07/10/2013

2

- Sam, mogłabyś mi wydrukować dokumenty, które wysłałem ci na maila? – usłyszałam przygłuszony głos Chrisa, który zapewne siedział za swoim biurkiem zamknięty w swojej pracy.
Westchnęłam i nie odpowiadając natychmiast weszłam na swojego maila, z którego pobrałam dokumenty i wydrukowałam. Zajęło mi to zaledwie pięć minut, a kiedy dokumenty się drukowały skoczyłam do naszej biurowej kuchni i zrobiłam dwie kawy – jedną dla siebie, a drugą dla Christiana. W momencie, kiedy przekraczaliśmy prób ogromnego budynku wybudowanego specjalnie dla Beadlesa, chłopak zamykał się w sobie i pogrążał we własnej pracy. Uwielbiał to robić i dziwi mnie, że dopiero teraz się o tym dowiedział. Kto by pomyślał, że właśnie jeden z najbardziej roztrzepanych ludzi zostanie rozpoznawalnym biznesmenem?
Tak wiele się zmieniło przez te sześć lat. Czas się już dawno dla mnie zatrzymał, wspomnienia upierdliwie siedzą w mojej głowie, ale idę dalej jak „normalnie” funkcjonujący człowiek. Tak naprawdę jestem wrakiem człowieka, który po prostu dobrze udaje. Powinnam zostać aktorką, bo niewielu ludzi ma myśli samobójcze i jednocześnie wychowuje córkę. Czasami nienawidzę Justina za to, że tak łatwo odszedł i zostawił mnie samą. No bo przecież obiecał mi, że nigdy tego nie zrobi. Tak łatwo złamać obietnicę…
- Szef Cię woła, pośpiesz się w końcu – mruknęła Allison, druga sekretarka Chrisa. Nie lubiła mnie z tego powodu, że dzieliła ze mną swoją pracę i dostała nieco mniej. Nie lubiła mnie też z tego powodu, iż podoba jej się Beadles i uważa, że wpieprzam się między nimi. Och tak, bo nie mam co w życiu robić. Uśmiechnęłam się sztucznie w stronę dziewczyny i biorąc tackę z kawą podeszłam do swojego biurka biorąc plik wydrukowanych kartek po czym poszłam do pomieszczenia, w którym przebywał chłopak. Nie pukając weszłam do środka i zamykając drzwi podeszłam do jego biurka.
- Nie wiem czy to dobrze, że faszeruję Cię już drugą kawą, ale trzymaj – uśmiechnęłam się i podałam mu kawę, a następnie dokumenty.- A tu masz to o co poprosiłeś.
- Jesteś niezastąpiona – odparł z uśmiechem i zaczął popijać swoją ulubioną kawę. Ja i Chris zżyliśmy się przez te kilka lat i można powiedzieć, że jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo, które bardzo rzadko, kiedy się kłóci. Pomimo tego co się stało, to w jakimś stopniu spotkało mnie również szczęście. Szczęście, które dał mi Chris. Jestem mu za to wszystko cholernie wdzięczna i będę mu dziękować chyba do śmierci.
- Nad czym pracujesz? – zapytałam siadając na rogu jego biurka, tak aby mu nie przeszkadzać. Dyskretnie spojrzałam na monitor laptopa, ale nic nie zauważyłam co przykułoby moją uwagę.
- Jakaś nowa firma chce związać ze mną pakt. Jeśli pomogę im się wzbić na wyżyny to będą mi miesięcznie płacić więcej niż dostaję dla pracowników – odparł monotonnym głosem i zaczął przeglądać dokumenty, które mu wydrukowałam.
- I nad czym się tak zastanawiasz? – spytałam zdziwiona.
- Nad tym jacy oni są leniwi. Spójrz, ja sam doprowadziłem do takiej sławy mojej firmy. Połączyłem wiele różnych rzeczy i tak powstała BeadlesMania. Ludzie uwielbiają ubrania, buty, akcesoria i wszystko co produkujemy. Wystarczyło ich troszeczkę podejść, ale nowi „biznesmeni” wolą po prostu ułatwić sobie sprawę idąc do mnie, żebym ich „wypromował” – westchnął mówiąc na jednym wdechu. Poprawił dłonią swoje włosy i wziął kilka głębokich oddechów. – Jestem zbyt dobry, żeby odmówić.
- Wiem to, ale trzeba czasem odmówić – odparłam z myślą, że to mu pomoże.
- Ale z drugiej strony, ta firma może całkiem nieźle zarobić – powiedział jakby sam do siebie. Wiedziałam, że teraz nie będzie obchodziło go moje zdanie, więc po prostu wstałam i wyszłam cicho zamykając drzwi. Allison zilustrowała mnie podejrzliwie od stóp do głowy po czym zajęła się swoją pracą. Była trzecia po południu, a ja o tej porze kończę, więc wyłączyłam swojego laptopa i biorąc płaszcz weszłam do windy. Zanim wyszłam z budynku nałożyłam płaszcz i poprawiłam się.
