27/12/2013

10

Grudzień, 01, 2019
London, Kingston
         Niebo całkowicie przybrało ciemny kolor, co znaczyło, że zaczynał się wieczór. Jak na pierwszy dzień grudnia było całkiem ciepło, dlatego też postanowiłam zrobić sobie spacer. Tylko ja, moje myśli i nic więcej. Podobało mi się to, ponieważ mogłam spokojnie odetchnąć i móc w spokoju pomyśleć. Miałam niesamowity natłok myśli i kompletnie nie mogłam nic w sobie pozbierać. Miałam tysiąc pytań na minutę, lecz nie dostawałam żadnej odpowiedzi. To jest chyba najgorsze – mieć tysiące pytań, a żadnej odpowiedzi. Kiedy chciałam sobie coś wyjaśnić, to kolejne pytania przychodziły mi do głowy i zamiast wyjaśnienia jakiejś sprawy miałam więcej problemów.
         Wzięłam głęboki oddech. Chciałam z tego spaceru jak najwięcej wynieść, ponieważ byłam świadoma, że taki moment na długo mi się nie przytrafi. Hope dzisiaj spała u swojej koleżanki z przedszkola, a Chris był na randce z jakąś dziewczyną. Każdy na nowo układa sobie życie, tylko nie ja. Jak zwykle.
         W oddali zauważyłam ławeczkę, więc szybkim krokiem podeszłam do niej i usiadłam czując chwilowe zmęczenie. Głowę wychyliłam do tyłu, tak, że spokojnie widziałam czyste niebo z milionem gwiazd. Przymknęłam na sekundę oczy i po raz kolejny wzięłam głęboki oddech, by go po chwili z wielkim impetem wypuścić. Po kilkunastu minutach wstałam i ruszyłam dalej. Po mojej lewej stronie znajdował się park, do którego często przychodzę z Ho i Chrisem. Szłam obok szarych i starych bloków, które wyglądały jakby miały co najmniej 150 lat. Mówię poważnie. Ściany zaczęły się rozsypywać, a okna były stare, brudne i „poniszczone”. Bloki te raczej wyglądały na takie, gdzie nikt tutaj nie mieszka. Jakby były tylko ozdobami na tej dzielnicy.
- Czas wracać, Sammy – szepnęłam sama do siebie, kiedy patrzyłam na godzinę w telefonie. Westchnęłam cicho wiedząc, że zaraz wrócę do szarej rzeczywistości. Zauważyłam starsze państwo idących za rękę i rozmawiających ze sobą. Wyglądali jakby wciąż się kochali mocno jak dwadzieścia lat temu, kiedy się poznawali. To piękne i smutne zarazem. Oczywiście dla mnie smutne, bo odkąd poznałam Justina, tak wyobrażałam sobie moją starość. U boku mężczyzny, którego kocham ponad życie. Przechodząc obok nich uśmiechnęłam się do staruszków ciepło. Odwzajemnili mój gest i poszli dalej.
         I właśnie wtedy poczułam jakby ktoś mnie śledził. Przystanęłam na moment i odwróciłam się rozglądając się dookoła. Poza ciemnością wokół mnie nie zauważyłam nikogo podejrzanego, więc obróciłam się i zaczęłam iść w stronę domu. Lecz w tej właśnie chwili poczułam jak jakaś dłoń dotyka moich ust, przytykając mi ją, abym nie krzyknęła. Druga ręka oplotła mnie w talii przyciągając do czyjegoś ciała. Osoba zabrała mnie do jakiegoś ciemnego zaułku, gdzie przygwoździła do ściany starego bloku. Moje serce jakby zamarło, kompletnie go nie czułam. Byłam tak zszokowana, że nawet nie krzyczałam, ani nie starałam się uciec. Mężczyzna miał na sobie czarną bluzę i kaptur, przez co nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Widziałam jedynie łobuzerski uśmiech, dzięki jednej latarni, która i tak dobrze nas nie oświetlała. Wybrał takie miejsce, żeby nikt nas nie widział.
- Kim ty jesteś? – szepnęłam zbierając w sobie odwagę.
- To nie jest ważne – wymruczał tuż do mojego ucha. Poczułam ciarki przechodzące przez całe moje ciało. – Muszę Ci coś przekazać.
- Co takiego?
- Jesteś w niebezpieczeństwie. Uważaj na to, z kim zaczynasz znajomości, to może źle się dla Ciebie skończyć.
- To znaczy?
- Osoba, z którą niedawno się poznałaś nie jest tym, za kogo się uważa. Musisz być ostrożna rozumiesz? – podniósł głos. Kiedy mówił szeptem nie byłam zdolna do wsłuchania się w jego głos. Lecz teraz, kiedy podniósł głos od razu rozpoznałam kim on jest.
- Wiem kim jesteś… - szepnęłam nagle przełykając głośno ślinę. Bałam się to powiedzieć, bałam się, że to tylko głupi sen i zaraz się obudzę. A uwierzcie mi, że to jest ostatnia rzecz jaką w tym momencie chce. Jeśli dobrze myślę, kim on jest to proszę Boże… Nie chcę nigdy się budzić.
