w twarz, z prędkością światła. Byłem wściekły i miałem ochotę go zabić. Brunet udawał twardziela, ale widziałem w jego oczach strach. Zamachnąłem się kilka razy, a moja pięść za każdym razem zatrzymywała się na jego twarzy. Z nosa zaczęła cieknąć mu krew, tak samo z wargi. Wstał z ziemi, na której przed chwilą leżał i zamachnął się uderzając mnie prosto w wargę, z której poczułem stróżkę krwi. Splunąłem i wściekły uderzyłem go kolanem w czuły punkt, a następnie oddałem ostateczny cios w twarz. Upadł na ziemię, a ja zacząłem go kopać w brzuch. Poczułem jak kilka osób łapie mnie za ręce i brzuch odsuwając mnie od tego skurwiela. 
- Co jest kurwa, zabić go muszę! - wrzasnąłem ochrypłym głosem, ale ktoś podszedł do mnie i położył dłoń na rozciętej wardze.
- Justin, przestań - szepnęła Sam, która ilustrowała całą moją twarz. Moja klatka piersiowa unosiła się do góry i do dołu, szczęka wciąż była mocno zaciśnięta, tak samo jak i pięści. Widziałem jak Jason zwija się z bólu, trzymając się za brzuch i jęcząc pod nosem. Dave podbiegł do niego i razem z jakimś kolesie pomógł mu wstać. Jason ledwo trzymając się na nogach spiorunował mnie wzrokiem.
- Co ty odpierdalasz, Bieber?! - wrzasnął Dave, a ja się cicho zaśmiałem.
- Spowodował, że Sam płakała. Musiał za to zapłacić. - wysyczałem. Kilka osób, kiedy było pewnych, że nic nie zrobię puścili mnie i odsunęli się nieco. Został jedynie Chaz i Chris, oraz Sam, która stała przede mną i wpatrywała się w Dave'a.
- Och, nasz Bieber mięknie przy naszej seksownej dupeczce? - zaśmiał się Dave podchodząc do mnie. Chłopak, który trzymał Jasona, poszedł z nim gdzieś, a Parker został chcąc wyprowadzić mnie z równowagi. 
- Gówno cię to obchodzi, Parker. - syknąłem i wyrwałem się z uścisku Chaza i Chrisa. Odepchnąłem Sam i podszedłem do Dave'a.- Lepiej, żebym nie widział tego skurwiela, nigdy więcej - warknąłem przykładając wskazującego palca do klatki piersiowej Parkera. 
 Zaśmiał się tylko i odsunął się szukając swojego przyjaciela. Tłum nieco się rozszedł, więc byłem w mniejszym centrum uwagi. 
- Co to było? - spytał zdziwiony Chris podchodząc do mnie.
- A na co ci to wyglądało, huh? - burknąłem. Wyciągnąłem papierosa, chcąc w jakiś sposób się rozluźnić. 
- Zawsze tak wyglądają te twoje wyścigi? - dopytywał Beadles. Spiorunowałem go wzrokiem i pokręciłem głową odpalając szluga i zaciągając się nim. Wypuściłem dym tworząc kilka, idealnych kółek po czym głośno odetchnąłem.
- Jak pojawi ci się taki skurwiel, to tak - odparłem nieco spokojniej. Przymknąłem oczy i odwróciłem się. Otworzyłem oczy i zobaczyłem wpatrującą się we mnie Sam. Podeszła do mnie niepewnie i odwróciła głowę patrząc na Chloe.
- Um... Wrócę z Dave'm do domu - wymamrotała i spojrzała na mnie wystraszona. Przymrużyłem oczy, dając jej znak, żeby zaczęła się mnie bać. Przełknęła głośno ślinę i ruszyła w stronę swojego chłopaka. Uśmiechnąłem się pod nosem, ale natychmiast przestałem się uśmiechać.
- Odwiozę Chris, Biebs - odparł Chaz, który podszedł do mnie. Poklepał mnie po ramieniu, a ja kiwnąłem głową.
