27/10/2013

5

Listopad, 07, 2019r.
London, Kingston.
            Delikatne promienie słońca sprawiły, że niechętnie wstałam ze swojego cieplutkiego łóżka. Powoli otworzyłam oczy i ziewając kilka razy w końcu zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz ciepłą wodą, po czym wytarłam ją i zaczęłam nakładać fluid oraz puder. Piętnaście minut później mój makijaż był skończony, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Weszłam z powrotem do swojego pokoju podchodząc do szafy i wyjmując z niej długie, ciemne rurki oraz białą, zwykłą bluzkę a na to kurtkę jeansową. Nałożyłam naszyjnik i kilka bransoletek. Podeszłam do lusterka razem z szczotką do włosów, gdzie rozczesałam swoje włosy i związałam je w wysokiego kucyka zostawiając dwa kosmyki włosów po obu stronach twarzy. Psiknęłam się trzy razy swoimi perfumami i usiadłam przed laptopem chcąc sprawdzić kilka rzeczy. Usłyszałam cichy śmiech mojej córki i wiedziałam, że ona i Chris już nie śpią. Uśmiechnęłam się mimowolnie, po czym zamknęłam laptopa i zeszłam na dół.
- Dzień dobry – przywitałam się, kiedy weszłam do salonu, w którym telewizor włączony był na Disney Channel, a Christian razem z Hope ganiali się po całym pokoju. Zaśmiałam się.
- W końcu wstałaś! – krzyknęła entuzjastyczne Ho i podeszła do mnie wtulając się.
- Kiedyś trzeba – zachichotałam i wzięłam ją na ręce cmokając ją w policzek.- Jak się spało, Księżniczko?
- Miałam zły sen – skrzywiła się, ale po chwili rozchmurzyła.- Ale Chris powiedział, że to tylko sen i dzisiaj będę miała jakiś wspaniały!
- Chris nigdy się nie myli – odparłam dodając do swojej wypowiedzi mnóstwo śmiechu. Oni naprawdę powodowali, że zapominałam o Bożym Świecie i przy nich liczyło się to co mam teraz. To cudowne uczucie, kiedy dwoje ludzie sprawia, że stajesz się chociaż na moment szczęśliwa. Bo prawda jest taka, że nigdy nie będę szczęśliwa, chyba, że jakimś magicznym cudem pojawi się Justin i powie, że jego śmierć to zwykły żart. Jestem żałosna, prawda?
- Jedliście śniadanie? – spytałam, na co pokręcili głowami.
- Przed chwilą wstaliśmy – wytłumaczył szybko Christian, na co westchnęłam.
- A to ja późno wstaje.
- Oj…
- Nie tłumacz się, Chris – zaśmiałam się idąc w stronę kuchni. Chwyciłam wszystkie potrzebne składniki i zrobiłam placki zamiast naleśników z tego samego przepisu. Po kilkunastu minutach podeszłam do szafki, z której chwyciłam syrop klonowy… Tak dawno nie używałam tego składnika do czegokolwiek. Justina ulubionym przysmakiem do naleśników lub placków był właśnie syrop klonowy, a od tamtej pory po prostu… Unikam rzeczy, których lubił Jus.
Nie, to wcale nie jest pojebane.
Oczywiście, że to jest pojebane, ale nic na to nie poradzę.
Wzięłam głęboki oddech i rzuciłam ostatniego placka na talerzyk, po czym położyłam go na stole, gdzie siedział już Chris, a obok niego Hope. Uśmiechali się do mnie, na co pokręciłam rozbawiona głową i usiadłam obok nich wcześniej biorąc syrop klonowy. Położyłam na oddzielnym talerzyku dwa placuszki dla Ho i polałam je syropem, po czym zrobiłam to samo dla siebie. W ciszy każde z nas konsumowało swoje jedzenie, póki dźwięk mojego telefonu nie przerwało to wszystko. Wywróciwszy oczami wyjęłam telefon i natychmiast odechciało mi się jeść.
Od: Numer nieznany
„Wiem, skarbie, że te placki, których Bieber Cię nauczył i ten syrop Ci smakuje, ale pamiętaj o mojej zagadce, bo zaczynam się niecierpliwić, Shawty. Jay x”