- Kim?
- To ty, Justin, prawda? – wyszeptałam tak szybko jak jeszcze nigdy. Chłopak ścisnął swoje usta w cienką linię i odsunął się ode mnie. Łzy w kącikach moich oczu zagościły, ale usilnie nie pozwoliłam im się stąd wydostać.- Powiedz mi, że to ty, proszę…
- Kurwa – szepnął i zdjął swój kaptur. Moje serce na nowo zaczęło mocno bić, a łzy poleciały po moich policzkach. To nie był sen, to była rzeczywistość. Jego oczy spotkały się z moimi, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Znowu je widziałam. Znowu widziałam te piękne oczy, które tak bardzo kochałam. Myślałam, że już nic nie popsuje tego momentu, ale myliłam się. Momentalnie zrobiło mi się słabo, a przed oczami widziałam jedynie ciemność. Słyszałam tylko jak Justin woła moje imię, a potem… a potem nic.
*
         Słyszałam jakąś rozmowę. Chciałam otworzyć oczy, by móc zobaczyć kim są rozmówcy, lecz moje oczy były wyjątkowo ciężkie. Chciałam też się odezwać, lecz nie mogłam nic powiedzieć. Tak jakbym nie potrafiła mówić. Czułam jedynie, że leżę na czymś wyjątkowo miękkim.
- Pogadamy później – odezwał się męski głos. Po chwili mężczyzna westchnął głośno i chyba położył się obok mnie, bo czułam jak się delikatnie poruszam pod wpływem jego ciężaru. Poczułam ciepło wydobywane z drugiego ciała, a potem dłoń poprawiającą moje włosy. Kim on jest?
- Tak bardzo chciałbym Ci to wszystko wyjaśnić.. To, co się tutaj teraz dzieje, ale nie mogę.. Nie teraz, shawty – wyszeptał i cmoknął moje czoło swoimi nadzwyczaj ciepłymi ustami. Nie mogłam rozpoznać czyj jest to głos. Postanowiłam znowu zasnąć, żeby nie „budzić” się teraz. Miałam dziwne przeczucie, że jeśli otworzyłabym oczy, to nieźle bym się zaskoczyła.
*
         Otworzywszy w końcu oczy ujrzałam ciemny pokój wyglądający na pokój zwykłego chłopca. Podparłam się łokciami. Byłam przykryta fioletową kołdrą, a leżałam na ogromnym łóżku. Nie wiedziałam gdzie byłam i to było najgorsze. Nawet nie za bardzo pamiętam co się ostatnio działo. Tak jakby film mi się urwał. W pokoju oprócz mnie nie było nikogo, jakby tych rozmów wcześniej nie było. Nie wiedziałam czy mogę wyjść z tego pokoju, czy zostać i czekać na osobę, która mnie tutaj przywlokła..
         Zdecydowałam się na wyjście z pokoju i zejście na dół, by stąd uciec. Oj, Sam.. Nic się nie zmieniłaś. Zwlokłam się z łóżka i nałożyłam swoje czarne conversy, które położone były przy łóżku. Otworzyłam najciszej jak potrafiłam drzwi i wyszłam z pokoju. Na dworze panowała ciemność, tak samo w mieszkaniu. Musiałam dosyć szybko przyzwyczaić się do tego, by móc stąd wyjść. Szłam wolnym, ostrożnym krokiem, by nie narobić hałasu.
- Gdzie idziesz? – usłyszałam ten sam męski głos. Zamarłam w miejscu nie wiedząc co zrobić.
- Do domu.
- Nie powinnaś jeszcze… Jesteś jeszcze słaba.
- Czuję się na tyle dobrze, żeby wrócić do domu – powiedziałam stanowczym głosem udając, że kompletnie nie boję się tej całej sytuacji. Taa, rzeczywistość była całkiem inna.
- Sammy, proszę Cię, zostań – szepnął i słyszałam jak powoli podchodzi do mnie. Postanowiłam się odwrócić, co zrobiłam dosyć wolno. Chłopak zbliżał się do mnie ostrożnie, jakby bał się, że zaraz ucieknę. – Wiesz kim jestem?
- Nie widzę Cię…
- Lepiej dla mnie – mruknął, na co uniosłam brwi do góry. – Słuchaj, zamówię dla Ciebie taksówkę, która odwiezie Cię do domu. Lecz najpierw zjemy coś, bo wiem, że jesteś głodna. A później zapomnisz, że zdarzyła się taka sytuacja, okej?
- Dlaczego mam zapomnieć?
- Bo zrobiłem błąd, kiedy zauważyłaś mnie w klubie i kiedy zaprowadziłem Cię do zaułku.
I wszystko stało się jasne. Odsunęłam się kilka kroków od niego.
Pijany chłopak, który przygwoździł mnie do ściany i mój wybawca. Justin.
Siedzący chłopak w kapturze w klubie przy barze. Justin.
Ciemny zaułek i chłopak proszący o to bym była ostrożna. Justin.
Chłopak stojący przede mną. Justin.
Dom, w którym się znajduję. Dom Justina.
