01/11/2013

6

*czytamy notkę pod spodem*

Listopad, 08, 2019r
Kingston, London.
- Wow – tylko to Chris’owi udało się powiedzieć, kiedy zeszłam na dół w sukience, którą dostałam od Jay’a. Źle czułam się mając na sobie coś co dostałam od tego mężczyzny. Może i  jestem tchórzem, ale przestraszyłam się tej jego kary, jeśli w ogóle ona istnieje. Nie wiem co mógłby wymyślić, ale wiem, że nie spodobałoby mi się to.
Uśmiechnęłam się delikatnie w stronę przyjaciela i przywitałam się z Danielle.
- Miłej zabawy, misiaczki – zachichotała brunetka i poklepała Chris’a po plecach. Pożegnaliśmy się z nią i wyszliśmy. Beadles otworzył mi drzwi od swojego samochodu. Usiadłam na swoim miejscu posyłając mu dziękujący uśmiech. Odwzajemnił go i obszedł samochód, wsiadając na swoje miejsce i odpalając silnik. Wyjechaliśmy z podwórka i normalnym tempem jechaliśmy do klubu. Prawdę powiedziawszy nie miałam ochoty na zabawę w klubie, ale wiedziałam, że taka rozrywka dobrze mi zrobi. Odkąd mam córkę i mam coraz więcej lat, nie mam czasu na chodzenie do klubów i bawienie się w najlepsze.
- Hej, wyluzuj się, Sam – odparł Chris, który odezwał się jako pierwszy i przerwał ciszę panującą między nami. Zaczynał mnie już tym irytować. Jestem wyluzowana, do cholery! Mam taką wielką ochotę powiedzieć mu, żeby przestał ciągle to powtarzać…
- Jestem wyluzowana – mruknęłam cicho. W głowie dodałam wiązankę przekleństw. Przymknęłam na chwilę oczy, by móc spokojnie policzyć do dziesięciu i spokojna powrócić do patrzenia na krajobraz przed nami.
- To czemu ciągle obgryzasz paznokcie?
- Nawyk.
- Wcale, że nie.
- Chris – jęknęłam i teatralnie wywróciłam oczami. Obróciłam głowę w jego stronę i ciągle na niego patrzyłam. Spojrzał na mnie i wzruszył tylko ramionami przyśpieszając. – Przestań.
- Przecież nic nie robię!
- Po prostu przestań – westchnęłam i obróciłam głowę nie chcąc drążyć tego tematu. Chciałam wrócić do domu, położyć się obok swojej córki i wyobrażać sobie, że obok nas siedzi Justin i czyta Hope książkę.
            Samochód nagle stanął, a moim oczom ukazał się dość duży budynek, z wielkim, neonowym napisem „Shine”. To pewnie ten klub, do którego zabiera mnie Chris. Wysiadłam z samochodu i czekałam, aż chłopak do mnie dojdzie. Chwycił moją dłoń, co kompletnie zbiło mnie z tropu, a kiedy chciałam ją wyrwać, on wzmocnił uścisk. Przybliżył swoją twarz do mojej.
- Jeśli nie masz zamiaru czekać w tej kolejce to po prostu zaufaj mi i nie rób scen – wyszeptał do mojego ucha. Po moim ciele przeszły ciarki, czując ciepły oddech Chrisa na mojej skórze. To była właśnie ta strona Christiana, której nikt nie znał. Spojrzał na mnie wyczekująco, a ja kompletnie oszołomiona jedynie kiwnęłam głową. Dotrzymywałam mu kroku, aż w końcu przystanęliśmy obok wielkiego goryla, który spiorunował nas wzrokiem. Przygryzłam dolną wargę, kiedy usłyszałam wiązankę przekleństw od jakiejś dziewczyny stojącej w kolejce.
- Cześć, Gary – odparł Chris i uśmiechnął się do łysego, ogromnego faceta.
- O, Beadles nie poznałem Cię, stary – Gary uśmiechnął się szeroko w stronę mojego przyjaciela i przybili sobie żółwika.
- To Sam. Sam to jest Gary, mój przyjaciel – przywitał nas. Podałam dłoń Gary’emu, który przybliżył ją do swoich ust i delikatnie ją musnął.
- Miło poznać taką ślicznotkę.
Jedynie się uśmiechnęłam i zostałam pociągnięta w stronę klubu przez Beadlesa. Od razu po wejściu muzyka, którą już wcześniej słyszałam była głośniejsza i bardziej słyszalna. Z każdej strony widziałam dobrze bawiących się ludzi. Oprócz potu i przeróżnych perfum dało się wyczuć dużo zapachu alkoholu. Skrzywiłam się na tę mieszankę. Przepchnęliśmy się do baru, gdzie zamówili dwa shoty, które natychmiast wypiliśmy, aby się wyluzować. Podziałało, bo natychmiast moje ciało nie było takie spięte i delikatnie wyginało się pod wpływem muzyki. Następnie zamówiliśmy jednego drinka, którego wypiliśmy i poszliśmy na parkiet. Pomimo jednego shota i drinka zaczęło kręcić mi się w głowie, a muzyka nie