            Możecie mi nie wierzyć, ale moje wnętrzności właśnie cholernie głośno szlochały. Zdążyłam zapomnieć o tym człowieku, lecz to było kilka minut. Teraz, kiedy przypomniał mi o swojej obecności zdążyłam na nowo znienawidzić cały świat. Jestem egoistyczna, ale uważam, że nie należy mi się taka kara od Boga, którą dostaję. Zawsze starałam się żyć w zgodzie ze wszystkimi co tylko się rusza, bądź nawet byłam uczciwa jeśli chodzi o obietnice do Boga, ale On jednak wolał ukarać mnie za coś w taki a nie inny sposób.
            Przymknęłam oczy na moment, a kiedy je otworzyłam zobaczyłam jak Chris patrzy na mnie nieco zdziwiony i przestraszony. Wiedziałam, że zaraz spyta się, co takiego dostałam, ale nie mogę powiedzieć mu o tym człowieku. Po prostu nie mogę. Pośpiesznie wstałam od stołu kierując się do pokoju. Chciałam wyjść z kuchni, lecz ściśnięta dłoń Chrisa na moim nadgarstku skutecznie mi to uniemożliwiło. Siłą obrócił mnie przez co zmuszona byłam spojrzeć na niego.
- Chris – upomniałam go robiąc najpoważniejszą minę na jaką było mnie stać.
- Co Cię tak przestraszyło w tej wiadomości? – zapytał nie owijając w bawełnę.
- Wydawało Ci się – odparłam.
- Nie wydawało, Sam – warknął, przez co zwróciliśmy swoją uwagę Hope. Spojrzała na nas zaskoczona wciąż konsumując placki. Uśmiechnęłam się do niej ciepło i wyrwałam rękę z uścisku Christiana.
- Czemu się kłócicie? – zapytała.
- Nie kłócimy, skarbie – odparł Chris podchodząc do niej. Wykorzystałam ten moment i wyszłam z kuchni idąc do swojego pokoju.
            Nieważne ile mam lat, zawsze przy Chrisie będę czuła się jak ta osiemnastolatka, która straciła naprawdę wiele. Czasami mam wrażenie, że jestem dla niego zwykłą przeszkodą do normalnego życia, a co nie zrobię zawsze idzie w złym kierunku. Te sześć lat były dosyć smutne i monotonne, lecz nie było żadnych kłótni… Odkąd pojawił się ten Jay, który zatruwa moje życie non stop sprzeczam się z własnym przyjacielem. Chciałabym, aby to się skończyło. Naprawdę nie mam sił na to wszystko, jestem zbyt słabym człowiekiem, który ogólnie nie potrafi walczyć.
            Położyłam się plecami na łóżko i przykryłam twarz dłoni zamykając oczy. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo chciałabym teraz wszystko zakończyć. Chciałabym przynajmniej zasnąć i się nie obudzić. Tak po prostu. To byłoby najlepsze rozwiązanie, a może wtedy Jay by się odczepił?
            Poza tym, kim on może być? Nie znam go, nie widziałam go. Przeraża mnie to, że tak bardzo zna nasze życie, to znaczy moje i Justina. Z tego wszystkiego wynika, że ten facet sześć lat temu po prostu nas szpiegował, był tam gdzie my. Zna każdy szczegół naszego życia…
            Ciche pukanie do drzwi spowodowało, że usiadłam na łóżku i mruknęłam ciche „proszę”.
- Hope zasnęła, a ja chciałem z Tobą porozmawiać – odparł cicho Chris wchodząc do pokoju i siadając na skraju łóżka. Wywróciłam oczami nie mogąc się powstrzymać.
- Słucham.
- Co Cię przestraszyło w tej wiadomości? – kontynuował. Westchnęłam cicho.
- Chris, wydawało Ci się.
- Nie wydawało.
Zapanowała niezręczna cisza. W tym momencie uświadomiłam sobie, że muszę odgadnąć zagadkę, o której wciąż zapominam. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na Chrisa, który wciąż mnie obserwował.
- Nic się nie dzieje – kontynuowałam. – Wszystko jest w porządku, nie musisz martwić się na zapas.
- Czuję się za Was odpowiedzialny.
- Jestem już dorosła, umiem o siebie zadbać i o własną córkę.
- Wierzę w to, lecz to ja jestem panem tego domu i to ja mam tę przyjemność życia z Wami i jako facet będę czuł się za Was odpowiedzialny.
- Szanuję to – ucięłam chcąc, żeby sobie już poszedł. Musiałam w ciszy pomyśleć nad sensem tej zagadki. Wziął głęboki oddech i przeczesał dłonią włosy po czym wstał i podszedł bliżej mnie. Przykucnął obok mnie i chwycił moją dłoń.