            Na dworze owiał mnie chłodny wiatr, którego miałam po dziurki w nosie. Nie byłam przyzwyczajona do ciągłych mrozów, a w Londynie było to codziennością. Westchnąwszy zatrzymałam taksówkę i podałam adres, gdzie znajduje się przedszkole Hope. Jak na złość zaczęło padać, więc w swojej torebce zaczęłam szukać parasolki. Kiedy jej nie znalazłam westchnęłam głośno i oparłam głowę o okno wpatrując się w krajobraz. Ludzie nie przejmowali się deszczem – dla nich to było normalne. Niektórzy się spieszyli, inni zaś szli wolno napawając się chłodem.
- To będzie dziesięć funtów – odparł chłodno kierowca, kiedy zatrzymał się przy budynku.
- Poczeka pan pięć minut? Pójdę po córkę i wrócimy – uśmiechnęłam się sztucznie, kiedy kiwnął głową i zgasił silnik. Wyszłam i szybkim krokiem poszłam do przedszkola. Rodzice powoli zabierali swoje pociechy, gdyż to była godzina, kiedy większość zazwyczaj już kończyła.
            Zapukałam do drzwi i weszłam do pomieszczenia, gdzie spokojnie siedziała moja córeczka z kilkoma koleżankami. Widząc mnie uśmiechnęła się szeroko i podbiegła do mnie mocno mnie przytulając. Wzięłam ją na ręce i podeszłam do przedszkolanek.
- I jak? – spytałam ówcześnie się witając.
- W porządku – odparła jedna z nich. – Był dzisiaj jakiś mężczyzna na chwilę do Ho, mówiąc, że jest jej wujkiem.
- Chrisa dzisiaj nie było…
- Nie, ten pan przedstawił się jako Jay – odpowiedziała i zmarszczyła brwi. – Czy coś się stało? – spytała, kiedy zauważyła moją minę.
- Jeśli można to proszę nie wpuszczać nikogo, kto chciałby widzieć się z Hope, dobrze? – powiedziałam zdenerwowana i wyszłam. Nie znam nikogo kto miałby na imię Jay, a jedyne osoby, które są ze mną to Chris i Pattie. Jeśli powiedziałabym, że nie przestraszyłam się obecności tego faceta, to skłamałabym. Kim był ten człowiek? I czego chciał od mojej córki?
- Skarbie, jak wyglądał ten pan? – spytałam, kiedy nakładałam jej buty, a później kurteczkę. Spojrzała na mnie i chwyciła moją dłoń.
- Miał strasznie duże oczy, takie jak ja! – wyszczerzyła się i podskoczyła kilka razy. – I dał mi prezent.
- Jaki?
- Misia – powiedziała i wyjęła pluszaka z plecaka. – On mówi: „Kocham Nowy Jork” i ma bluzkę z flagą Nowego Jorku! – pisnęła zachwycona. Ho strasznie uwielbia NYC i miała wszystko co z tym związane.
- Powiesz mi jeszcze coś o tym panu?
- Powiedział, że jestem jego Księżniczką i mam Cię pozdrowić, mamusiu – odparła spokojnie i weszła do taksówki, która wciąż stała. Przełknęłam ślinę marszcząc brwi.
- Posłuchaj mnie – powiedziałam cicho i spojrzałam na dziewczynkę. – Jeśli przyjdzie znowu ten pan masz do niego nie iść, okej?
- Ale…
- Żadnego ale, Hope. W Londynie znasz tylko mnie i Chrisa oraz kilka koleżanek z przedszkola. Ten pan jest obcą osobą, a co się nie robi z obcymi osobami?
- Nie rozmawia się – wyrecytowała, na co kiwnęłam głową.
- No właśnie i tego się trzymaj.
- Dobrze, przepraszam.
- Nie przepraszaj, skarbie – zachichotałam. – To tutaj, może się pan zatrzymać – zwróciłam się kierowcy. Zaparkował przed naszym domem. Kiedy podałam mężczyźnie pieniądze, on dał mi jakąś kopertę.
- Jakaś osoba kazała mi to pani przekazać – odparł spokojnie i wziął pieniądze. Przyjrzałam się dokładnie kopercie i kompletnie zdezorientowana wyszłam z taksówki ciągnąc za sobą Hope. Weszłyśmy do mieszkania i natychmiast kazałam Ho iść do pokoju. Kiedy wiedziałam, iż jestem sama usiadłam na kanapie w salonie i zaczęłam powoli odklejać kopertę znajdując białą kartkę, która pachniała dobrze znanymi mi perfumami. Znałam skądś ten zapach perfum i dobrze wiedziałam skąd. Justin takich używał…
            Wzięłam kilka głębokich oddechów nie wiedząc co mnie może czekać. Normalnie bym się tak nie przestraszyła, gdybym nie dowiedziała się, że ktoś nachodzi moją córkę w przedszkolu, a potem daje kopertę taksówkarzowi, który mnie zawiózł do domu. Wiem, że marudziłam, iż moje życie to jedna wielka monotonia, ale na takie rozrywki jestem już za stara. Otworzyłam wolno kartkę i przygryzłam wargę, kiedy zobaczyłam identyczne pismo jakie miał Justin. Czułam się jak w jakimś chorym filmie i wcale mi się to nie podobało. Przymknęłam oczy i kiedy je otworzyłam, zaczęłam czytać.

