- Jestem w kuchni! - usłyszałem krzyk przyjaciela, informujący mnie, gdzie on się znajduje. Poszedłem w tamtą stronę i moim oczom ukazała się kuchnia z biało-oliwkowymi ścianami i białymi meblami kuchennymi. Do moich nozdrzy od razu trafił zapach cynamonu i truskawek.
- Co robisz? - uśmiechnąłem się czując naprawdę przyjemny zapach.
- Ciasto truskawkowe ze szczyptą cynamonu i polewą czekoladową - zaśmiał się. Kto jak kto, ale Chaz był mistrzem kuchni, nie wliczając mojej matki.
- I to jest ta sprawa? - uniosłem brew do góry.
- Nie, kretynie - puknął się w czoło.
Schował ciasto do lodówki i zdjął z siebie fartuszek, zapewne jego mamy. Odsunąłem krzesło i usiadłem przy stole. Łokcie położyłem na stole, a podbródek na dłoniach.
- No więc?
- Jak mówiłem, chodzi o wyścigi - uśmiechnął się szeroko i usiadł naprzeciwko mnie.
- Do rzeczy - mruknąłem i przymrużyłem oczy.
- Jeden z dużych wyścigów nie odbył się i nikt nie wie dlaczego - zaczął i oparł się wygodnie o krzesło, kładąc dłonie na brzuchu i je krzyżując.- Pod koniec wakacji ma być mega, wielki, zajebisty wyścig.
- Kto ma się ścigać?- spytałem podekscytowany tą wiadomością.- I co ma to wspólnego do tej sprawy?
- Dave... Musisz uważać i na siebie i na Sam - westchnął.
- Szczegóły - warknąłem, czując jak złość zaczyna panować nad moim ciałem. Nie wiem jeszcze co ten sukinsyn chce zrobić, ale pożałuje tego, jeśli dotknie Sammy.
- Jeden z jego kumpli powiedział mi, że chodzi z tą Chloe, żeby zbliżyć się do Sam i na najbliższej imprezie wiesz co z nią zrobić - ostatnie słowa wypowiedział znacznie ciszej.
- Że co kurwa?! - wrzasnąłem i odsunąłem krzesło w momencie kiedy wstałem. Uderzyłem dłońmi o stół, aż Chaz drgnął.- Jeśli myśli, że uda mu się ją zwabić do siebie, to jest całkowicie popierdolony!
- Uspokój się, Justin - powiedział spokojnie mój przyjaciel.
- Jak mam się uspokoić skoro ten chuj chce zrobić coś Sam! - spiorunowałem go wzrokiem i przymknąłem oczy licząc po cichu do dziesięciu.
Kiedy się uspokoiłem otworzyłem powieki i spojrzałem na Marshalla.
- To kto się ściga?
- Na pewno ty, Dave, Jaden, Jason i jakichś dziesięciu innych kolesi - zaczął wyliczać.
- Kiedy to jest dokładnie? - mruknąłem i przejechałem dłonią po włosach.
- Dokładnie nie wiem - spojrzał na mnie.- Daj spokój, Justin. Przecież wszyscy wiemy, że nic jej nie zrobi - uśmiechnął się.
- Jest zbyt słaby na to - dodałem, ale pokręciłem głową.- Mimo wszystko boję się o nią.
- Zależy ci na niej.
- Co? - spojrzałem zdziwiony na Chaz'a.- Żartujesz sobie, nie zależy mi na niej.
- Przestań pierdolić, Bieber - zaśmiał się i wstał podchodząc do mnie.- Czy byłeś z jakąś dziewczyną na wyścigach chociażby dwa razy, albo wziąłeś ją na ten klif? Albo...
- Zrozumiałem - burknąłem i wywróciłem oczami.- Może ją lubię, ale nie zależy mi na niej.
- Gdyby ci na niej nie zależało, to dawno byś zaciągnął ją do łóżka, a następnie zostawił i zapomniał o niej - zachichotał i poklepał mnie po ramieniu.- Nie wmówisz mi, że to inny okaz, bo to wiem. Po prostu ją lubisz, ale tak na serio.
- Jesteś moim psychologiem, czy coś?!
- Coś - zaśmiał się, czym mu zawtórowałem.
- Zabawne - spojrzałem na niego spode łba.- A ty nie wmówisz mi, że ją lubię.