Justin żyje. On stoi koło mnie, rozmawia ze mną jakby gdyby nigdy nic. Jego śmierć była fałszywa.
- Jak mogłeś mi to zrobić! – krzyknęłam tak głośno, że prawdopodobnie cała dzielnica mogła mnie usłyszeć. Ale nie obchodziło mnie to. Czyli, że nie miałam omamów i naprawdę go widziałam? To znaczy, że nie jego pochowaliśmy, a ja męczyłam się sama przez sześć lat? To znaczy, że świadomie mnie zostawił samą mając w dupie moje uczucia?
- Wytłumaczę Ci wszystko – powiedział szybko przybliżając się do mnie.
- Nie zbliżaj się! – warknęłam i zaczęłam zbiegać ze schodów. Nienawidziłam go. W tej chwili chciałam zapomnieć o tym wszystkim. I naprawdę zapragnęłam, żeby umarł.
- Sam! – krzyknął za mną i zaczął biec. Otworzyłam drzwi i wybiegłam nie przewidując tego, że jest cholernie zimno, a ja biegnę bez swojej kurtki. Na dodatek cholernie padał deszcz i nie obchodziło mnie to, dlaczego w grudniu pada deszcz, a nie śnieg. Biegłam ile sił w nogach, ale łzy spływające po moich policzkach rozmazywały mi obraz co utrudniało mój bieg.
- Sam, kurwa mać! – krzyknął. Obróciłam głowę, by zobaczyć gdzie jest. Był blisko, bardzo blisko. Wiedziałam, że zaraz mnie dogoni.
         Nie minęło kilka sekund, a poczułam jego dłonie na swoich rękach. Zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie. Odepchnęłam go, czując ogromną nienawiść w jego stronę. Prócz nienawiści czułam również bezradność. Moje włosy opadały na moją twarzy, były całe mokre przez deszcz.
- Dlaczego, kurwa to zrobiłeś! – krzyknęłam krztusząc się płaczem.
- Musiałem.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Naprawdę?! Po sześciu latach?
- Sam, przepraszam Cię – wyszeptał kręcąc głową. – Ja…
- Co Ty? Co Ty?! O czym Ty myślałeś upozorowując swoją śmierć, co?! Czy Ty w ogóle myślałeś o mnie, naszym dziecku, o swoim przyjacielu lub o własnej matce? Jesteś pieprzonym egoistą!
- Myślałem, cały czas kurwa o Was myślałem! Nawet nie wiesz ile razy, przez te sześć lat chciałem po prostu do Was przyjść. Ale nie mogłem, rozumiesz? Zrobiłem to dla Ciebie i naszego dziecka. Musiałem, rozumiesz? Wiem, że mogłem to załatwić zupełnie inaczej, ale w tamtym momencie to wydawało mi się najlepszym rozwiązaniem.
- Wytłumacz mi to wszystko.
- Nie mogę teraz, niedługo Ci to wytłumaczę.
- Niedługo to Ty znowu uciekniesz, na kolejne sześć lat…
- Nie ucieknę, ale mam prośbę.. Nie mów nic Chrisowi i mojej mamie.
- Justin…
- Proszę Cię – przerwał mi stanowczym głosem. Widziałam jego łzy spływające po policzkach. Wydoroślał. Jego rysy twarzy były bardziej widoczne i bardziej męskie. Szczęka była idealnie zarysowana, włosy wciąż postawione do góry. Jedynie oczy nic się nie zmieniły. Wciąż miały dziecięcy błysk. Dopiero teraz uświadomiłam sobie ile straciliśmy przez te pieprzone sześć lat.
- Dobrze – westchnęłam.
- I przestań widywać się z Zaynem.
- Szpiegujesz mnie?
- Sam, jestem z Tobą od sześciu lat. Obiecuję, że niedługo wyjaśnię Ci tą całą sytuację, ale muszę najpierw coś wykonać.
- Jak mam Ci ufać, po czymś takim?
- Wiesz dobrze, że mi można ufać – mruknął wyraźnie zdziwiony moim pytaniem.
- Postaw się w mojej sytuacji… Dlaczego nie mogłeś mnie wtedy w to wtajemniczyć?
- Bo byłaś bardziej wiarygodna, kiedy w to uwierzyłaś.
- Jesteś dupkiem! – krzyknęłam i przywaliłam mu otwartą dłonią w policzek. Odsunął się łapiąc się za piekący policzek.
- Wiem, kurwa, wiem – jęknął i znowu podszedł do mnie. – Wiem, że przeze mnie cierpiałaś. Wiem, że pewnie nigdy mi nie wybaczysz. Ale proszę zaufaj mi.
Pokręciłam głową.
- Tak bardzo Cię kocham, Sam. Tak bardzo cierpiałem, kiedy widziałem Cię szczęśliwą z Chrisem i Hope. Tyle razy chciałem do Was jakoś przyjść, wyjaśnić Wam to wszystko i żeby na nowo zaczęło się układać, ale tchórzyłem. Tchórzyłem za każdym razem… - przerwałam mu kładąc palca wskazującego na jego wargach.
- Zamknij się i przytul mnie tak mocno jak potrafisz ranić – wyszeptałam. Chłopak nie czekał dłużej, tylko mocno objął mnie, a ja wtuliłam się w niego jak kiedyś. Poczułam się tak jak kiedyś. Jakby te sześć samotnych lat nie istniało.

