przeczytaj notkę pod spodem, dzięki x
Stanie przed ogromnym dołem, do którego wpakowali Twojego chłopaka jest okropne. Myśl, że już nigdy go nie zobaczę... Że nigdy nie ujrzę jego uśmiechu, nie poczuję ciepłych pocałunków i jego silnych ramion oplatających moje ciało była naprawdę okropna. Chciałabym cofnąć czas i powrócić do momentu, kiedy zgodziłam się na ten wyścig. Natychmiast zakazałabym Justinowi brania w nim udziału. Jus był dobrym motorzystą, który fantastycznie poruszał się na motorze i się nim obsługiwał... Takie wydarzenie nie powinno mieć miejsca. Wszyscy tak mówili, nawet Jaden czy Dave, którzy po jego śmierci odsunęli się i ślad po nich zaginął. Tak samo moja była przyjaciółka. Nikt nie wiedział co się z nią stało, ale nikogo to szczerze nie obchodziło. A przede wszystkim mnie. Odkąd zabrakło obok mnie Justina ja po prostu nie umiem cieszyć się życiem. Teraz jest to marnowanie tlenu i najchętniej skończyłabym z sobą, żeby móc dołączyć do niego. Po prostu Justin był moim powietrzem, który odszedł razem z Justinem. Był moim osobistym narkotykiem, którego mogłam brać w każdej dowolnej chwili.
Od tamtego zdarzenia minął może tydzień? Dwa tygodnie, lub trzy? Prawdę powiedziawszy to nie mam pojęcia.. Wiem tylko, że szkoła się zaczęła, ale mój nowy dyrektor słysząc to co się stało pozwolił mi nie uczęszczać do szkoły kilka tygodni, za co jestem mu wdzięczna, bo nie potrafiłabym się teraz skupiać na nauce. Myślałam o tym, żeby ten rok po prostu dać sobie spokój ze szkołą, zająć się domem, w którym mieszkam razem z Pattie. Zamieszkałam u niej, w sumie to mi kazała. Chciałam wynająć coś swojego i nie zawracać jej głowy, ale nie pozwoliła mnie. Nie dziwię się jej, straciła syna, którego wręcz kochała nad życie, a ja byłam osobą, która była blisko z nim. No ale nie ważne.. Z tą szkołą to postanowiłam jednak chodzić, ale nie teraz. Posiedzę w domu jeszcze z tydzień... Dwa tygodnie i pójdę tam, ale na pewno nie teraz. Nie jestem na to gotowa. Tak naprawdę obecne moje życie opiera się na tym, że wstaję, idę napić się soku lub wody, wracam do pokoju i leżę cały dzień. Nie mam na nic siły. Czuję się w jakiś sposób chora, ale nie potrafię tego nazwać. To dla mnie strasznie skomplikowane. I wciąż nie mogę pogodzić się z myślą, że Justina przy mnie już nie ma. To naprawdę okropne uczucie. Czujesz się jakby to był jakiś chory sen, jakby Justin robił mi żart i za tydzień wróci do mnie. Ale rzeczywistość jest kompletnie inna. Wszystko stało się inne...
No one's POV
Sam nie była w stanie zjeść normalnego posiłku. Nie potrafiła normalnie funkcjonować. W sumie to Pattie nie napierała na to, żeby zaczęła wychodzić na dwór i zaczęła spotykać się z ludźmi, bo nawet ona na to nie miała ochoty. Zupełnie rozumiała swoją "córkę". Oczywiście nie prawdziwą, ale Pattie uważała Sam za córkę, której nigdy nie miała. Były związane, miały wiele wspólnego i kochały tego samego chłopca, którego zabrakło. Obie udają, że jest z nimi w porządku, uśmiechają się do siebie - mimo, iż nie mają na to najmniejszej ochoty. Rozmawiają - mimo, że najchętniej zaszyłyby się w pokoju i nigdy stamtąd nie wychodziły. Ale obie także wiedziały, iż muszą zacząć żyć tak jak kiedyś, tyle, że bez Justina. Jak to dziwnie brzmi - żyć bez Justina. Nawet Chris i Chaz, którzy często przychodzili do Pattie i Sam nie mogli poradzić sobie z tą myślą. Uważali go za najlepszego przyjaciela, mimo, że zawsze mieli ochotę go zamordować. Dzięki Justinowi Chaz i Christian się zaprzyjaźnili, co dopiero teraz docenili.