- Nie romansujcie za dużo. - zażartowałem, żeby rozluźnić atmosferę. Chłopcy zachichotali i kiedy zniknęli z pola widzenia spojrzałem na Sam, która ilustrowała moją twarz. Poczułem jej delikatną i małą dłoń na moim policzku. Kciukiem dotknęła rozciętej wargi, przez co syknąłem czując ból. Natychmiast odsunęła dłoń i przygryzła wargę.
- Przepraszam - wymamrotała.
- W porządku - odparłem i rozłożyłem ręce. Kiedy brunetka domyśliła się o co chodzi, natychmiast wtuliła się mnie, obejmując mnie mocno.- Jak się czujesz? - zapytałem.
- Dobrze - usłyszałem cichy głosik i ciepło w miejscu, w którym miała swoje usta. Oblizałem wargi, zatrzymując się na spuchniętym miejscu i przejechałem ostrożnie językiem. 
- Przepraszam, Sam, że musiałaś to widzieć - dodałem cicho i chwyciłem ją za ramiona, wyprostowując swoje ręce, dzięki czemu mogłem zobaczyć jej twarz.
- Daj spokój - machnęła ręką.
- Co ty robiłaś tutaj. Z nimi? - spytałem po chwili. Wypuściła głośno powietrze z ust i się zatrzęsła.- Chodźmy najpierw do samochodu.
 Kiwnęła głową, a ja uśmiechnąłem się, żebym chociaż na chwilę poprawił jej humor. Objąłem ją ramieniem i doszliśmy w ciszy do samochodu. Ludzie zaczęli zbierać się przy starcie, więc stwierdziłem, że jednak jakiś wyścig się odbędzie, ale nie to mnie teraz obchodziło. 
 Podeszliśmy do mojego samochodu i włożyłem kluczyk, który przekręciłem, dzięki czemu samochód został otwarty. Otworzyłem drzwi Sam i czekałem aż wsiądzie, po czym trzasnąłem drzwiami. Obszedłem samochód i zrobiłem to samo. Odpaliłem silnik i wyjechałem z tamtego miejsca. Kiedy wjechałem na drogę, zwolniłem i otworzyłem okno, po czym wyszukałem paczkę papierosów. Wyciągnąłem papierosa i zapaliłem go, po czym się nim zaciągnąłem, a dym wypuściłem za okno. Spojrzałem na Sam, która głowę opartą miała o okno. 
- Powiesz mi? - spytałem, a brunetka jakby ocknęła się i od razu zilustrowała mnie wzrokiem. Odwróciłem głowę, by uważać na drodze, między innymi dlatego, że byłem po piwie, więc, gdyby policja mnie złapała miałbym przesrane. Pomińmy fakt, że już mam. 
- Nie wiedziałam, że tu przyjedziemy - wyszeptała, a ja ponownie na nią spojrzałem. Nie patrzyła już na mnie, tylko przed siebie. Wróciłem do pilnowania drogi.
- Wiesz, że Dave to mój wróg, dlaczego z nim byłaś? - spytałem, zaciągając się papierosem.
- Nie byłam z nim, - zaprotestowała.- pojechałam z nimi, dla Chloe.
- Dlaczego?
- Bo ona chodzi z Dave'm? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, jakby to było oczywiste.- A z nimi jechał Jason, któremu chcieli załatwić towarzystwo. 
- Po co się zgodziłaś? - mruknąłem, nie mogąc tego zrozumieć.
- Jakby wiedziała, że tam będzie Dave i Jason, nie zgodziłabym się - wzruszyła ramionami.
 Nastała chwilowa cisza, którą chciałem przerwać. A tylko jedno pytanie nie pozwalało mi racjonalnie myśleć.
- Zrobił ci coś?
- Co? - odpowiedziała niemalże od razu, kompletnie zdziwiona. Spojrzała na mnie.
- No Jason. Zrobił ci coś? - burknąłem odwracając głowę w jej stronę. 