- Ufam Ci, Justin. Nie spierdol tego.

~*~

Od Autorki: wróciłaaaaaam! cholera ludzie, nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, kiedy poczułam taką wenę. pomyślałam sobie 'a chuj' weszłam w Worda i zaczęłam pisać. no i pojawiła się 10! myślę, że warto było czekać, co? sama jestem zaskoczona tym rozdziałem i mam nadzieję, że cieszycie się, że Justin wrócił? niedługo wszystko wam wyjaśnię o co chodzi i co mi w głowie siedzi. 
pytania: a s k
blogi werki: reachable - point i borders - of - the - sky
oraz blog mój i werki : homicidal - killers

Czytasz = komentujesz

91 comments:

  1. Anonymous12/27/2013

    w końcu wrócił, czekałam na to :)
    jestem strasznie ciekawa jak dowie się o tym reszta ekipy i co się dalej zdarzy
    mam nadzieję, że następny będzie szybko :))
    pozdrawiam, @iamunlocked

    ReplyDelete
  2. Zajebisty *-* Nawet nie wiesz jak się cieszę , że Justin wrócił. Kocham twojego bloga <3
    Czekam nn ;)

    ReplyDelete
  3. O.M.G. Rozdział jest zajebisty *.* Dziewczyno dziękuję Bogu, że dostałaś weny. Ten blog i Bronx, są moimi ulubionymi kocham cię i czekam nn <3
    PS: Dobrze, że Justin żyje. Naprawdę <3 YEEEEY. Jaram się jak jakieś małe dziecko. Dzięki jeszcze raz za to, że dodałaś 10 rozdział ♥

    ReplyDelete
  4. Aaaa, boże ON wrócił!
    Ryczę, ryczę, ryczę...
    NARESZCIE!
    Jezu, ja chce już następny..
    Twoja,
    @xxlikedopexx

    ReplyDelete
  5. vgfdsgbakjfalkjf poryczalam sie, nie moge sie doczekac nastepnego!

    ReplyDelete
  6. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to jest piękne ! kocham cię kocham kocham kocham :***** czekam na 11 <3

    ReplyDelete
  7. Poryczałam się ;-; Jezusie on żyje, a sama w jakimś momencie przestałam w to wierzyć, już nie mogę się doczekać 11 <3

    ReplyDelete
  8. Wiedzialam,ze on zyje !! Dziekuje za rozdzial jak czytalam moment kiedy rozpoznala Justina to az plakalam to opowiadanie jest takie cudowne <3

    ReplyDelete
  9. Anonymous12/27/2013

    Wiedziałam, że Justin żyje! Ciekawe, co on ukrywa?
    Kto mu kazał to zrobić?
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, który mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej <3 @everquh

    ReplyDelete
  10. jeju ten rozdział taki cudowny! ijunhybujkxjn czekam na kolejny i weny życzę! ♥

    ReplyDelete
  11. Boże, ten rozdział jest taki cudowny. Masz rację, warto było czekać na 10! Czekam na kolejny i życzę weny xx

    ReplyDelete
  12. Anonymous12/27/2013

    ja pierdolę sdfghjkjhgfdsdfghjhgt świetny rozdział ! warto było czekać .