- Ja ci tego wmawiać nie muszę, stary. Ty już od dawna to wiesz.
- Zajmij się swoim życiem - prychnąłem, na co Chaz wybuchnął głośnym śmiechem. Spojrzałem na niego jak na idiotę i kiedy zdałem sobie sprawę, że tak szybko się nie uspokoi machnąłem ręką i poprawiłem czarną, skórzaną kurtkę.- Przyjdę później - mruknąłem pod nosem i wyszedłem z mieszkania.
Sam
Szłam spokojnym krokiem mijając bloki, sklepy i domy jednorodzinne. Silny wiatr rozwiewał moje i tak już potargane włosy, a parasolka, którą kurczowo trzymałam w dłoniach nie pomagała mi uchronić się przed deszczem. Przeklinałam się w duchu, że zgodziłam się spotkać z moją przyjaciółką, właśnie w taką pogodę. Starałam się iść normalnie, ale wielkie kałuże mi to uniemożliwiały. Stratford nie jest dużym miastem, dlatego na ulicy byłam praktycznie sama. Nie wliczając w to samochody, które co chwile mijały mnie, a ludzie, którzy prowadzili swój pojazd zupełnie nie przejmowali się mną i przyśpieszali, przez co woda zazwyczaj lądowała na mnie. Myślę, że jak już wrócę do domu to gorąca kąpiel i kubek ciepłej herbaty nie pomoże, żeby pozbyć się zbliżającej choroby.
Wchodząc do Starbucksa od razu zauważyłam swoją przyjaciółkę, która siedziała przy stoliku, przy oknie i bawiła się komórką. Westchnęłam, kiedy zauważyłam, że wiele osób mi się przygląda. Jak na taką okropną pogodę, było dosyć tłoczno w Starbucksie. Złożyłam parasolkę i wolnym, niepewnym krokiem podeszłam do stolika Chloe.
- Hej - wymamrotałam, kiedy przyjaciółka uniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Fajnie wyglądasz - zaśmiała się, a ja spiorunowałam ją wzrokiem.- No przepraszam - uniosła ręce w geście obronnym. Pokręciłam głową z dezaprobatą i usiadłam naprzeciwko niej.
- Po co miałam przychodzić tutaj, w taką pogodę? - spytałam z wyrzutem i zilustrowałam ją.
- Ktoś chciał ci coś powiedzieć - westchnęła i zrobiła smutną minę.
- Kto?
- Cześć - usłyszałam głęboki i dziwnie znajomy głos. Powoli odwróciłam głowę i ujrzałam Dave'a. No tak, mogłam się tego spodziewać. Spojrzałam najpierw na Chloe, a potem na bruneta i wydukałam z siebie zwykłe 'cześć'.
Dave usiadł obok mnie i nie spuszczał ze mnie wzroku, co było nieco uciążliwe. Czułam się niezręcznie i wiedziałam, że to on chce mi coś powiedzieć. Tylko teraz pytanie: co? Co chce mi powiedzieć? Boję się tego co mogę usłyszeć. Może lepiej, żebym nie wiedziała?
- Co tam, Sam? - spytał i oparł łokieć na stoliku, a podbródek położył na dłoni. Kątem oka widziałam, że uśmiechnął się tak sztucznie jak tylko potrafił. Wciąż wpatrywałam się w Chloe, która patrzyła na mnie ze współczuciem popijając napój.
- Nic ciekawego - wymamrotałam w końcu i odważyłam się odwrócić głowę w jego stronę.
- Cóż, więc przejdźmy do rzeczy - uśmiechnął się i wyprostował. Przybliżył swoją twarz do mojej i uważnie się mi przypatrzył.- Wiem, że lubisz Biebera.
A więc chodzi mu o Justina? Będzie się bawił w moich rodziców i robił mi jakiś wykład, bo lubię szatyna? Pf, niedoczekanie.
- Co cię to obchodzi? - zmrużyłam oczy i wstałam, ale złapał mój nadgarstek i siłą kazał usiąść.
- Żadnych scen, Sammy - burknął. Miałam nadzieję, że moja przyjaciółka jakoś zareaguje, ale nic. Zero reakcji.- Powiedz mi, jak bardzo lubisz Justina.
- To jest moja sprawa - jęknęłam przytłoczona pytaniem. Skrzyżowałam ręce na piersi i przygryzłam wargę.