była już dla mnie tak słyszalna jak wcześniej. Było idealnie. Chris chwycił moje dłonie i zaczął mną okręcać na różne sposoby. Był świetnym tancerzem i właśnie tego doświadczałam. Miał rację – naprawdę poczułam się jakbym na nowo była osiemnastolatką. Kiedy piosenka się skończyła odeszłam do przyjaciela, który podszedł tańczyć z innymi dziewczynami, a ja usiadłam przy barze. Zamówiłam jeszcze jednego drinka, a potem jeszcze jednego. Moje mięśnie były kompletnie rozluźnione, miałam ochotę tańczyć, a obraz mi się rozmazywał. Tańczyłam przez kolejne dwie piosenki, z różnymi facetami, którzy się do mnie doczepiali, aż w końcu musiałam usiąść, bo zrobiło mi się niedobrze. Odnalazłam miejsce, gdzie kilka osób siedziało przy stolikach. Na szczęście jeden był wolny, więc od razu tam usiadłam. Przymknęłam oczy i zadowolona ułożyłam się wygodnie ciężko oddychając. Kiedy otworzyłam oczy wszystko wokół mnie się kręciło. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że przy barze, który jest blisko siedział zakapturzony chłopak. Mimo kaptura na głowie widziałam jego oczy, które wpatrywały się we mnie. Skądś go znałam.. Zmarszczyłam brwi i wyprostowałam się na fotelu. Przez zawroty głowy nie mogłam skupić się na tym, żeby pomyśleć skąd znam tego chłopaka.
- Sam, wszędzie Cię szukałem! – krzyknął Chris, który znikąd się pojawił obok mnie. Obróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się szeroko. – Jesteś pijana – zaśmiał się i pokręcił z rozbawieniem głową.
- Ty też – powiedziałam i powoli wstałam.- Muszę do toalety.
- Pójdę z Tobą…
- Idę do damskiej, Chris – zaśmiałam się i ruszyłam przed siebie. Od razu spojrzałam w stronę baru, lecz chłopaka tam już nie było. Mimo, że kręciło mi się w głowie i miałam ochotę puścić pawia, to wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Muszę jedynie wyjść na zimne powietrze, żeby wszystko ze mnie uleciało. Weszłam do toalety, w której dwie blondynki poprawiały swój makijaż i śmiały się z czegoś. Jedna uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam i weszłam do kabiny szybko się załatwiając. Kiedy wyszłam, dziewczyn już nie było, więc podeszłam do umywalek i umyłam dokładnie swoje dłonie. Z torebki, którą miałam cały czas przy sobie wyjęłam puder i nałożyłam go na twarz. Psiknęłam się swoimi ulubionymi perfumami i otworzyłam drzwi wychodząc z pomieszczenia. Do ubikacji szło się przez długi i ciemny korytarz, gdzie nikogo praktycznie nie było. Mimo to, zostałam zaskoczona kiedy ktoś przygwoździł mnie do ściany.
- Wyglądasz tak pięknie – usłyszałam tuż nad swoim uchem. Po moim ciele przeszło stado dreszczy, kiedy mężczyzna położył swoją dłoń na moim pośladku i lekko go ścisnął. Pisnęłam cicho zszokowana całą tą sytuacją. Cały alkohol, który krążył w moich żyłach natychmiast ulotnił się, a ja zaczęłam trzeźwo myśleć.
- Puść mnie! – krzyknęłam i próbowałam go odepchnąć, ale był o wiele silniejszy. Zaczął całować mnie po szyi, a jego dłonie błądziły przy moich pośladkach. – Zostaw mnie, zboczeńcu!
- Zamknij mordę – warknął i przycisnął swoje usta do moich z taką siłą, że prawie uderzyłam głową w ścianę. Zacisnęłam mocno powieki nie dając mu dojścia do moich ust. Powoli szedł razem ze mną w stronę łazienek, kiedy ktoś rzucił się na chłopaka. Zakryłam usta dłonią, nie wierząc w to co się właśnie działo. Zakapturzony chłopak – ten, którego zobaczyłam przy barze okładał pięściami kompletnie pijanego chłopaka.
- Uciekaj, Sam! – wysyczał zakapturzony chłopak, którzy przestał bić blondyna i wstał nie odwracając się w moją stronę. Ten głos…
- Powiedziałem, żebyś wypierdalała! – krzyknął. Jego całe ciało unosiło się do góry i do dołu, pięści były mocno zaciśnięte, a pojedyncze żyły na szyi coraz bardziej były widoczne. Podskoczyłam, kiedy znów na mnie krzyknął. Powoli obrócił swoją głowę i wtedy zobaczyłam coś czego nigdy bym się nie spodziewała. Byłam jednak tak przestraszona, że zaczęłam biec tak szybko jak potrafiłam. Przy stolikach odnalazłam Chrisa, którego mocno przytuliłam. Byłam cała roztrzęsiona i nie mogłam się otrząsnąć.