~*~
IXUDHFUIVHFUIVFUFGV ale się dzieje, co?

Mam do Was ogromną prośbę! JEŚLI CZYTASZ TEGO BLOGA, PROSZĘ SKOMENTUJ, CHCĘ ZOBACZYĆ JAK DUŻO WAS JEST! 
JEŚLI PODOBA CI SIĘ BLOG - PROSZĘ ZAOBSERWUJ GO!
JEŚLI PODOBA CI SIĘ OPOWIADANIE,ROZDZIAŁ - SKOMENTUJ!

chciałam podziękować za ponad 27K wyświetleń, 50 obserwatorów i 39574905904 komentarzy MUCH LOVE!
tak, dodaję ten rozdział, ale blog jest częściowo zawieszony. rodzice zabrali mi kompa, ale dzisiaj dali, bo poprawiłam kilka ocen, więc przepisałam rozdział, który napisałam na lekcji :)

Sam i Justin mają twittery dlatego ich followujcie, mają tez aski, które na pewno mają gdzieś na profilu swoim :) 
Jeśli podoba Wam się moj blog - proszę,  reklamujcie na twitterze lub swoich blogach. ODWDZIĘCZĘ się na pewno! 
PS. NOWY ASK, PYTAJCIE O WSZYSTKO : ASK

58 comments:

  1. Boże, ale Ty genialne piszesz, już nie mogę doczekać się następnego *-*

    ReplyDelete
  2. TEN ROZDZIAŁ JEST ŚWIETNY, IDEALNY, NIESAMOWITY.
    Boże, Boże, ale się dzieje *_*
    Nie mogę się doczekać następnego.
    ily ♥

    ReplyDelete
  3. aww... Ciekawie, ciekawie. Nie mogę doczekać się następnego :P czekam :) Życzę weny :)
    Zapraszam do mnie ----> lovehatefriendshipfame.blogspot.com

    @ania95_official
    xx

    ReplyDelete
  4. To opowiadanie jest WYJEBANE W KOSMOS *.*
    Kocham! kocham! kocham! kocham!
    Czekam na więcej *.*
    Weny :*

    ReplyDelete
  5. Anonymous5/21/2013

    ahsgdhjsakdhkjsah jaki zajebisty rozdzial, czekam na nn x

    ReplyDelete
  6. Kfhjgcaegoghly geenialnee ! Uwielbiam twój blog ;*

    ReplyDelete
  7. Anonymous5/21/2013

    adjskadjsk myślałam, że się już nie doczekam tego rozdziału!

    ReplyDelete
  8. Anonymous5/21/2013

    Oczywiście, że czytam! *_*

    ReplyDelete
  9. Anonymous5/21/2013

    Suprrrrrr *.*

    ReplyDelete
  10. Anonymous5/21/2013

    jeszcze przed chwilą było 'brak komentarzy' i sobie taka ucieszona, że będę pierwsza a tu proszę. :c
    Świetny rozdział, czekam na następny <3

    ReplyDelete
  11. Nie mam słów na opisanie tego jak piszesz nie ma nawet chyba takich w słowniku to było po prostu MEGAAAAAAAA <3

    ReplyDelete
  12. rozdział jak zwykle genialny, fajnie że znalazłaś czas by go dodać, czekam na następny :D
    @luvmyjdb

    ReplyDelete
  13. Just_LiveFor5/21/2013

    Naaareszcie!
    Uwielbiam to! <3
    Justin i Sam są tacy rdghdherjobvjxeewf *.*
    Czekam na kolejnego ;*

    ReplyDelete
  14. Anonymous5/21/2013

    aaaaa kocham kocham kocham! nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału safjkab :D
    @Syllvi_a