- Och, więc to cię nie będzie obchodziło? - zapytał, a na jego twarzy wpełzł łobuzerski uśmiech. Wyciągnął komórkę z kieszeni i odblokował ekran, po czym wyszukał czegoś, by następnie podać mi urządzenie.- Wciśnij play.
Spojrzałam na ekran, a później na Dave'a. Nie byłam pewna, czy mam otworzyć nagranie, czy jednak oddać mu telefon i uciec jak najdalej się da. Bałam się go, bałam się całej tej sytuacji. Moja przyjaciółka zaprosiła mnie na kawę, a wychodzi na to, że spędzam ten czas z Dave'm, który chce udowodnić mi coś, czego jeszcze nie wiem. Co obchodzi go to, czy lubię Justina, czy nie? Lubię go i może bardziej niż bym chciała, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, zwłaszcza Dave. Dlaczego ciekawi go sytuacja pomiędzy mną a Justinem? Po co w ogóle wtrąca się? I dlaczego Chloe nic nie mówi?
- No dalej - zniecierpliwił się. Wzięłam głęboki oddech i przygryzłam wargę. Niepewnie nacisnęłam play kciukiem. Na filmiku pojawił się Justin i jakaś szczupła, długowłosa blond piękność.
" - Justin, no c'mon! - krzyknął jakiś chłopak, który widocznie był zniecierpliwiony powolnym ruchom chłopaka. Bieber w odpowiedzi pokazał kolegom środkowy palec, a następnie wybuchnął głośnym śmiechem. Muzyka w tle była na tyle głośna, że ledwo można było cokolwiek usłyszeć. Kamerzysta podszedł do Justina i blondynki.
- No, Justin... Pokaż kto tu rządzi - zaśmiał się, a szatyn mu zawtórował. Wpił się w usta dziewczyny zachłannie. Blondynka zaczęła oddawać jego pocałunki, zupełnie nie przejmując się tym, że około dziesięciu chłopaków się na nich patrzy, a jeden z nich to filmuje.
Kiedy Justin oderwał się od dziewczyny, chwycił ją za dłoń i pociągnął za sobą.
- Zostańcie tu, chuje - zarządził Bieber i zmrużył oczy, po czym głupio się wyszczerzył. Nie był trzeźwy, zdecydowanie.- Zaraz wrócimy.
- Nie śpieszcie się! - krzyknął jakiś blondyn, a pozostali zawtórowali mu podobnymi zdaniami. Zaczęli gwizdać i robić głośne 'uuuu', dopóki para nie zniknęła im z pola widzenia. Kamerzysta natychmiast pobiegł za nimi na górę, a następnie do pokoju, do którego się udali. Drzwi były delikatnie uchylone, ale chłopak, które filmował spokojnie mógł wcisnąć ogromną dłoń przez otwór i widzieć co kameruje.
- Jesteś taka seksowna, Danielle - wymamrotał Justin, kiedy zdejmował obcisłą, czarną i krótką sukienkę z ciała dziewczyny. Nie bawiąc się dalej od razu zdjął jej czerwony stanik, oraz tego samego koloru koronkowe stringi.- Chcę być w tobie.
- To na co czekasz? - zaśmiała się i wpiła się w usta chłopaka. Przycisnął ją do ściany, jedną dłonią zjechał na pośladki, a drugą pieścił jej piersi.
- Na nic, shawty - wymruczał do jej ucha i zdjął z pomocą blondynki koszulkę, a następnie spodnie. Rzucił ją na łóżko, po czym zaczął całować jej szyję, później piersi i tak schodził coraz niżej.
- Kocham cię, kurwa - warknął i wszedł w nią..."
- Masz to - syknęłam i wcisnęłam brunetowi telefon nie mogąc dalej tego oglądać. Czułam, że jeszcze chwila, a zwymiotowałabym dzisiejsze posiłki, które spożyłam.- Po co mi to pokazałeś? - czułam ogromną gulę w gardle, przez którą trudno mi było cokolwiek powiedzieć. Oczy momentalnie mi się zaszkliły.
- Żebyś wiedziała, jaki Justin jest naprawdę - wzruszył ramionami.- Chodzi mi o to, kochanie, że znasz Biebera prawie miesiąc i wiem, że czujesz coś do niego - powiedział. Och ty Sherlocku.- A to, co widziałaś zdarzyło się jakieś dwa tygodnie temu. Stwierdziłem, że masz prawo to widzieć.