Masz bardzo piękną córkę, pozazdrościć tylko. Wiesz do kogo jest ona podobna? Do pewnego chłopca, którego tak mocno darzysz jakimś uczuciem. Tak się składa, że bardzo dobrze znam tego chłopaka i chcę pobawić się z tobą w pewną grę. Nie możesz mi odmówić bo się, skarbie obrażę. Zasady gry dostaniesz już niebawem, a teraz powiem Ci tylko, że jeśli wygrasz to dostaniesz na koniec pewną niespodziankę w postaci pewnego chłopaka. Jesteś ciekawa? Oczywiście, że jesteś, zawsze taka byłaś, shawty.
Jay x

Kim jest ten człowiek, który to napisał? Jaka gra? Czego on ode mnie chce? Dlaczego to właśnie mnie spotyka?!

~*~
Od Autorki: hej, cześć i czołem. mówiłam, że będzie niespodzianka w drugim rozdziale? wiem, że większość z was przestaje czytać to opowiadanie, bo "nie ma" Justina, ale jeśli jesteście cierpliwi to dzięki tej ich grze dowiecie się wielu ciekawych rzeczy. Justina w tym opowiadaniu nie ma ciałem, ale mogę Wam zdradzić, że on jest gdzieś w pobliżu. na resztę czekajcie do następnych rozdziałów :)
pytania: ask

Czytasz = komentujesz 

55 comments:

  1. Anonymous10/07/2013

    Uuuu robi się ciekawie
    @Syllvi_a

    ReplyDelete
  2. Anonymous10/07/2013

    OMOMOMOMOMOMOMOM!!!!! Co to się porobiło? :D
    No kurcze! Zaskoczyłaś mnie! Nie spodziewałam się tego, aaaaaaa!
    No nie powiem...zaczyna robić się ciekawie! :D

    @ameneris

    ReplyDelete
  3. To jest przewspaniałę ;o ♥

    ReplyDelete
  4. Anonymous10/07/2013

    OOOO.. kurwa Justina '' nie ma '' ta jasne ..pfff ..
    nie mogę się doczekać kolejnego rodzialu . :P

    ReplyDelete
  5. łooo matko co tu sie dzieje?!!?? *o* co to za Jay? Czy to Justin? Dziewczyno ja chce kolejny, kocham to poprostu ♥ P.S przepraszam za m ój wybuch energii ale sie podjarałam xd
    Pisz szybko i pamietaj ze masz naprawde wielki talent.
    Pozdrawiam @luvmyhale z tt ♥

    ReplyDelete
  6. Co za Jay ? to Justin ? no bo kurde perfumy jak Justina i do tego to pismo ... jeju teraz będe ciągle o tym myśleć . Dziewczyno jesteś genialna <3
    Rozdział świetny jak zawsze :)