- Obiecaj mi, że jeśli będzie się coś działo, to przyjdziesz do mnie.
- Obiecuję.
Nie, nie obiecuję.
- Pomyślałem sobie, żeby poprosić Danielle o zaopiekowanie się Ho, a my wyskoczymy do klubu, co? Zrobi nam to dobrze, rozluźnimy się..
- Jasne – przerwałam mu, czując, że ten pomysł nie jest wcale taki zły. Uśmiechnął się do mnie i wstał wyciągając telefon.
- Szykuj się już – odparł i wyszedł z mojego pokoju. Wstałam i podeszłam do krzesła na którym leżały moje jeansy i wyciągnęłam karteczkę, z której odczytałam jeszcze raz zadaną przez Jaya zagadkę. Podeszłam do mojego laptopa i kiedy już się uruchomił wpisałam w Google zagadkę, po czym cierpliwie czekałam na jakąś odpowiedź. Kliknęłam na pierwszy link, który mi wyskoczył i na moje szczęście odnalazłam odpowiedź zagadki. Wyciągnęłam telefon i wyszukałam numer mojego szpiega.
Do: Mr. Jay
Odpowiedź to: zapałka. Kiedy dasz mi spokój?
I… Wysłane. Nie wińcie mnie, że go zapisałam, ale tak będzie mi łatwiej. Przymknęłam oczy próbując się uspokoić. Z dziwnych powodów zaczęłam się stresować tą całą sytuacją. Chciałabym, żeby było po wszystkim. Podskoczyłam jak oparzona, kiedy poczułam wibrację w dłoni. Odblokowałam szybko ekran i wyświetliłam sms’a.
Od: Mr. Jay
Brawo, kochanie. Zgadłaś dobrze, szkoda, że grasz tak bardzo nie fair. Złapałaś to chyba po swoim ojcu, bo wobec Ciebie też nie był fair, hmm..
Nie mogę się doczekać kolejnej Twojej zagadki, a teraz skarbie idź bawić się do klubu. Jay x
            Otworzyłam szeroko oczy, kiedy zdałam sobie sprawę z tego co napisał. „Idź bawić się do klubu”? Czy to oznacza, że ten człowiek gdzieś tu jest?! Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam pośpiesznie z pokoju kierując się w stronę Ho. Weszłam cicho do jej pokoju i zobaczyłam moją dziewczynkę słodko śpiącą. Uśmiechnęłam się pod nosem i przymknęłam drzwi schodząc na dół.
- Okej, to widzimy się za godzinkę – odparł Chris i zakończył rozmowę spoglądając na mnie.- Danielle będzie tutaj za godzinę, więc nie mamy za dużo czasu.
- Nie wiem czy to dobry pomysł – jęknęłam, zanim ugryzłam się w język.
- Boisz się czegoś?
- Boję się zostawić Hope samej – powiedziałam zbyt szybko.
- Będzie z nią Danielle, jej możemy ufać.
- No wiem…
- To o co chodzi?
- O nic – westchnęłam i żeby mi uwierzył uśmiechnęłam się delikatnie.
- Spokojnie, Sam – mruknął i podszedł do mnie poprawiając kilka moich kosmyków opadając na moje czoło. – Wypijemy kilka drinków, potańczymy, wyszalejemy się i wrócimy.
Pokiwałam jedynie głową.
- Dzisiaj znów poczujemy się jakbyśmy mieli po osiemnaście lat – uśmiechnął się obejmując mnie ramieniem. – I możemy się bawić, bo jutro nie idziemy do pracy.
- Jak to? – zdziwiłam się. Przecież jutro będzie poniedziałek, a to chyba normalne, że idziemy do pracy.
- Dałem nam kilka dni wolnego, Ashley wszystko za Ciebie zrobi, a ja będę przychodził tylko w ważnych sprawach do biura – wzruszył ramionami. Kilka dni wolnego? To na pewno dobrze mi zrobi.
- Podoba mi się ten pomysł – zaśmiałam się. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że do przyjścia Danielle zostało zaledwie 40 minut.- Idę się szykować.
            Pobiegłam do pokoju, skąd wzięłam nową bieliznę. Weszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki, lecz przyjemny prysznic. Wysuszyłam włosy, poprawiłam makijaż i nałożyłam bieliznę. W samej bieliźnie wyszłam z łazienki i zamarłam. Na łóżku leżała krótka, czarna sukienka i tego samego koloru czółenka. Przełknęłam głośno ślinę i podeszłam do łóżka biorąc w dłoń białą karteczkę, leżącej na sukience. Rozwinęłam ją i czułam jak moje nogi się załamują.