    ReplyDelete
  13. Anonymous12/27/2013

    O Boże nareszcie nowy rozdział !!!
    Wiedziałam, że Justin wróci :) nie mogę się doczekać rozwiązania sprawy, o co chodzi ? Rozdział cudowny ! Czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    Ps. Było warto czekać na taką akcje :)

    ReplyDelete
  14. Anonymous12/27/2013

    Od początku wiedziałam, że on żyje. chyba pod epilogiem albo ostatnim rozdziałem napisałaś coś że wyjaśnisz i mamy cie nie zabijać. A co z konkursem.?

    ReplyDelete
  15. Anonymous12/27/2013

    Cóż za emocje, popłakałam się ;-; Jejciu warto, warto było czekać. Na twoje rozdziały zawsze można czekać :) Kurde, teraz będę rozkminiać co on ukrywa haha

    ReplyDelete
  16. Anonymous12/27/2013

    ryczę, ryczę, ryczę.. *______* cudowny rozdział! cieszę się, że Justin wrócił <3 już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów i wyjaśnienia tego wszystkiego, bo zapowiada się cholernie ciekawie. <3

    @saaalvame

    ReplyDelete
  17. Anonymous12/27/2013

    boże justin wrócił ajsndjnas
    aż się prawie popłakałam ;')
    genialny rozdział <3
    @kasiamendaluk

    ReplyDelete
  18. Anonymous12/27/2013

    zaskoczyłaś mnie tym :o cieszę się że Justin wrócił :)

    ReplyDelete
  19. Anonymous12/27/2013

    OMB wróciłaś <3
    jejku rozdział cudowny, Justin nigdy nie umarł- wiedziałam <3

    ReplyDelete
  20. O mój boże. Tak długo czekałam na to aby Justin wrócił i nareszcie się doczekałam! :D
    Czekam na kolejny rozdział. <3

    ReplyDelete
  21. Anonymous12/27/2013

    Jezu Justin , asdfghj ;3
    Popłakałam sie boże :')
    Czekam na nn <3
    @scute4

    ReplyDelete
  22. Anonymous12/27/2013

    To było takie jskdjdsfjnwsgjrbnj <3
    Genialny.
    @For_Ever_Smilee

    ReplyDelete
  23. Brak mi słów... Rozdział jest cudowny <33

    ReplyDelete
  24. Anonymous12/27/2013

    O rany! To, że jestem zaskoczona to chyba jednak za mało powiedziane. Ja jestem w szoku! Dosłownie!
    Nie spodziewałam się tego ani trochę! Rany! Justin żyje! Kurwa! djshfsdkjlfhldjkhfldasjkhvnjfjhjdkf :D

    No no zaczyna robić się naprawdę ciekawie :D
    Nie mogę się doczekać ciągu dalszego. Strasznie się cieszę, że wróciłaś do nas! <3

    @ameneris

    ReplyDelete
  25. jdsnakjnadfds. moje serce szaleje ♥

    ReplyDelete
  26. PORYCZAŁAM SIĘ JEZU KINGA CO TY ZE MNĄ ROBISZ TO JEST GENIALNE NIE MAM SŁÓW A SZABLON TO JAKIEŚ CUDO PO PROSTU BOŻ ENIE NO NIE MOGE CHYBA NAJGORSZY A ZARAZEM NAJLEPSZY KOMENTARZ JAKI MOGLAM NAPISAC PAPA

    ReplyDelete
  27. Anonymous12/27/2013

    ja pierdole tak się cieszę że wrócił, wiedziałam o tym że żyje, po prostu to wszystko nie mogło się tak skończyć, bardzo dobrze to rozegrałaś, jesteś świetną pisarką, nie znam Cię, ale jestem z Ciebie cholernie dumna, dziewczyno potrafić tak przytrzymać w napięciu , emocje podczas czytania są niesamowite, czuje się jakbym tam była i wszystko widziała, jestem tylko ja i oni, rób to co robisz a wyjdziesz na tym najlepiej, może kiedyś zostaniesz sławną pisarką ( czego Ci życze), wiedz że na pewno kupie twoje książki :*, oczywiście czekan na następny, ale proszę pospiesz się bo normalnie nie wytrzymam
    xoxo <3

    ReplyDelete
  28. Anonymous12/27/2013

    genialny !! Czekam <3

    ReplyDelete
  29. Anonymous12/27/2013

    Justin wrócił ! O matko ! Justin ! KURWA ! Kocham tego bloga !KOCHAM !!!