    ReplyDelete
  7. Anonymous10/07/2013

    Świetny rozdział jak zawsze ;* wiedziałam że Justin powróci

    ReplyDelete
  8. Anonymous10/07/2013

    Jestem ciekawa kto to i jaka to gra xd @siemaJus xx

    ReplyDelete
  9. Anonymous10/07/2013

    jezu jezu jezu umieram z ciekawości co będzie dalej. Jay? no dzieje się dzieje

    ReplyDelete
  10. Anonymous10/07/2013

    jaraaam się tym rozdziałem <3

    ReplyDelete
  11. Omoomomoo... Dzieje się. <33
    Justin's back ?!
    Masz fajne pomysły na 2 część. Oby tak dalej. ;)

    ReplyDelete
  12. Cos czuje, ze Justin nie umarl ;D

    ReplyDelete
  13. Anonymous10/07/2013

    Boże , ja zakochałaam się w tym opowiadaniu ale teraz to już jest miłość < 3 :D czekam na nn

    ReplyDelete
  14. O jejku... genialne! kocham to /@MeowBelieve

    ReplyDelete
  15. czy ty chcesz żebym miała same 2 na koniec??? bo przez twoje opowiadanie, nie moge się na niczymy skupić i tylko o tym myśle. a dziś pokonałaś samą siebie, bo zamiast na parwdzian to ja tylko o tym myśle. naprwde boski ten rozdziął, zrezta jak każdy. ma dz genialne pomysły i zycze weny, a jeszcze to, że ten list.. to .. to ja myślałam, ze justin, ale oczywiście ty znawsze czyms nas zaskakujesz i okazuje sie, ze to ktoś, według mnie justin żyje, ale nie rozumiem o co chodzi, czekam na nn i mam nadzieje, ze wszytsko sie wyjaśni :) @sylwuniek

    ReplyDelete
  16. Anonymous10/07/2013

    Zapowiada się lepiej niż pierwsza cześć :D

    ReplyDelete
  17. Anonymous10/07/2013

    Shawty? Jay? Czyżby Justin? :D

    ReplyDelete
  18. o moj boze coooo ja juz chce next .. !:** !

    ReplyDelete
  19. Boskie :) Założę się że Justin żyje. Nie wiem jakim cudem, ale żyje xd

    ReplyDelete
  20. jejuuu to jest mega ! takie napięcie i ghhh ja chce więcej <3

    ReplyDelete
  21. Anonymous10/07/2013

    Bożee ! *-* Błagam dalej .

    ReplyDelete
  22. oo boze..cały rozdział czytałam z zapartym tchem. to jest lepsze od nikajiej książki !<3 kobietoo ..musze przyznać ze dobrze wymysliłaś tą 2 cześć...i wiesz co ? kocham cie za to bo uwielbiam, coś tak tajemniczego <3 ja napoczątku myślałam ze justin Hope przyszedł odwiedzić i ze w tej kopercie cos od niego było...no i w pewnym sensie jest...czuje ze znowu będa jakieś porachunki z wrogiem Justina..ale ooo boze uwielbiam cię ! <3

    ReplyDelete
  23. BOŻE BOŻE BOŻE KOCHAM TO JEZU CHCE JUŻ NASTĘPNY <3

    ReplyDelete
  24. jak dla mnie to nie musisz zdradzać żadnych szczegółów...lubie niespodzianki i w tym rozdziale właśnie taka była ♥ hgfcvgbhn *.* czekam na kolejny

    ReplyDelete
  25. O mój boże robi się ciekawie aż ciarki przechodzą po plecach :D czekam na nn :)

    ReplyDelete
  26. Anonymous10/07/2013

    To Justin, on nie zginął, może to była zaplanowana "śmierć" omg czekam na nn dodawaj jak najszybciej jesteś świetna :)))))

    ReplyDelete
  27. Anonymous10/07/2013

    Czy Justin żyje ? *O* xD Boska jestes,i opowiadanie tez.Slicznie piszesz i wgl to tak wciaga ;)

    ReplyDelete
  28. Anonymous10/07/2013

    myślałam, że poczytam dalej a tu koniec :o zaczyna się robić ciekawie, nawet bardzo, czekam na kolejny rozdział, oby był szybko :)
    pozdrawiam @iamunlocked

    ReplyDelete
  29. O boze. boze. boze. boze. Jestes wspaniala <33 :)