Chłopcy byli "silniejsi" jeśli chodzi o smutek, który ogarniał ich każdego wieczoru, dlatego postanowili pójść do szkoły, żeby nie mieć jakichś zaległości. Tak się zdarzyło, że Chris i Sam byli razem w klasie, dlatego chłopak zazwyczaj przynosił jej lekcje, żeby była na bierząco. Wszyscy sobie starali się pomóc, ale każdy miał obowiązki, więc coraz rzadziej Sam widywała swoich ukochanych przyjaciół i Pattie. Nie przeszkadzało jej to, bo kochała samotność. Może nie tak bardzo jak Justina, ale uwielbiała spędzać samotnie dni, a teraz wręcz uwielbiała. Wolała być sama, pochłonięta wspomnieniami niż przebywać z ludźmi.
Dzisiejszy dzień także ma zamiar spędzić sama. Po prostu. Pattie pracowała dzisiaj do późnej nocy, a chłopcy mieli dużo pracy, także nie mają jak przyjść do Sam. Ale dziewczyna cieszyła się z tej wiadomości. Chciała po raz kolejny pobyć sama i wyobrażać sobie dalsza przyszłość z Justinem. Nie chciała o nim zapomnieć i dlatego ciągle o nim myślała. Nawet jeśli powodowało to u niej mega ból. Nie potrafiła inaczej i nawet drobne kreski na jej nadgarstku nie pomagały przestać myśleć o Justinie. Była na krańcu wytrzymałości, ale wciąż starała się być tą silną. No przynajmniej stwarzała takie pozory. Brała dobrą minę, do złej gry.
W pewnym momencie ogromny ból brzucha przerwał jej monotonne spoglądanie w przemoczone przez deszcz okno i popijanie ciepłej herbaty. Poczuła jak zbiera jej się na wymioty, więc czym prędzej pobiegła do łazienki, żeby opróżnić to, co chciało wydostać się z jej żołądka. W jednej sekundzie zaczęła czuć się okropnie i w tej właśnie chwili przebiegła jej przez myśl, kiedy ostatnio miała okres. Umyła zęby swoją pomarańczową szczoteczką i wyszła z łazienki kierując się w stronę pokoju. Wyjęła notesik, w którym zapisywała swoje miesiączki.
- Półtora miesiąca temu? - szepnęła stawiając na końcu odpowiedzi niewidoczny znak zapytania. Jej serce zaczęło łomotać i zrobiło jej się gorąco. Już dawno powinna mieć okres, jednak jego nie miała. Weszłam z powrotem do łazienki i zaczęła szukać test ciążowy. Kiedy znalazła go w półce Pattie natychmiast zaczęła robić to co powinna. Zdenerwowana usiadła na podłodze i cierpliwie czekała na to, co pokaże jej ów test. Po kilkunastu minutach wstała i chwyciła go w dłoń, po czym niepewnie spojrzała, aby po chwili wypuścić test ciążowy z dłoni i przykryć nią usta.
Z jej oczu natychmiast poleciało kilka łez i nie powstrzymywała się, kiedy do łazienki weszła Pattie, która najwidoczniej wcześniej wróciła z pracy. Spojrzała na zapłakaną Sam i po chwili ujrzała swój nieużywany test ciążowy, po czym podbiegła do swojej "córki" i mocno ją przytuliła.
- Jestem w ciąży - wyszeptała dziewczyna wtulając się w Pattie.
Kobieta nie odpowiedziała, tylko mocniej ścisnęła brunetkę, która trzęsła się bardziej niż galareta. W tym momencie świat Samanthy zawalił się jeszcze bardziej. Bała się co będzie dalej, bo teraz była zmuszona stąpać po świecie bez swojego ukochanego, lecz z przyszłym dzieckiem jej i Justina.
Od teraz musiała walczyć.
Od teraz musiała być silna.
Od teraz była zdeterminowana, żeby żyć.
Z Justinem, lub bez.
THE END....?
~*~
Dzień dobry, daję wcześniej epilog, bo napisałam go jednego dnia, bardzo szybko, więc chyba mam wenę, hihi.
Chciałam tylko napisać, żebyście mnie nie hejtowały za to, że uśmierciłam Justina. I wiem, że jest to JBFF, dlatego zamiast mnie obrażać, lub obrażać 30 rozdział (ewentualnie całe opowiadanie) czekajcie na drugą część, bo po to piszę drugą część żebyście się dowiedziały dalszej części. Zrobiło mi sie przykro, kiedy zauważyłam kilka obraźliwych rzeczy na mój temat, za to, że "uśmierciłam Justina w opowiadaniu".