    ReplyDelete
  30. Aaaaaaaaaaaaaaaa Oooooooooooooo KURWA
    !!! :***
    Boski *___*

    ReplyDelete
  31. Po prostu padłam... kocham tego bloga.... *.*

    ReplyDelete
  32. wow *-* nic dodać, nic ująć, kocham to!!!

    ReplyDelete
  33. o kurwa ! jeden wielki szok ! kocham <3 i nowy szablon piękny ! :)

    ReplyDelete
  34. no tego to się nie spodziewałam ! dziewczyno to się nazywa talent i wyobraźnia ! <3 cudooooo :*

    ReplyDelete
  35. no nie wierzę, moje życie znowu ma sens *.* Kocham to <3

    ReplyDelete
  36. Jezuuuu poplakalam sie matko co teraz bd o co chodi tyle pytan.... Boze dziewczyno pisz i niech wena cie.nie opuszcza <3

    ReplyDelete
  37. Anonymous12/27/2013

    pamiętam, jak przeczytałam, że Justin nie żyje, prawie płakałam ;C
    bardzo się ucieszyłam, że jednak żyję :) Ale czemu nie chciał powiedzieć Sam, czemu upozorował własną śmierć?

    ReplyDelete
  38. Anonymous12/27/2013

    noooooo ja wiedziałam że on żyje ;P
    dzięki za rozdział czekam na nn <3

    ReplyDelete
  39. Anonymous12/27/2013

    Omg, nie spodziewałam się tego *-*

    ReplyDelete
  40. Anonymous12/27/2013

    Omg świetny rozdział :))))))

    ReplyDelete
  41. Anonymous12/27/2013

    omfg, wiedziałam! po prostu wiedziałam, że Justin jednak żyje. cudowny rozdział, nie mogę się doczekać, kiedy wszystko się wyjaśni. masz rację - warto było czekać na Twoją wenę. uwielbiam Cię! : ) / @yo_payno xx

    ReplyDelete
  42. OPŁACAŁO SIĘ ♥ Boże jak się cieszę że dostałaś tej weny :) Czeka na następny :D DODAWAJ SZYBKO...
    xx

    ReplyDelete
  43. Anonymous12/28/2013

    Diewczyno to jest jeden z lepszych blogów jakie kiedykolwiek czytałam... Chciałam ci bardzo podziękować że piszesz to opowiadanie... Bardzo bardzo bardzo bardzo sie ciesze ze Justin wrocil ze zyje... poryczalam sie ale teraz takze uśmiecham sie jak jakas idotka ze szczęścia... Jeszxze raz bardzo bardzo bardzo co dziekuje ze nadal piszesz to opowiadanie.. KOCHAM CIĘ ZA TO. .

    ReplyDelete
  44. Anonymous12/28/2013

    Wooow, madafaka jooł XD W jeden dzień przeczytałam całe to twoje opowiadaine jeeeah ^^. Szczerze nie jestem fanką Biebera i nawet nie słucham jego posenek, ale jakoś tak zaczełam czytać tego bloga i mnie cholernie wciągnął no że noo hmtodmvkgnti w słowa się tego nie da ubrać jak on mnie wciągnął ;DD Jak skończyłam czytać pierwszą część to normalnie jakoś tak się wzruszyłam, że aż zaczełam płakać haha debilka ze mnie ale cóż takie życie hyhy :P I jak się jednak dowiedziałam, że Justin żyje to taką podjarkę miałam, że może jednak będzie ten mój wymarzony HAPPY END :P haha i po za tym mega piszesz, aż miło się czyta. Yyy no to tak nie wiem co tam jeszczę ci tu by napisać, więc życzę weny twórczej i będę na pewno czytać bloga ;) Kacha XD

    ReplyDelete
  45. Anonymous12/28/2013

    wiedziałam!!!! boze od razu mi lepiej jak juz mam pewność ze Justin żyje i będzie jeeju haha, a rozdział cudowny jak zawsze czekam na kolejny:*

    ReplyDelete
  46. Anonymous12/28/2013

    OMFG! Justin żyje. Jest mega dupkiem, ale to na pewno jest spowodowane czymś bardzo poważnym. Jeju, nie spodziewałam sie tego ...
    @ayejdbx