    ReplyDelete
  15. Już nie lubię Jasona i mam przeczucie, że nie raz będzie on mieszał między Justinem i Sam. Słodki Justin, w pewnym sensie oczywiście :D
    Czekam, aż blog będzie już odwieszony, bo po prostu kocham Twoje opowiadanie :*

    [ na chance-purpose.blogspot.com pojawił sie czwarty rozdział; zapraszam :D ]

    ReplyDelete
  16. iusydghjklasjhdalokisjbd nareszcie rozdzial omg kocham to opowiadanie, jest niesmaowite, naprawdę. tyle sie dzieje omg hsa chce wiecej<3 okiuytfrderfghyujikjygfrdfghujihgfd @kasnkjs + zapraszam do mnie [one-of-a-bilion.blogspot.com]

    ReplyDelete
  17. wow.. ale akcja *.*
    fajnie, że do nas wróciłaś :)
    nie mogę się doczekać kolejnego!
    buziaki <3

    @aania46

    ReplyDelete
  18. sxnbhbduyhzexhnxfyuh jest cudowny,w końcu się doczekalismy <3 chcemyy więcej ;*

    ReplyDelete
  19. Anonymous5/21/2013

    Boże, rozdział cudowny.. Justin wspaniale się zachował broniąc Sam i w ogóle, asqhbwjsdfmfeklfsd *_____* nie mogłam się doczekać tego rozdziału.. mam nadzieję, że Sam powie Justinowi, że Jason coś jej zrobił. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3 / @justinsladyx

    ReplyDelete
  20. Alee miazga <3 Justin się wkurzy jak się dowie, że Jason ją uderzył. Czemu tak szybko się go czyta ? :( boże ja chce NN *_______* @6MusicIsMyLife

    ReplyDelete
  21. Kocham to opowiadanie czekam na nn i zapraszam na http://drunk-again-to-feel-a-little-love.blogspot.com/

    ReplyDelete
  22. Anonymous5/21/2013

    Kocham to opowiadanie! Najlepsze ze wszystkich Polskich jakie czytam! Można powiedzieć, że jaram się nim tak samo jak Dangerem! Zajebiście piszesz, tylko pozazdrościć!
    Takie pytanie niektóre wątki np. ten z wyścigami wzięłaś z "Trzy metry nad niebem"? Bo akurat jakoś tak mi się kojarzy.
    @IgrzyskaSmierci

    ReplyDelete
  23. To jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam. xox

    ReplyDelete
  24. Anonymous5/21/2013

    aaaaaaaaaaaaaaaaaa boskoo ;o

    ReplyDelete
  25. KOCHAM OPOWIADANIE I TEN ROZDZIAL *-*
    @_fidelidad

    ReplyDelete
  26. Anonymous5/21/2013

    czytam! ♥

    ReplyDelete
  27. Ooh maj gudnes. Co za szmaciasz z tego debila.podoba mi sie ten rozdzial :D
    Ciesze sie ze poprawilas oceny, ale mamnadzieje ze nie spoczniesz na laurah i bedzie lepiej :D
    @dreamjariana

    ReplyDelete
  28. KOCHAM CIE! W KOŃCU JEST ROZDZIAŁ! :3

    ReplyDelete
  29. Anonymous5/22/2013

    Czytam ;)

    ReplyDelete
  30. Anonymous5/22/2013

    ciekawe czy powie mu co tamten zrobił ... czekam na nn

    ReplyDelete
  31. Boooskie *.* <33

    Czekam na nn ;d

    ReplyDelete
  32. Anonymous5/22/2013

    ciekawe co dalej . ciekawe czy mu powie, że ją uderzył . jestem strasznie ciekawa ich dalszych losów :)
    @magda_nivanne

    ReplyDelete
  33. Anonymous5/22/2013

    Nie rób już takich długi przerw! To jest najlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam! <#