Ubierz to do klubu, będziesz wyglądała cudownie, shawty. Jeśli tego nie założysz, to Jay się obrazi i będzie kara…”


- To są jakieś żarty – jęknęłam.

~*~
Od Autorki: błędów nie sprawdzałam, tak jak zawsze, haha. przepraszam, że późno dodaję i taki krótki, wybaczycie?
kolejny rozdział pojawi się jak będzie ponad 50 komentarzy, chcę wiedzieć, że czytacie.

chciałam Was zaprosić na najlepsze opowiadanie z Justinem jakie chyba dotąd czytałam:
Jest to naprawdę cudowne opowiadanie, warte Waszego czasu. Wejdźcie przeczytajcie i śmiało komentujcie, to wiele znaczy dla Autorki :)

pytania: a s k

Czytasz = komentujesz

75 comments:

  1. Anonymous10/27/2013

    jejku, cudne <3

    ReplyDelete
  2. Momentami czuję się jak w horrorze, te karteczki biorą się z nikąd, mam wrażenie, że zaraz ktoś za nią będzie stał i jej coś zrobi, hahaha XD Ale jak zwykle zajebiście i nie mogę się doczekać następnego xx /@NickiDonut

    ReplyDelete
  3. Anonymous10/27/2013

    omg cos sie bedzie dzialo w klubie na pewno!
    @mudzinse

    ReplyDelete
  4. Kocham to, ale akcja moga by byc saybsza lub cos niech sie dzieje, bo narasie to sa te zagadki i to takie nic, ciagnie sie troszke :(

    ReplyDelete
  5. Anonymous10/27/2013

    Haha niezła schiza z tymi zagadkami lol :D
    I ta sukienka w jej pokoju :O WTF?! Jakim cudem? Kurde. Ten ktoś musi być chyba naprawdę blisko :P
    No ciekawa jestem czy coś wydarzy się w klubie :)

    @ameneris

    ReplyDelete
  6. Anonymous10/27/2013

    omg ta cała sytuacja powoli robi się chora ...
    jak on wszedł do jej pokoju i wiedział o tym że wychodzi do klubu ?
    czekam z niecierpliwością na NN

    ReplyDelete
  7. Anonymous10/27/2013

    asdhjbas kocham to <3

    ReplyDelete
  8. Anonymous10/27/2013

    to jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam <3

    ReplyDelete
  9. ciekawa jestem co wydarzy się w klubie xd
    jak ja kocham twoje opowiadanie xx

    ReplyDelete
  10. Anonymous10/27/2013

    biedna Sam ;c

    ReplyDelete
  11. Anonymous10/27/2013

    te karteczki kojarzą mi się troche z serialem Słodkie Kłamstewka ale to tylko moje zdanie :D

    ReplyDelete
  12. Anonymous10/27/2013

    BOŻE BOŻE BOŻE !! CHCE JUŻ NN ! NIE WYTRZYMAM NORMALNIE

    ReplyDelete
  13. Anonymous10/27/2013

    fghjdfrghjgtdfvhjhfgjsd kocham to :)
    świetnie piszesz, ily <3

    ReplyDelete
  14. Anonymous10/27/2013

    czasami wydaje mi się że Chris jest zakochany w Sam ....
    ale to głupie bo są tylko przyjaciółmi

    ReplyDelete
  15. Anonymous10/27/2013

    może Jay to brat zaginiony brat bliźniak Justina ?:O
    lol moje teorie mnie rozwalają XD

    ReplyDelete
  16. Anonymous10/27/2013

    komentować ludzie , wieczorem jak tu wejde chce widzieć 50 komentarzy :D

    ReplyDelete
  17. Anonymous10/27/2013

    pierwsza część była fajna i mi się podobała ale druga jest świetna i ją kocham ;3