    ReplyDelete
  30. Anonymous10/07/2013

    OMG jezu jakie emocje ;o
    boże świetnie piszesz! pozazdrościć tylko takiego talentu!
    Czekam na następny kdcvidv

    ReplyDelete
  31. ghjsjdfbjhafghjkfgh taka niespodzianka ghjkrftghyjksdgfhfg

    ReplyDelete
  32. Anonymous10/07/2013

    OMG *.* nie wytrzymam, robi się ciekawieeee.. tak mi się zdajeee. :D Jezuu, czekam z niecierpliwością na kolejny.. ♥♥ :**
    @juliaa210

    ReplyDelete
  33. Anonymous10/07/2013

    JA PIERDOLE DZIEWCZYNO!
    TO JEST MISTRZOWSKIE!
    KAJSHDBCNJXKZIJDCN
    JESTEM TAAKA CIEKAWA CO BĘDZIE W NASTĘPNYM KSDJFCXLKVJ <3

    ReplyDelete
  34. Anonymous10/07/2013

    Kurde, wiedziałam, że Justin wróci... od samego początku to przeczuwałam i nadal uważam, że ten facet ma coś bardzo wspólnego z Jusem...
    Rozdział wspaniały <3

    ReplyDelete
  35. Anonymous10/08/2013

    Super<33

    ReplyDelete
  36. Anonymous10/08/2013

    O mój Boże . To jest świetne *-*
    #sarajaroch

    ReplyDelete
  37. jestem pewna lub prawie pewna że Jay to w jakiś sposób Justin, tylko jeszcze nie wiem w jaki. xd

    ReplyDelete
  38. Anonymous10/08/2013

    Nie wiem czemu ale za każdym razem jak wspominasz o Justinie to rycze jak nienormalna..
    Tyle emocji u mnie wywołuje twoje opowiadanie, że tylko pozazdrościć talentu.
    Intrygujący koniec;P Czekam na następny ;)

    ReplyDelete
  39. Anonymous10/08/2013

    Ale drama Zajebiste :3

    ReplyDelete
  40. Anonymous10/09/2013

    O jezu cudowny!!! Dodaj nastepny szybko♥♥♥♥♥♥♥♥♥ mam nadzieje ze to justin i ze on żyje czy coś

    ReplyDelete
  41. Anonymous10/09/2013

    Normalnie jak czytałam tą część od odebrania Hope z przeczkola to zaczełam się drzeć jak opętana w domu że Justin żyje i że to napewno on .......DAWAJ MI TUTAJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ

    ReplyDelete
  42. Coś mam przeczucie, że jednak Justin żyje i pojawi się za niedługo ! Czekam na nn i się niecierpliwie. Dodaj szybciutko <3

    ReplyDelete
  43. ozeszkurwajapierdole JUSTIN ZMARTWYCHWSTAŁ !!!!! *.*

    ReplyDelete
  44. Anonymous10/09/2013

    Rycze i mam zaciesz , boże *__*
    Domyślam sie o co chodzi z tą grą , ale nie chce zapeszać xd
    Czekam na nn <3
    @scute4

    ReplyDelete
  45. ŚWIETNE. Boże już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Mam nadzieję że Justin wróci i to ciałem ;)
    Czekam na następny ;)

    ReplyDelete
  46. Anonymous10/10/2013

    shdfhdsb o mój boże on wrócił :D sddjfbsjhfbjshb

    ReplyDelete
  47. Anonymous10/11/2013

    Boże, kocham to! <333 jestem mega ciekawa co bedzie dalej. Nie moge sie doczekac, kiedy wyjasni sie co to za Jay *__*

    @saaalvame

    ReplyDelete
  48. Anonymous10/12/2013

    jezu boskie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    ReplyDelete
  49. Anonymous10/14/2013

    *-* Justin? Heh na pewno nie on to oczywiste :( ale jestem tak cholernie ciekawa

    ReplyDelete
  50. ZACZYNA SIĘ DZIAĆ dfjkbkfbk. Strasznie szkoda mi Sam. No i intryguje mnie ta gra Jaya.
    @cojawera

    ReplyDelete
  51. Anonymous11/05/2013

    JUSTIN! OD RAZU WIEDZIALM ZE JAY TO JUSTIN ! :) DZIEKUJE ZE ZNOWU JEST! <3

    ReplyDelete
  52. Anonymous1/25/2014

    JUSTIN powstał zza grobu! AAAAAAAAAAAAAAAA!!!! a tak na serio to WOOW!

    ReplyDelete