    ReplyDelete
  34. No, no. Dzieje się :)
    @landelle98

    http://becauseofyou-jb.blogspot.com/

    ReplyDelete
  35. UVIDBDUVEUDBDIDBIDFTUO :* zajebisty , czekam na kolejny rozdział . :D mam nadzieję , że pojawi się szybko , :)

    ReplyDelete
  36. Anonymous5/22/2013

    Czytam ;*

    ReplyDelete
  37. Anonymous5/22/2013

    to jest genialne! <3 można się uzależnić! hahah :) a Justin... mrrr... widać, że Sam nie jest mu obojętna, inaczej nie zachowałby się tak i nie pobiłby Jason'a ;p a tymczasem ja już czekam na NN z niecierpliwością <3

    @saaalvame

    ReplyDelete
  38. Anonymous5/22/2013

    Gsyjbxthufbkyd <3

    ReplyDelete
  39. Anonymous5/22/2013

    jsiwjdiwjdiwdj CUDO! ♥
    @juliaa210

    ReplyDelete
  40. Anonymous5/22/2013

    awww uwielbiam!

    ReplyDelete
  41. Ten rozdział jest po prostu genialny. Czekam na następny :**
    Mam nadzieję że pojawi się szybko bo już nie mogę się doczekać !!

    ReplyDelete
  42. Anonymous5/23/2013

    cudny *_* czekam na następnym. xx @dominikall2

    ReplyDelete
  43. Anonymous5/23/2013

    Świetny ten rozdział ♥ *.* Czekam na następny :* ♥

    ReplyDelete
  44. Kocham te opowiadanie <3 Świetny rozdział :)))

    ReplyDelete
  45. Kocham to, że tak dużo się tutaj dzieje. A Bieber jest taki fajny, afdhsalfhsadhkashgkljas. Bad boy, który przechodzi transformację pod wpływem jednej osoby. Strasznie mi się podoba cały twój pomysł i to, jak piszesz. Jedyne, to mnie trochę kłuje w oczy to błędy gramatyczne czy interpunkcjne, jakie czasem ci się zdarzają. Ale jeśli nad tym popracujesz, to będzie perfekcyjnie <3
    Coś czuję, że teraz przez najbliższe parę dni twoje opowiadanie będzie mi strasznie chodziło po głowie *______*
    @TheOneDreamy

    ReplyDelete
  46. Anonymous5/24/2013

    no w końcu, już nie mogłam się doczekać *-* po prostu brak mi słów, świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejne :) @luvbiebsswaag

    ReplyDelete
  47. Anonymous5/24/2013

    bardzo mi się podoba :) po prostu jest niesamowite jak to wszystko idealnie ujmujesz, tak mi cholernie szaleję wyobraźnia dzięki dobremu zasobowi słów, dziekuję :)

    ReplyDelete
  48. Anonymous5/25/2013

    to wszystko jest świetne, nie mogę się doczekać następnego rozdziału *.*

    ReplyDelete
  49. Anonymous5/25/2013

    Świetne, nic innego nie mogę napisać.

    ~Cons

    ReplyDelete
  50. kocham tego bloga, wiesz?

    ReplyDelete
  51. Anonymous5/26/2013

    Świetny , świetny, świetny :):)

    Zapraszam

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    ReplyDelete
  52. Anonymous5/26/2013

    Kocham to! kiedy nastepny rozdział?? :D

    ReplyDelete
  53. Anonymous5/26/2013

    Przypadkowo dzisiaj wpadłam na ten blog.Przeczytałam wszystko. I kurcze kocham twoje opowiadanie. :)

    ReplyDelete
  54. Anonymous5/26/2013

    Super! nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    ReplyDelete
  55. Anonymous5/27/2013

    Świetne, dodasz mnie do informowanych? @bieberowa103 :)

    ReplyDelete
  56. Anonymous7/09/2013

    Dzieje się :) Kocham tego bloga! I CB tez *__*

    ReplyDelete