    ReplyDelete
  47. Anonymous12/28/2013

    O matko! JUSTIN WRÓCIŁ! KURWA, ON ZNOWU JEST! <3 JEJUUUU, TAK BARDZO RYCZE! KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO! JESTEŚ NAJLEPSZA! 💜💛💚💙 JA CHCEEEE NASTĘPNY ROZDZIAŁ, PROOOOSZĘ ! <3 NIE MOGĘ, SKACZĘ ZE SZCZĘŚCIA! ONI SA CUDOWNI I NIE MOGĘ SIE DOCZEKAĆ AŻ SIĘ WSZYSTKO WYJAŚNI I BĘDĄ RAZEM, ZNOWU BĘDĄ RAZEM! <3 NIE ZASNĘ Z TYCH EMOCJI ! XD JAK MYŚLĘ O SAM TO KURDE ;C ZASTANAWIAM SIĘ JAK MOŻNA TAK PRZEŻYWAĆ COŚ CO NIE DZIEJE SIĘ NA PRAWDĘ.. ❤ TO JEST GENIALNE, FENOMENALNE! JUZ WIDZĘ JUSSA, SAM I HOPE RAZEM! RANY JAK TA MALUTKA ISTOTKA TO ZROZUMIE, ONA PIERDZIELNIE ZE SZCZĘŚCIA JAK ZOBACZY JUSTINA (WIEM, WIEM, JESTEM POPIEPSZONA ALE JUZ PLANUJĘ IM PRZYSZŁOŚĆ XD) ALE WSZYSTKO SIĘ JAKOŚ UŁOŻY, MAM NADZIEJĘ <3 NEXT PLIS 💛 KOCHAM WAS WSZYSTKICH! XXX

    ReplyDelete
  48. Anonymous12/28/2013

    O kurde:-) szok. Balam się że on naprawdę umarł a tu taka niespodziankę. :-)

    ReplyDelete
  49. Anonymous12/28/2013

    W kocnuuuu:D ciesze sie, ze dodalas i ze justin w koncu sie ujawnil:)

    ReplyDelete
  50. Anonymous12/28/2013

    NARESZCIE NOWY ROZDZIAŁ I NARESZCIE JUS WRÓCIŁ. *-*

    ReplyDelete
  51. Anonymous12/28/2013

    Jezus Maria kaksjdnqosjwoqodj *-* kurwa się porobiło! XD
    Dziewczyno kocham cię! Będę szczera i powiem ci że na początku nie chciał mi się czytać tego bloga a teraz sobie dziękuję że go czytam haha <3 Jest wspaniały kochanie! ;* pozdrawiam cieplutko - @yolarreh :)

    ReplyDelete
  52. Anonymous12/28/2013

    zaskoczyło mnie to, ale pozytywnie! wrócił fklgbeasrdjg ale się cieszę twoja wena wróciła wraz z Justinem haha:D o jezusie kocham to opowiadanie i Ciebie masz talent serio! :) czekam na następny, ale wiem nie popędzam spokojnie <3
    @kasq_00

    ReplyDelete
  53. Anonymous12/28/2013

    OMG *.*
    Cudo, cudo <3
    Czekam na next =)

    ReplyDelete
  54. Anonymous12/28/2013

    OMG ! Mój przystojniak wrócił ;3 Teraz czekam na wyjaśnienia xD :D Rozdział cudowny ,lepszego sobie nie mogłam wymarzyć <3

    ReplyDelete
  55. Anonymous12/28/2013

    Boże popłakałam sie na prawdę , nie moge uwierzyć że w końcu do nas wrócił to znaczy wiedziałam że on żyje ale nie miałam pojęcia kiedy wróci i czy sie pojawi ! Kocham cie bardzo bardzo bardzo i dziekuje że napisałaś ten rozdział <3 niczego w nim nie brakuje jest całkowicie cudowny !

    ReplyDelete
  56. Anonymous12/28/2013

    OMGGGG!!!
    KOOOOCHAM CIE I TO.
    Cudo,popłakałam się i sczerzyłam się jak głupia.
    Emocje wciąż trzymają.
    Tak dalej. <3333

    ReplyDelete
  57. Anonymous12/28/2013

    NO TO SIĘ POROBIŁO

    ReplyDelete
  58. Powiem tylko tyle: asdfghjkl *O*
    Piękny i Boski, Zbysz...
    Co ja gadam ;D
    Śliczny. Czekałam na ten moment od jego śmierci.
    Jestem ciekawa co go skłoniło do takiej decyzji :)
    Czekam na następny :))
    + Piszę z innego konta ;D
    ~♥♥Moniś♥♥