Czy ja naprawdę widziałam Justina? Mojego Justina?
*
            Od kilku minut leżałam w łóżku czując ogromny ból głowy. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać spod kołdry. Było mi tak ciepło i wygodnie. Gdyby nie ten ból głowy i całego ciała… Wiedziałam, że muszę wstać, chociażby dlatego, żeby Hope nie zadawała pytań Chrisowi, czemu leżę w łóżku. Nie wypiłam specjalnie tyle, żeby dzisiaj mieć kaca.
            Powoli zwlokłam się z łóżka robiąc wszystko ostrożnie, tak, aby nic mnie nie bolało. Nie chciałam odczuwać całego bólu ciała przez jedno potknięcie. Czułam jak głowa niemiłosiernie mi pulsuje, ale nic poza tym. Weszłam do łazienki, gdzie napuściłam trochę wody do wanny i rozebrawszy się weszłam do środka. Gorąca woda oblała całe moje ciało powodując stado dreszczy. Kiedy przyzwyczaiłam się do temperatury wody zanurzyłam się cała czując natychmiastowe orzeźwienie. Dzięki temu zdecydowanie poczułam się o wiele lepiej. Po półgodzinie owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do lusterka robiąc makijaż. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju, gdzie nałożyłam nową bieliznę, rurki w kolorze morskim i niebieską bluzkę, którą wciągnęłam w spodnie. Powoli zeszłam na dół, gdzie stała moja Księżniczka ubrana w kurtkę.
- Cześć mamo – krzyknęła entuzjastycznie i pomachała do mnie. Uśmiechnęłam się ciepło i odmachałam jej wchodząc do kuchni.
- Dzień dobry – przywitał się Chris dopijając kawę.
- Dzień dobry – odparłam i podeszłam do lodówki biorąc wodę.- Gdzie idziecie?
- Hope wciąż chodzi do przedszkola – zachichotał.
- Faktycznie.
- Wrócę za godzinę, muszę jeszcze pójść do sklepu – uśmiechnął się i podszedł do mnie cmokając mnie w policzek.- Do zobaczenia.
- Na razie – mruknęłam tylko praktycznie go nie słuchając. Po chwili usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami. Wokół mnie nastała przyjemna cisza, którą wręcz się napawałam. Moja głowa wciąż niemiłosiernie mnie bolała, a z każdym kolejnym łykiem coraz bardziej chciało mi się pić. To jest właśnie powód, dla którego nie chodzę już do klubów.
            Usiadłam wygodnie przed telewizorem i włączyłam go. Upiłam kolejny łyk wody i szukając jakiegoś programu natknęłam się na wiadomości.
- Wczoraj został złapany poszukiwany Jaden Smith, dwudziestosześcioletni handlarz narkotyków. Policja szukała go ponad trzy lata…
            Spojrzałam na zdjęcie, które zostało wyświetlone. Przypominał mi tego… To z nim przegrał Justin w wyścigach. Wyłączyłam telewizję w momencie, kiedy przypomniałam sobie o Justinie. Mimo, że film mi się urwał; że nie pamiętałam większości to wciąż pamiętam jedną rzecz. Nie wiem czy byłam na tyle pijana, że to mi się wydawało, lecz… Widziałam go wczoraj w klubie. Kiedy wracałam z łazienki zostałam przygwożdżona do ściany przez jakiegoś kolesia, który wręcz pragnął mnie zgwałcić. Jednak na moje szczęście ktoś odepchnął go ode mnie i kazał uciekać. Tym kimś był Justin. Daję sobie uciąć głowę, że go widziałam i słyszałam. Wciąż pamiętam jego głos, poza tym odwrócił się do mnie. Nie rozumiałam jednego: jeśli Jus faktycznie żyje, to czemu nie chce odnaleźć mnie i Hope? I dlaczego ten Jay ode mnie chce?
            Czułam, że jestem coraz bliżej tej zagadki. Wiedziałam, że dam radę z tym wszystkim… Co jeśli Justin naprawdę żyje, a ten Jay pomaga mi go „odnaleźć”? Może ta jego nagroda pod koniec to zobaczenie Justina? A może ten Jay to Justin? Może wie gdzie jestem, zna naszą córkę i gdyby chciał mógłby do nas przyjść, ale woli się mną pobawić? Woli zrobić wielkie BUM zanim się pojawi? Jest tyle pytań, lecz żadnych odpowiedzi. To mnie najbardziej martwi. Boję się, że te wszystkie pytania kumulujące się w mojej głowie to moja wyobraźnia pomieszania z ogromną nadzieją, że tak może być. Przecież równie dobrze tym Jay’em może być jakiś psychopata, który ma ofiarę – czyli mnie – i cieszy się, kiedy widzi mój strach.