Po prostu czekajcie i dowiecie się więcej, obiecuję, że wam się spodoba.
Podziękowania, przeprosiny i dedykacje napiszę w osobnej notce, która pojawi się w następny poniedziałek, lub coś w tym stylu. W tej informacji będzie podana data kiedy zacznę pisać drugą część, ale myślę, że od października już zacznę pisać pierwsze rozdziały. Bądźcie cierpliwi i nie zapominajcie o tym blogu, to tyle.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
To TYLKO opowiadanie więc hejty są tutaj nie na miejscu zdecydowanie.
ReplyDeleteEpilog smutny i ta ciąża? O matko! :D
No będzie ciekawie i nie mogę się doczekać drugiej części :)
@ameneris
O rajusiu... znowu płacze... Sam w ciąży ? O rajusiu...
ReplyDeleteNie mogę sie doczakeć tej drugiej części ! Napewno będzie wspaniała tak jak pierwsza ! <333
Czekam na następnyy
ReplyDeleteja z największą przyjemnością będę czytać drugą część, to opowiadanie jest mistrzostwem, dziękuję Ci za tego bloga, zawsze kiedy mi jest źle wracam do tego ff i zajmuję się światem Justina i Sam /NickiDonut
ReplyDeleteJeny to opowiadanie jest cudowne, czekam z niecierpliwością na drugą część historii Sam i coś czuje, ze jednak moze Justin jakoś "odżyje" Hehe <3 JESTEŚ CUDOWNA ;*
ReplyDeletepłakałam przez CAŁY epilog. ;< jeszcze ta ciąża... OMFG! o_O jestem już mega ciekawa jak potoczą się dalej losy Sam... czekam już na drugą część. <3 KOCHAM TO OPOWIADANIE I CIEBIE RÓWNIEŻ! <3
ReplyDelete@saaalvame
Jeju ryczałam cały rozdział i ta ciąża na dodatek jsafd kocham to i czekam na drugą część. Nie mogę się doczekać <3 @luuuvvvvmyjuju
ReplyDeleteKocham ten blog, i poplakalam sie jak cholera . Nie move sie jusz doczekac
ReplyDeletejejkuu te opowiadanie jest boskie! nie mogę się doczekać 2 części :C szyybko pisz :c haha :c <3
ReplyDelete// @swaggiies
szczerze powiem że ciąży sam się ani trochę nie spodiewałam ale zaskoczenie jest i to miłe <3 już niemogę się doczekać dalszych losów tego opowiadanie..i ciekawi mnie to co napisaś pod epilogiem ..o to że mamy czzekać i nie wkurzac sę ze usmierciłaś Justina.hmmm jestes niesowita tak samo jak to powiadanie ! <3 kocham cię i powodzenia z drugą częścią :) aww....
ReplyDeleteomg nie moge sie doczyekac co bedzie w nastepnej czesci :D
ReplyDeleteO kurczę, płaczę, nie mogę sie doczekać drugiej części ..
ReplyDeletez niecierpliwością na nią czekam <3
@magda_nivanne
Nie moge sie doczekaç kolejnej części
ReplyDelete@Ninjachicken69
nie mogę doczekać się drugiej części ghjkfghjkvfghjk
ReplyDeleteNie wiem czemu ale mam jakieś dziwne wrażenie że on wcale nie umarł albo Sam się obudzi i kilka ostatnich rozdziałów okaże się snem. Jestem dziwna Hahaha
ReplyDelete@Syllvi_a
czuje że Justin żyje i nie wiem jakim cudem ale wyjdzie z trumny i bedzie wszystko tak jak kiedyś XDD kocham to opowiadanie
ReplyDeleteJustin żyje, on musi żyć. To nie mogło się tak skończyć, no nie mogło! Jeszcze ta końcówka, dziewczyno, co ty z nami robisz? Ale tak z innej beczki, wyobraziłam sobie Sam z małym Bieberkiem i tak się trochę rozczuliłam, haha. Dobrze, że zdecydowałaś się napisać drugą część, to opowiadanie jest zbyt dobre, żeby go tak zostawić.
ReplyDeleteNo i hm... jakoś mi tak dziwnie z myślą, że to już epilog. Pamiętam jak pierwszy raz znalazłam twojego bloga i byłam pod wielkim wrażeniem, a teraz czuję taką trochę pustkę w serduszku. Sama nie wiem czemu. Ale teraz tylko pozostaje mi czekać na drugą część, która pewnie będzie jeszcze lepsza jak ta!