- Sam...- jęknęła Chloe, ale jej przerwałam.
- Nie - wymamrotałam kręcąc głową i mając nadzieję, że łzy rozpłyną się lub cokolwiek, aby nie spłynęły po moich policzkach. Wstałam od stołu i niezdarnie chwyciłam długą kurtkę o kolorze zgniłej zieleni, czarny parasol i czarną torebkę. Kurtkę nałożyłam na siebie po czym otarłam spływającą łzę po policzku.
- Sam! - krzyknęła moja przyjaciółka, kiedy ruszyłam w stronę wyjścia. Wszyscy ponownie spojrzeli się na mnie, ale nie to mnie teraz obchodziło. Byłam taka głupia, pozwalając swoim uczuciom, by robiły co chcą.
Wybiegłam z Starbucksa, po czym otworzyłam parasolkę i schowałam się pod nią. Silny i nieprzyjemny wiatr owiał moje i tak już zmarznięte ciało przez co dostałam tysiące dreszczy. Czułam się taka bezsilna. Pozwoliłam łzom beztrosko spływać po mojej twarzy nie przejmując się ciekawymi spojrzeniami ludzi. Kiedy zerwał się mocny wiatr, moja parasolka nie wytrzymała i połamała się zostawiając mnie samą i pozwalając, aby krople wody padały na mnie, mocząc mnie całkowicie. Wyrzuciłam ją do kosza i szłam wolnym krokiem do domu. Nie obchodziło mnie, że jestem cała mokra, nie obchodziło mnie to, że jutro będę chora. Nie obchodziły mnie ciekawskie spojrzenia ludzi, nie obchodziły mnie nawet uczucia. Schowałam dłonie do kieszeni i opuściłam głowę marząc o jak najszybszym powrocie do domu, co graniczyło z cudem. Nie przejmowałam się kroplom łez, które spadały na ziemię, bo wiedziałam, że nikt ich nie zauważy, dzięki deszczu.
Nie mogłam uwierzyć, w to co zobaczyłam. A może po prostu nie chciałam uwierzyć? W końcu nie jesteśmy ze sobą, co znaczy, że Justin może robić co mu się żywnie podoba. To, że pocałował mnie dwa lub trzy razy nic nie znaczy. Przynajmniej dla niego nic nie znaczy. No bo w końcu to jest Justin, prawda? Chłopak, który poza wyścigami kocha imprezować i przy okazji zabawić się z jakąś dziewczyną. Nawet jego mama mówiła, że codziennie przyprowadzał do siebie dziewczyny na noc, a kiedy tak myślałam to... Tak jakby zepsułam mu tą całą zabawę. Gdyby nie ja, to robiłby co do niego należy. Mimo wszystko ja pojawiłam się w jego życiu, a on w moim i nic tego nie zmieni. Oprócz Chloe, tylko on wie o tym co stało się z moją mamą. Jako jedyny - nie licząc Chloe - wie, co robi mój ojciec. Jest chyba jedynym facetem, któremu zaufałam, ale jego to nie obchodzi. Właściwie to, po co ma go to obchodzić? Ja się dla niego nie liczę i powinnam wmawiać sobie to każdego dnia. A zamiast tego otwierałam swoje serce, aż pozwoliłam by Justin zasiadł w środku mojego serca i na dobre się tam zadomowił. To tak cholernie boli...
- Sam? - usłyszałam męski, lekko ochrypły głos, ale nie zwróciłam na to uwagi. Chciałam po prostu jak najszybciej wrócić do domu.- Sam!
Kolejne wołanie w końcu spowodowało, że spojrzałam na osobę, która uporczywie krzyczała moje imię. Ujrzałam czarny Range Rover, a w środku samochodu nikogo innego jak Justina. Przeklęłam się w duchu, że postanowiłam się odwrócić. Odwróciłam się natychmiast i przyśpieszyłam kroku mając nadzieję, że to pomoże mi od niego uciec jak najszybciej.
- Sam, no poczekaj! - wrzasnął. Obróciłam głowę chcąc zobaczyć jak daleko jestem od Justina. Na moje nieszczęście zaparkował gdzieś samochód i nie przejmując się deszczem zaczął biec za mną. Teraz zamiast iść - biegłam, a łzy zamazywały cały mój obraz.