- No cóż, Sammy. Wygląda na to, że czas zacząć walczyć – mruknęłam sama do siebie, a na moją twarz wpełznął łobuzerski uśmieszek. – Zabawa się dopiero zaczyna.

~*~
Od Autorki: no i mamy szóstkę! okej, słuchajcie musimy sobie coś wyjaśnić. 
po 1. nie jestem żadnym robotem i nie siedzę non stop przy laptopie pisząc rozdział. czasami długo mi to zajmuje, dlatego nie zamęczajcie mnie ciągłymi pytania na asku "kiedy nowy rozdział?" itp. poza tym czytajcie mojego aska, bo tam zazwyczaj są odpowiedzi na to pytanie. 
po 2. jeśli macie jakieś spostrzeżenia, cokolwiek piszcie na asku, bo kiedy pytacie o coś w komentarzy nie zawsze mam jak wam odpowiedzieć.
po 3. dziękuję za 75 komentarzy, ale chodziło mi, żeby te 50 komentarzy było od JEDNEJ osoby. informuję prawie 60 osób, jak nie więcej i oczekuję od was chociaż jeden komentarz, to naprawdę niewiele, a mnie motywuje do dalszego pisania.
po 4. ktoś napisał, że te karteczki przypominają mu serial Słodkie Kłamstewska. eh, gdybyście czytali moje wypociny pod rozdziałem, byście wiedzieli że obie części są mieszanką 3 metry nad niebem i pretty little liars.
po 5. zapraszam Was na cudowny blog: stratford-beauty, którego wręcz uwielbiam! (jeśli to was nie przekonuje to dodam, że czytam mało blogów, lecz wszystkie które czytam są WARTE Waszej uwagi, dlatego wchodzimy w link i czytamy!)
po 6. ktoś się mnie pytał, czy nie myślałam o playliście bloga: raczej nie, ponieważ w dobieraniu muzyki do tego wszystkiego jestem beznadziejna, ale w święta postaram się coś takiego zrobić.

Wszelkie pytania, spostrzeżenie, wasze teorie piszcie na: a s k (PS. możecie lajkować odpowiedzi, nie będę zła, hihi)
To tyle, przepraszam, za rozpisanie się. Do następnego! x


Czytasz = komentujesz

58 comments:

  1. Jestem tutaj od dnia wczorajszego, przeczytałam wszystkie rozdziały i pokochałam twojego bloga! Podoba mi się to jak piszesz. Chociaż nie, ja Ci zazdroszcze tego jak piszesz :) Życzę Ci weny.