Pozdrawiam, @villiars ♥
Ja czekam na to ze jakimś cudem justin jednak żyje że to nie on zginal tylko musiał się ukryć przed kimś tak jak czasami jest w filmach. Boże to by było świetne!
ReplyDeleteBoże :o w ciąży ...śmierć ...jejciuuu ♥ emocjeeee nie znają granic*.* Kocham to i ciesze sie,ze bedziesz pisac drugą częśc ♥ bardzo się cieszę *o*
ReplyDeleteuwielbiam jak piszesz :)
pamietam jak znalazłam tego bloga..to było rozdział 13 przeczytałam,a tu już epilog awww ♥
ewdjlwieodpiqdkui nie wierzę ;o śmierć, ciąża woow ! już się nie mogę doczekać II części <3
ReplyDeletepłakałam gdy to czytałam ;c nie mogę się doczekać drugiej części.
ReplyDelete@luvmyjdb
Podejrzewam że on nie umarł xD
ReplyDeleteŻe o tylko żeby jego wrogowie myśleli że już go nie ma :D
Może nawet powróci z inną tożsamością jako Jason McCan xD
Boże nie wiem ale fakt że jest z nim w ciąży *O*
I że nie poroniła podczas wypadku?!
OMFG czekam na więcej!
Nigdy nie zapomnę tego opowiadania, aczkolwiek będę go czytać od nowa xD
W między czasie czekając na dalszy ciąg *-*
boże czytam go chyba od 18 działu a jest to mój ulubiony blog :)
Kocham to jak piszesz!
Oby tak dalej i oby Justin powrócił :D
Like a Jesus xD
No to ja czekam :3
Do następnego ^^
kurde nieee no ciekawe co bedzie dalej no ale ta ciąża.. hmmm no no zobaczymy ...
ReplyDeletexoxo ♥
dziecko? nie mam pojecia co wymyśliłaś ale jestem pewna że będzie niesamowite. ♥
ReplyDeleteO JA PIERDOLE !?
ReplyDeletemam nadzieje ze ON zmartwych wstanie *__* !!. :*
ReplyDeleteNiech zostanie jej aniołem jakimś, kurcze :o Nie wyobrażam sobie tego bez Justina :o
ReplyDeleteBoże... Czemu on nie może zmartwychstać czy coś?> niech on do niej wróciiii ! ♥
ReplyDelete@juliaa210
Nie hejtuje ani nic ale jak zamierzasz kontynouwać fanfic o Justinie bez Justina? :o
ReplyDeleteNie hejtuje ani nic ale jak zamierzasz kontynouwać fanfic o Justinie bez Justina? :o
ReplyDeleteNie hejtuje ani nic ale jak zamierzasz kontynouwać fanfic o Justinie bez Justina? :o
ReplyDeleteNie wiem czemu, ale mam dziwne uczucie, że Justin wróci... ale ja tak tylko gdybam, więc się ze mnie nie śmiejcie xd
ReplyDeleteA tak wgl to dzięki, mam całą mokrą poduszkę xd ;*
Na pewno będę czytać drugą część i czuję, że bez łez się nie obejdzie :)
Życzę dalszej weny bo na prawdę masz ogromny talent ! <3
Jesteś boska płacze i cz ekam na nn
ReplyDeleteTo niesamowite, ze czytajac twoje opowiadanie mozna jednoczesnie plakac i cieszyc sie...
ReplyDeleteCaly epilog przeplakalam, ale nie przeszkadza mi to.
Wiesz ile moze sie rzeczy zrodzic w glowie, gdy wyrzucimy "główną" postać z czytanego opowiadania?
Mam juz kilkadziesiat teorii 2czesci...
A wiesz co jest najlepsze?
Ze znajac Ciebie okaze sie to inaczej i bd jeszcze lepsze c:
Nie mogę sie doczekać dalszej części.
Nie mam pojęcia, jak sobie poradzi nasza mloda mama.
Jak zareagują chlopcy?
Jak potacza sie ich wszystkich losy...
Bd dobrze, czy tez nie...
A moze i ona przejdzie 'na druga strone'
Spotkają sie kiedykolwiek... Czy przeznaczenie zrobi ten jeden wyjątek specjalnie dla nich...
Gdyby to bylo prostrze...
A co, jeśli duchy istnieją?
To na pewno. Ale nie w tym sensie.
Co, jeśli 'zyja' w śród nas? Jeśli ich egzystencja polega na obserwowaniu ziemi...