- Do kurwy nędzy, Sam! - warknął i poczułam jego dłoń, która chwyciła moje ramię. Wyrwał mi się cichy pisk. To wszystko działo się tak szybko, że nie zauważyłam, kiedy Justin obrócił mną i po chwili stałam naprzeciwko niego, a on swoimi dłońmi kurczowo trzymał moje nadgarstki, na wypadek gdybym chciała uciec.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam chcąc udawać silną, co nie za bardzo mi wychodziło.
- Co się stało? - spytał ignorując moją poprzednią wypowiedź. Zaczęłam wyrywać nadgarstki z jego uścisku, ale on mocniej je ścisnął. - Odpowiedz mi!
- Zostaw mnie - jęknęłam czując, że jeszcze chwila a rozpłaczę się na dobre. Patrzenie na niego nie było łatwym zadaniem, zwłaszcza po tym co obejrzałam. Patrząc na niego wciąż widziałam te sceny z filmiku, które za wszelką cenę chciały zostać w mojej głowie.
- Najpierw powiedz mi o co chodzi, do jasnej cholery! - wrzasnął.
- Czemu ci na tym tak zależy, huh?! - krzyknęłam prosto w jego twarz krzywiąc się w grymasie, który spowodowany był płaczem.
- Odpowiedz na moje pytanie - warknął i odsunął się wpatrując się we mnie.
- Najpierw powiedz mi czemu ci na tym zależy, kretynie!
Odwrócił na sekundę głowę, po czym znowu jego wzrok przenikał każdą część mojej twarzy.
- Bo cię kurwa kocham! - wrzasnął tak głośno jak potrafił wyrzucając ręce do przodu. Ludzie, którzy przechodzili obok nas spojrzeli na nas dziwnie.
- Sam, no poczekaj! - wrzasnął. Obróciłam głowę chcąc zobaczyć jak daleko jestem od Justina. Na moje nieszczęście zaparkował gdzieś samochód i nie przejmując się deszczem zaczął biec za mną. Teraz zamiast iść - biegłam, a łzy zamazywały cały mój obraz.
- Do kurwy nędzy, Sam! - warknął i poczułam jego dłoń, która chwyciła moje ramię. Wyrwał mi się cichy pisk. To wszystko działo się tak szybko, że nie zauważyłam, kiedy Justin obrócił mną i po chwili stałam naprzeciwko niego, a on swoimi dłońmi kurczowo trzymał moje nadgarstki, na wypadek gdybym chciała uciec.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam chcąc udawać silną, co nie za bardzo mi wychodziło.
- Co się stało? - spytał ignorując moją poprzednią wypowiedź. Zaczęłam wyrywać nadgarstki z jego uścisku, ale on mocniej je ścisnął. - Odpowiedz mi!
- Zostaw mnie - jęknęłam czując, że jeszcze chwila a rozpłaczę się na dobre. Patrzenie na niego nie było łatwym zadaniem, zwłaszcza po tym co obejrzałam. Patrząc na niego wciąż widziałam te sceny z filmiku, które za wszelką cenę chciały zostać w mojej głowie.
- Najpierw powiedz mi o co chodzi, do jasnej cholery! - wrzasnął.
- Czemu ci na tym tak zależy, huh?! - krzyknęłam prosto w jego twarz krzywiąc się w grymasie, który spowodowany był płaczem.
- Odpowiedz na moje pytanie - warknął i odsunął się wpatrując się we mnie.
- Najpierw powiedz mi czemu ci na tym zależy, kretynie!
Odwrócił na sekundę głowę, po czym znowu jego wzrok przenikał każdą część mojej twarzy.
- Bo cię kurwa kocham! - wrzasnął tak głośno jak potrafił wyrzucając ręce do przodu. Ludzie, którzy przechodzili obok nas spojrzeli na nas dziwnie.