    ReplyDelete
  2. Jejuu... rozdział jest cudowny. ♥ plus mam do ciebie prośbę, czy mogłabyś wejść na mojego bloga http://its-like-youre-screaming.blogspot.com/ i zostawić swoją opinię? Bardzo mi na tym zależy, ponieważ nie jestem pewna, czy mam kontynuować to opowiadanie. Z góry dziękuję. ♥

    ReplyDelete
  3. Anonymous11/01/2013

    Cudowny <3

    ReplyDelete
  4. Jaj zwykle przecudownie i nareszcie moment na który czekałam, zżera mnie ciekawość o co chodzi z tym Jayem, jego grą i dlaczego tak bardzo czuć obecność Justina, czekam nn /NickiDonut

    ReplyDelete
  5. Jejku świetne, jedno z moich ulubionych ff *.*

    ReplyDelete
  6. Anonymous11/01/2013

    Uwielbiam <3

    ReplyDelete
  7. Anonymous11/01/2013

    O cholera :O aż mnie ciarki przeszły. Skoro to naprawdę był Justin... Jezu, on musi jakoś ponownie pojawić się w życiu Sam!
    Dziękuję za polecenie mojego bloga, kocham Cię <3
    @cojawera (jestem na komórce i nie mogę się zalogować na konto google)

    ReplyDelete
  8. Anonymous11/01/2013

    Umarłam *O* Nie wiem jak ja przeżyje jeśli niedługo się nie pojawi kolejny rozdział :/ Pociesze się stratford-beuty xd <33 @Doninika

    ReplyDelete
  9. Anonymous11/01/2013

    cudowny rozdział <3 ta sytuacja w klubie... to naprawdę był Justin? o_O Boże chce więcej! hahah <3 jestem mega ciekawa kolejnych rozdziałów.

    @saaalvame

    ReplyDelete
  10. Anonymous11/01/2013

    CUDOWNE!! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ DALSZEJ AKCJI. <3 :D

    ReplyDelete
  11. Uwielbiam Twój bloi fghn <3 @kochamcie3609

    ReplyDelete
  12. Anonymous11/01/2013

    Świetny czekam na nn ;P

    ReplyDelete
  13. Anonymous11/01/2013

    Justin jeeju:(:( wierze ze on żyje, chce go juz!<3

    ReplyDelete
  14. omg. ♥ kocham to. ♥ to jest takie asdfghjkloiuytrewadfgh. brak mi słów. ♥

    ReplyDelete
  15. kocham, kocham, kocham <3

    ReplyDelete
  16. Anonymous11/01/2013

    jezu bomba i ta akcja w łazience :o nieee no nie moge siędoczekać następnego pisz szybko next
    xoxo.♥

    ReplyDelete
  17. adasdfbfu9d *.* TO OPOWIADANIE JEST BOSKIE!!!!

    ReplyDelete
  18. Anonymous11/01/2013

    lskdjfhndmk,dslkjfh kocham!

    ReplyDelete
  19. Anonymous11/01/2013

    jejku, brak mi słów, z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej <3 uwielbiam twojego bloga <3

    ReplyDelete
  20. Wraz z kolejnymi rozdziałami coraz bardziej mnie wciąga..

    ReplyDelete
  21. Anonymous11/01/2013

    Kocham to opowiadanie!<3

    ReplyDelete
  22. Anonymous11/01/2013

    Ktos mi da link do 1 części ? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wystarczy wejść w "rozdziały" tam masz pierwszą część :)

      Delete
  23. Anonymous11/01/2013

    A wiesz, że na początku to tak sobie myślałam... może to ten Jaden? No i teraz mi namieszałaś xd albo on, albo Justin, albo brat bliźniak Justina haha xd
    Trzymasz w napieciu i to jest niesamowite *.* kochaaam Cię i Twoje teksty <3

    ReplyDelete
  24. Anonymous11/01/2013

    Super <33

    ReplyDelete
  25. Anonymous11/01/2013

    kocham twojego bloga ;**

    ReplyDelete
  26. Jestem pewnavze to byl justin. Tylko wciaz nie ogarniam o co w tym wszystkim chodzi. Ale wiem ze tak ma byc. Wiec pozostaje mi czekac dalej na nn. Swieny rozdzial. @sylwuniek

    ReplyDelete
  27. Czytam :P Naprawdę rewelacyjny rozdział niecierpliwie będę czekać na następny zresztą jak zawsze :D kochamy cię