    ReplyDelete
  18. Anonymous10/27/2013

    Kocham ,<3 . Jest orginalne i boskie <3 hahh ;** /jus

    ReplyDelete
  19. Anonymous10/27/2013

    Kochaaaaam <3 Czekam na nexta :3 Mam nadzieje ze szybko bedzie 50 komentarzy ;*

    ReplyDelete
  20. Anonymous10/27/2013

    adszfdcgfhgvhj

    ReplyDelete
  21. Anonymous10/27/2013


    @luv__my_justin ♥

    ReplyDelete
  22. Anonymous10/27/2013

    boże chciałabym żeby sam i justin byli razem ;cc
    ale to pewnie nie możliwe chyba że justin bd duchem alebo zmartwychwstanie ....
    ale z drugiej strony to jest ff więc wszystko jest możliwe ;]

    ReplyDelete
  23. Anonymous10/27/2013

    mam nadzieje że szybko pojawi się 50 komentarzy bo już się doczekać nie moge omomomomomomomom *-*

    ReplyDelete
  24. Anonymous10/27/2013

    powinnaś zostać pisarką , serio dziewczyno masz talent !
    jak wydasz książkę to bd pierwszą osobą która ją kupi

    ReplyDelete
  25. Anonymous10/27/2013

    przeglądałam blogi i trafiłam na twój i jestem pełna podziwu ,
    piszesz fajnym prostym sposobem , nie ma za dużo opisów czego nie znoszę , tekst jest zrozumiały i jest mało błędów :)

    ReplyDelete
  26. Anonymous10/27/2013

    Coraz bardziej podoba mi sie ten blog, kocham!! Jjz wyobrazam sb furie Sam pod koniec.. :D

    ReplyDelete
  27. Anonymous10/27/2013

    gdybym była Sam , chwyciłabym w jedną ręke patelnie a w drugą wałek i poszłabym wpierdolić temu całemu Jay'owi

    ReplyDelete
  28. Anonymous10/27/2013

    kocham to tak samo jak Dangera czy Bronxa <3

    ReplyDelete
  29. Anonymous10/27/2013

    Kocham tego bloga . Ludzie komentujcie , bo chce już następny rozdzial <3

    ReplyDelete
  30. Anonymous10/27/2013

    Twój blog >>>>>

    ReplyDelete
  31. Anonymous10/27/2013

    Jamy >>>>>>>

    ReplyDelete
  32. Anonymous10/27/2013

    wspaniale <3 kocham twoje opowiadania <3

    ReplyDelete
  33. Anonymous10/27/2013

    za kilka lat chce przeczytać Twoja książkę. naprawdę. ;) to opowiadanie jest cudowne, jużsię nie mogę doczekać nowego rozdziału. ciekawa jestem, co się wydarzy w tym klubie. <3

    @saaalvame

    ReplyDelete
  34. Anonymous10/27/2013

    brak Jammy <<<<<<

    ReplyDelete
  35. Anonymous10/27/2013

    ten rozdział >>>>>>

    ReplyDelete
  36. Anonymous10/27/2013

    chyba nie przemyślałaś tego mówiąc że dodasz nowy rozdział jak bd 50 komentarzy bo może się okazać że będziesz dodawała nowy rozdział już dzisiaj :D

    ReplyDelete
  37. Anonymous10/27/2013

    myślałaś nad stworzeniem playlisty na tym blogu ?

    ReplyDelete
  38. Kocham twój blog i opowiadanie <333 @kochamcie3609

    ReplyDelete
  39. Anonymous10/27/2013

    może Justin wcale nie umarł tylko jego wrogowie go porwali i go więżą i wysyłają te kartki do Sam bo chcą zrobić Justinowi na złość ?

    ReplyDelete
  40. Anonymous10/27/2013

    po przeczytaniu nowego rozdziału zawsze cały dzień o ty myślę

    ReplyDelete
  41. Anonymous10/27/2013

    o mój boze dodaj szybko następny bo nie wytrzymam <3333333333

    ReplyDelete
  42. boże.. dawaj następny rozdział ! jestem ciekawa co się będzie dziać w następnych.