~*~
no i jak wam podoba się końcówka? zaskoczeni?
powiedzcie mi... dlaczego mam wrażenie, że was tracę? informuję ponad 60 osób, a komentuje 30. poza tym gdy was nie poproszę o polecenie na tt opowiadania, albo chociaż zwykłego skomentowania, to nie zrobicie tego nigdy. komentarze motywują i osoby, które piszą zdają sobie z tego sprawę, ale przykro mi kiedy nikt nie komentuje - zależy mi na waszej opinii.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
jeśli macie jakieś pytania to: ASK
PS. Przepraszam za błędy i literówki, sprawdzałam, ale no wiecie.. Nie wszystko zobaczę.
jezujezujezu chce wiecej!! :D
ReplyDelete@itsMaggiex
bardzo fajne, wreszcie powiedzial jej prawde tylko jest jedna sprawa on do niej mowi ' chce Cie miec w sobie" ? to chyba raczej niemozliwe, to on bedzie w niej a nie na odwrót hahah chyba, ze ja nie rozumiem kontekstu ; ) czekam na nn ;) @CarolynBelieber
ReplyDeletepoprawione, masz rację, dziękuję, kochanie! :) x
Deletedhsgdagds cudowne <3 końcówka jest najlepsza! czekam na kolejny :)
ReplyDeletejak zwykle genialnie.
ReplyDeletekońcówka asdfghjkjhgfdfghjk
nie moge doczekać się następnego :)
@luvmyjdb
jezuuu!
ReplyDeletechce kolejny! ta końcowka *.* qduywfyuefb3ufisndjf
nie przejmuj sie tym, że tak mało komentuje, jestes BOSKA i wcale Nas nie tracisz! <3
Końcówka mega! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
ReplyDeleteteraz to mnie zabiłaś! *_*
ReplyDeleteŚwietny, czekam na następny i jestem ciekawa czy powie mu że widziała ten filmik i czy on na serio powiedział że ją kocha :o Kocham Cię twoje wierna fanka @Bieberowa103 <3
ReplyDeleteO mój Boże.. umieram, jaki cudowny rozdział. To z tym filmikiem i jego ostatnie słowa do Sam, kurwa mać, kocham Cię! Wspaniale piszesz i zawsze z niecierpliwością czekam na Twój kolejny rozdział, bez wątpienia jest to moje ulubione opowiadanie. Wiesz, że piszesz niesamowicie. Czekam na kolejny :* / @justinsladyx
ReplyDeletevhjbhjfs genialny jak zawsze z resztą xd
ReplyDeletewow Justin nareszcie jej powiedział co do niej czuje :D
ReplyDeleteszkoda tylko że Sam mu pewnie nie uwierzy :c
O kurwaaaaa! Zaraz pisikam się z emocji! Aaaa chcę już następny xD
ReplyDelete@Syllvi_a
O matko, końcówka cudowna *.* Nie mogę się doczekać następnego!
ReplyDeleteNiesamowita końcówka
ReplyDelete:-)
Koncowka jest mega, maga i jeszcze mnie tak zaskoczyla. Awww caly rozdzial jest mega.
ReplyDelete@DreamJariana
Rycze x
ReplyDelete@_fidelidad
KOCHAAM TOOOOOOOO. <3
ReplyDeleteDaj im juz spkoj ciagle maja problemy :( ale i tak kocham to opkwiadanie, i sposob w jaki to piszesz c:
ReplyDeleteawwww <3
ReplyDeleteAle nie wiadomo czy ona mu uwierzy, bo na tym filmiku do tej laski mówił to samo. Tylko że w innym znaczeniu...
Ale Dave'a nienawidzę. grrrr...
Nie mogę się doczekać kolejnego <3
Buziaki :) x
@aania46
ZAJEBISTE, CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ *,*
ReplyDeleteWOW :O Ta końcówka mistrzostwo świata! Ciekawa jestem co będzie dalej, next next next <3
ReplyDeletePoplakałam sie ;)
ReplyDeleteKońcówka to jak filmu. Rozdział jest zjebisty. *.*
ReplyDeleteKocham cię, kocham ich, kocham to opowiadanie jdhdhdksjs dziekuje za wszystko <3
ReplyDeleteSuper . !
ReplyDeleteOjej pięknie *.*
ReplyDeleteZajebisty rozdział .Z resztą jak pozostałe . A końcówka mega *.* Czekam na nn .:**
ReplyDeleteczadersko B) gratki
ReplyDeleteCodziennie, gdy wchodzę w interakcje na tt mam nadzieję, że zobaczę twój tweet informujący mnie nowym, tak wyczekiwanym rozdziale. Kocham Cię <3
ReplyDeletejghdckjsbndiuahin ta końcówka! *___* ciekawe, ciekawe... <3 czekam na więcej! :)
ReplyDelete@saaalvame
O kurde ;p nie no brak słów taki zajebisty *.*
ReplyDeletecudo, czeka na następny kochana! ;3
ReplyDeletenext..........