Moze zdarzy sie cud. Moze uda sie polaczyc te dwa swiaty...
Jedno jest pewne. Na 10000% nie zapomną o swojej milosci.❤
Milosc przetrwa wszystko... Pokona smierc...
Wszystko w rekach naszej kochanej tworczyni. <3
Wiesz, chcialabym Ci podziekowac.
Podziekowac za to, ze piszesz to opowiadanie.
Ze robisz to dla nas. I to jest cudowne.
Poświęcasz swój czas. Mimo wszystko.
Dziekuje Ci z calego serca za prowadzenie tego bloga. 💗
Nigdy o Tb nie zapomne. I na pewno bd z tobą podczas drugiej części. Aż do końca. :")
Dziekuje, ze informowalas mnie przez ten caly czas.
Dziekuje, ze mimo tych wszystkich przeciwieństw losu, osób, które ostatnio tak 'rozpaczaly' i wszystkiego, co zlego nafobilismy doszlas tak daleko. I planujesz więcej.
Podziwiam Cię. Jestes moim wzorem, który chce naśladować.
Zamierzam pisać opo dzięki Tobue. Ale to inny temat.
Na koniec, chcialam Cię powiedzieć, ze bardzo Cię kocham <3
I przeprosić, ze nie zawsze komentowalam. Glownie z lenistwa. :/ Wybaczysz? Nie chce sie rostawac noo c:
Do zobaczenia przy nastepnym kochanie! / ~~ Twoja @HorankiTeszczo ❤
Czytam. :)
ReplyDeleteCiekawa jestem co bedzie dalej...
nie przejmuj sie tymi hejtami.. bedzie dobrze. :**
Płączę <33 ;c Nie mg się doczekać drugiej części ;c
ReplyDeleteOMB :O Tego sie nie spodziewałam ... czekam na druga część. Justin napewno żyje nie wiem jak ale zyje, żyje, żyje. Wierze w to
ReplyDeleteOMG! W drugiej części na pewno pojawi się Justin, nie wiem jakim cudem, ale on tam będzie!
ReplyDeleteCzekam :)
ostatnie zdanie jest podchwytliwe. ... om , om już wiem w 2 częsci bedzie Jusa kocham cie
ReplyDeleteNie moge sie doczekac drugiej czesci <3
ReplyDeleteJak by sie okazalo za sam byla z nim na wyscigu miala wypadek i byla w spiaczce i sie budzi i jest Justin <3 ja ciagle rycze to jest wspaniale opowiadanie pisz jak najszybciej ;D
ReplyDeleteryczę :(( wspaniałe<3 ~@TakDirectioner
ReplyDeleterycze :'(
ReplyDelete@Danger12345678
nawet sobie nie wyobrażasz jak płakałam czytając to !
ReplyDeletekocham <3
ReplyDeleteczytam całe twoje opowiadanie i po tym epilogu zaczęłam płakać tak jestem nie normalna nie mg się doczekać nowego rozdziału :*
ReplyDelete<3
ReplyDeletePewnie nie zobaczysz tego kom ale cuż doprowadiłaś mnie do płaczu .... Opowiadanie jest świetne przeczytałam w 3 dni od początku i cuż masz talent nie umiem wyrazić swych uczyć to jest po prostu takie niespodziewane takie no....... Od jutra czytam część 2 i nonono do zobaczenia
ReplyDelete5 godzin i przeczytałam całe opowiadanie.
ReplyDeleteŚmierć Justina doprowadziła mnie do gigantycznego płaczu.
Ja...nie OGARNIAM,on MUSI wrócić
Właśnie dzisiaj skończyłam i od 3 rozdziału płaczę jak idiotka. Nie mogę się uspokoić i mam tusz na całej twarzy xd Kocham to, dosłownie!
ReplyDeleteO jezu... Wiem ze jest juz druga czesc i zaraz zaczne ja czytac ale potrzebuje to skomentowac. Placze jak glupia od konca poprzedniego rozdzialu, tylko raz w zyciu sie poplakalam nad opowiadaniem i bylo ono naprawde dobre, i ty jestes druga ktora mnie do tego doprowadzila. Boze! To tylko fikcja ale tak bardzo przezywam to wszystko jak Sam, mialam takiego ojca, mam chlopaka i boziu boli mnie to wszystko bo czuje sie jakbym nia byla i wyobrazam sobie te sytuacje w moim zyciu. Kocham to opowiadanie calym serduszkiem.
ReplyDelete