    ReplyDelete
  43. Jejuu... genialne, czekam na następne. :3 [its-like-youre-screaming.blogspot.com]

    ReplyDelete
  44. Anonymous10/27/2013

    asjgddhsakg, ciekawe czy w końcu Justin żyje, czy nie. nie mogę się doczekać następnego, buziaki x

    ReplyDelete
  45. Anonymous10/27/2013

    Wspanialy!! Jestem taka ciekawa od kogo dostaje te wiadomosci :d

    ReplyDelete
  46. nhbgjhg ♥ świetne

    ReplyDelete
  47. Anonymous10/27/2013

    Awww mega <3 ,ale czytalam notke pod rozdzialem i ciesze sie ze za noedlugo bd kolejny rozdzial bo jest juz prawie 50 komentarzy <3

    ReplyDelete
  48. Anonymous10/27/2013

    JCGDSTDEGCZSTGCZRFXDGFSW KOCHAM CIE

    ReplyDelete
  49. Anonymous10/27/2013

    Hy hy hy nie zeby cos ale jest juz 50 komentarzy :D

    ReplyDelete
  50. Anonymous10/27/2013

    haha jest już 50 komentarzy XD

    ReplyDelete
  51. Anonymous10/27/2013

    C.U.D.O.W.N.E! Dawaj kolejny rozdział, bo nie mogę sie doczekać! :))

    ReplyDelete
  52. kocham to. naprawdę niesamowicie piszesz. ♥

    ReplyDelete
  53. Anonymous10/27/2013

    Świetny <333 KOcham hdmnharnahwmnrhamnwr *.*

    ReplyDelete
  54. Uwielbiam to, Matko Boska jestem zakochana! Swoją drogą.. Chyba podejrzewam, kto to ten Jay. Nie chcę nic mówić, haha, i jestem ciekawa, czy moje przypuszczenia są odpowiednie. Ściskam.
    Dziękuję za polecenie mojego opowiadania, kocham Cię <3
    @cojawera

    ReplyDelete
  55. Anonymous10/27/2013

    Mogę się założyć że Jay to będzie kurwa Justin!!!!! :D

    ReplyDelete
  56. Anonymous10/27/2013

    Świetny czekam na nn ;P

    ReplyDelete
  57. Anonymous10/27/2013

    ej ej jest już ponad heheheh więc szybko dodawać kolejny bo sięnormalnie nie mogę doczekać :D

    xoxo.♥

    ReplyDelete
  58. Anonymous10/27/2013

    i love you. te amooo . haha. CUDOWNE...JA CHCE JUZ NN. <3

    ReplyDelete
  59. khsdfohsufbsiypgrbfbf;di[ygf;dkfg;i *.*

    ReplyDelete
  60. Anonymous10/27/2013

    ,kefkhfjesnesjnfjenfjuefnnd taaaaaki super <3 <3 <3

    ReplyDelete
  61. Anonymous10/27/2013

    o mój Boże :o

    ReplyDelete
  62. Rozdział świetny czekam na nn :)

    ReplyDelete
  63. Anonymous10/27/2013

    cudowny ! *.*
    kocham to opowiadanie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału . xx

    ReplyDelete
  64. Anonymous10/27/2013

    jejku, to się robi coraz bardziej przerażające... uwielbiam tego bloga, tą historię, twój styl pisania i oczywiście ciebie <3 dziękuje za wszystko :)

    ReplyDelete
  65. OMG cudowny ! <3 Jay był u niej w pokoju ;o prawie jak Justin kiedyś heh ale serio mega rozdział, mega opowiadanie ;*

    ReplyDelete
  66. Omg, to jest Ś W I E T N E!
    Cały czas myślę, kim może być tej Jay, ugh. Czekam na kolejny.

    ReplyDelete
  67. Jest ponad 50 kom ;) Świetne opowiadanie przez ciebie nie uczę się na historię :P ,:D

    ReplyDelete
  68. Anonymous10/30/2013

    Jeju, czuje się jak w jakimś horrorze , xd JA WIEM, ZE TO JUSTIN JEST JAY'EM. !! To musi być on noo .. ;d ;oo ♥

    Masz talent dziewczyno ! Pisz dalej ! ♥ *.*

    ReplyDelete
  69. Anonymous10/30/2013

    Cudowny!! Czekam na następny rozdział!

    ReplyDelete
  70. Anonymous11/01/2013

    74 kom O: Dawaj NN,czekam z niecierpliwoscia *-*

    ReplyDelete