ReplyDeleteNastępny, jeju czekanie na nowy rozdział to tortura ! ;)
ReplyDeleteSwietne. Czekam na kolejny rozdzial!! <3
ReplyDeleteBoże dziewczyno Ty na prawde masz talent do pisania!!! uwielbiam uwielbiam uwielbiam
ReplyDeleteO.M.G kocham tą końcówkę! ajsnkfnddxza
ReplyDeleteŚwietne !!
ReplyDeletecudneee :3 przepraszam, że nie komentowałam, ale miała internet popsuty i nie mogłam wejść ;c
ReplyDeleteWOW! Świetny rozdział, nareszcie wyznał jej miłość! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;) Masz niesamowity talent ;)
ReplyDeleteDodawaj szybko ;)
Jejku Kocham, Kocham, Kocham boskie <3
ReplyDeleteOh my god! Świetne ! Cudowne ! Nie moge sie doczekac kolejnego <3
ReplyDeleteJej świetny ten rozdziała ♥ Już nie mogę doczekać się następnego.Jestem strasznie ciekawa co wydarzy się dalej ♥
ReplyDeleteKurwa zajebiste!!! Niespodziewalam sie ze justin powie to Sam!!! Nie moge sie doczekac nn!!!
ReplyDeleteKiedy bd nastepny rozdzial??! Juz nie umiem sie doczekac!
ReplyDeleteJUSTIN POWIEDZIAŁ ŻE JĄ KOCHA! OMG OMG OMG! Brawo Bieber! Świetny rozdział, czekam na nn <3
ReplyDeleteświetny ! ciekawa co zrobi Sam... Pewnie pomyśli , że do każdej tak mówi czy coś... Nie mogę się doczekać następnego ! <3
ReplyDeleteWow boskie czekam na nn :)
ReplyDeleteŚwietne ;* uwielbiam twoje opowoadanie ;)
ReplyDeleteUwielbiam końcówke. <3333
ReplyDeleteW takim momencie kurwa? Agsvusvsusgsfagajsidstgavsi
ReplyDeleteO cholera ! ♥.♥
ReplyDeleteTaki moment ? Czemu ?! Znajdę Cię i udusze ;*
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
@magda_nivanne
O boże *-* świetny :) czekam na kolejny :)
ReplyDeleteO kuźwa! Czemu skończyłaś w takim momencie? Chcessz nas wykończyć! Czekam na kolejny rozdział!<3 - @TakDirectioner
ReplyDeleteomggg zajebiste:) przepraszam ze nie zawsze komentuje ale często zapominam xd no ale możesz byc pewna że ciągle sledze tego bloga i nie przestane<3
ReplyDeleteJest aktualnie 5:07 rano, tak mnie wciągnęło twoje opowiadanie, że pochłonęłam je na raz w całości. Kocham to! Robisz świetną robotę, z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Na prawde robisz rewelacyjną robote.;* xxx /@justmeehoney
ReplyDeleteKocham to! czytałam to aż od 4: 30 , teraz jest 9:04 :)
ReplyDeleteO matko...rycze jak głupia <3 to jest takie cudowne!! :') czekam na nn ;*************
ReplyDeleteboski mam nadzieje ze szybko pojawi się następny ohh aż nie moge się doczekać:D
ReplyDeletekońcówka najlepsza asdfghjkl czekam na nn ;)
ReplyDeletejeny! dziś odkryłam twoje opowiadanie i tak mnie wciągnęło że przeczytałam całe. Świetnie opisujesz i wgl dshkfhzjkghfjksdkjh to jest boskie, nie do opisania! czekam z niecierpliwościom na kolejny! :D
ReplyDeleteawweww <3
ReplyDeleteawww nxjkcnsjkcnijkvnswem *__* JENY *_* - coffehl
ReplyDeleteBożee to zakończenie jest po prostu boskie..:33 Kocham to opowiadanie.! <33
ReplyDeleteczytam to komentuje ;*
ReplyDelete*_*
ReplyDelete