    ReplyDelete
  28. Strasznie cię przepraszam że tak rzadko komentuję ale najczęściej rozdział czytam na kom gdzie nie chce mi się logować ale obiecuję że teraz postaram się komentować szczerze każdy rozdział ;) btw pojawia się coraz więcej fragmentów związanych z justinem lub chłopakiem który być może jest Justinem a to wszystko sprowadza się do tego że się gubię i jestem ciekawa co się wydarzy

    ReplyDelete
  29. Anonymous11/02/2013

    Ten blog jest najlepszym jakim czytam! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Możesz mi napisać na asku,że jest nowy rozdział? I'm BELIEVER. /Klaudia

    ReplyDelete
  30. Anonymous11/02/2013

    Druga część jest fantastyczna , nie mogę się doczekać następnego rozdziału *.*

    ReplyDelete
  31. Ten rozdział jest idealny. Czekam na nn :)

    ReplyDelete
  32. Wiedziałam, że Justin żyje ! XD
    Świetne ! Czekam nn <333

    ReplyDelete
  33. jeja, genialny, nie moge doczekac sie nastepnego bvdsahfa

    ReplyDelete
  34. Anonymous11/02/2013

    Piękne najlepsze i najcudowniejsze ........ ale dzisiaj był zwrot akcji ciesze się że moge to czytać <3

    ReplyDelete
  35. Anonymous11/02/2013

    genialne, tak mnie wciągnęło, że w jeden wieczór przeczytałam 6 rozdziałów i prolog<3 ~ @1994_wanted

    ReplyDelete
  36. Kocham to opowiadanie <3 jest jednym z najlepszych .Powinnaś zostać pisarką :) czekam na nn

    ReplyDelete
  37. Anonymous11/03/2013

    Hyhy mieszkam nie daleko Kingston :P

    ReplyDelete
  38. Anonymous11/03/2013

    To jest cudowne!!! Tak bardzo chcę wiedzieć kim jest ten Jay!
    A i jeszcze jak będziesz potrzebowała pomocy przy playliście to pisz do mnie na twitterze (@FuckDonalds) ;)

    ReplyDelete
  39. Anonymous11/03/2013

    Cudowne! :)

    ReplyDelete
  40. Anonymous11/03/2013

    Genialne !!!!

    ReplyDelete
  41. Świetny *.* czekam na nn ;***

    ReplyDelete
  42. Piekny, ♥♥♥ czekam ..

    ReplyDelete
  43. Anonymous11/04/2013

    Cudowny!!!!! Nie spiesz sie, wole czekac dluzej i moec cos tak xjdmkxhd,xihd niz szyblo i dupa. Piszesz cudownie!!!!! <3

    ReplyDelete
  44. cudo *_* czekam na 7 rozdział :)

    ReplyDelete
  45. Wooow świetne czekam na nastepny :) uwielbiam twoje opowiadanie i myślę że ten Jay to Justin <3

    ReplyDelete
  46. Super super super ♡ trzyma w napięciu. Jeju i Jay xx a jakby to był Justin to czemu się nie odzywał. Może groziło mu coś. ..
    Zapraszam was na moje opowiadanie o
    Justinie- Lottery. Jak nie wejdziecie nie wiecie czy coś tracicie :D http://ourlifeislottery.blogspot.com ♡

    ReplyDelete
  47. Anonymous11/10/2013

    Boże,ileż można czekać na ten 7 rodział??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Anonymous11/10/2013

      Nie pomyślałaś że dziewczyna ma może inne zajęcia od pisania rozdziałów?

      Delete
  48. Anonymous11/10/2013

    Czekam na następny *-*

    ReplyDelete
  49. Anonymous11/11/2013

    Hej,moglasbys pomoc? :C chce przeczytac 7 rozdzial ,ale wchodze na rozdzialy i nie ma :C

    ReplyDelete
  50. boże;oo od 3 dni czytam i wiesz co ? to jest jedno z najciekawszych i najlepszych opowiadań, jakie czytałam czy też czytam (a był moment, gdzie miałam liste ponad 100, które czytałam i caly czas dochodziły nowe) po prostu piękne, intrygujące i ciekawe , a druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza .. wielki szacun :* ~pozdrawiam brutal girl <3

    ReplyDelete
  51. Anonymous1/07/2014

    Kooooocham to @biebsiz

    ReplyDelete