    ReplyDelete
  59. Anonymous12/29/2013

    Taaak kurwa ! Jeszcze niech ją pocałuje :) wiedziałam że on żyje dh@bgvgchjbfd

    ReplyDelete
  60. Zostałaś nominowana do Liebster Award Blog - więcej informacji na http://i-still-believe-in-love.blogspot.com/

    ReplyDelete
  61. O jejku genialny ;d Jesteś świetna ;)

    ReplyDelete
  62. Boże dziewczyno co ty robisz że mną i z moim życiem! Gsdbdhsjgdyshehdjdbddy

    ReplyDelete
  63. Anonymous12/29/2013

    Zaczęłam twój ff czytać po 12 w nocy i jestem już na bierząco,tak bardzo wciągnęła mnie ta historia,wspaniale piszesz! Popłakałam się <3 // @roszkaa

    ReplyDelete
  64. Jak się cieszę, że wróciłaś ♥ *.* Warto było czekać! Życzę weny i czekam na 11 :>

    Zapraszam do siebie :) http://i-m-not-like-everybody-else.blogspot.com/

    ReplyDelete
  65. Strasznie się ciesze, że wrócił! :)
    świetny rozdział :)

    ReplyDelete
  66. Bożebożeboże czekam na nastepny ;*

    ReplyDelete
  67. Anonymous12/30/2013

    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! nareszcie! nawet nie wiesz jak sie ucieszyłam gdy zobaczyłam ze jest rozdział :D a jak przeczytałam to juz wgl. djgfyhadjardjg *-* KOCHAM TO OPOWIADANIE! :*

    ReplyDelete
  68. Anonymous12/30/2013

    Gzhsjsihruroksnekurmsbcudbcicr. Udo ciesze sie jak nie wien ale sjmdbdjsnshdndvdunwcbyfeoelmsnxbcgeuwksncgieowbryropzmxmvv,syrudhwmuwipwyfmcoshdldnfhel dudd za duzo szescia

    ReplyDelete
  69. Świetny rozdział ;** zapraszam do mnie
    http://not-good-enough-zayn.blogspot.com/

    ReplyDelete
  70. Aaaaaa niewiem co napisac obudzilam sie o 7 z przeczuciem ze no tym blogu jest nowy rozdział i niemyliłam się boskii*.*

    ReplyDelete
  71. Anonymous1/01/2014

    Jest 0_0 Anula

    ReplyDelete
  72. Anonymous1/01/2014

    OMG BOŻE KOCHAM TEN ROZDZIAŁ TO OPOWIADANIE KOCHAM CIEBE TO JAK POTRAFISZ POSAĆ JEST NIESAMOWITE KIEDY ONA ODKRYŁA ZE JUSTIN ŻYJE AŻ MUSIAŁAM PRZESTAĆ CZYTAĆ ZEBY OPANOWAĆ SWOJĄ RADOŚĆ W ŚRODKU NOCY CZEKAM NA KOLEJNY JANSBSJSJHD

    ReplyDelete
  73. Dziewczyno. Dzisiaj zaczełam czytać twojego bloga. Przez cały dzień od 10 do 4:13 nad ranem czytałam go. Przeczytałam cały. Chryste panie... Jest 4:20 nad ranem a ja po prostu leze i płacze. Ta cała historia, którą przeczytałam na jednym wdechu jest taka realistyczna... A teraz siedze i płacze , mam zamazany obraz.. Co ty robisz z moim życiem ?! To opowiadanie zasługuje na nobla !! Kocham Cie dziewczyno !!! I daje ci pozodnego kopniaka w dupe na zachęte i życze ci duzo duzo weny i nie poddawaj sie bo bosko piszesz !! Czekam na kolejny rozdzial ;*

    ReplyDelete
  74. Napisze tylko jedno: kjhfjkdshfjkhsdjkfhsdjkhfjskd kurwa mać on wrócił jskdfhjkhfjdshfjkdhsfjkhsjkdfjksdhjfhsdjhfjsdhfjdshjksdhjfhsdfhsdjfhjksdhfjksdhjskdfhjfksdhj.

    ReplyDelete
  75. Anonymous1/02/2014

    Boże te opowiadanie jest asdfghjkl !! Nie wiem co musisz zrobić żeby tak się stało ale błagam niech cie wena częściej łapie bo to co piszesz jest świetne i sposób w jaki to piszesz również, a czuje że tylko brak weny przeszkadza ci w częstszym dodawaniu rozdziałów. Powodzenia ;)

    ReplyDelete
  76. tak bardzo idealny rozdział, jejku:(

    ReplyDelete
  77. Anonymous1/03/2014

    boze kocham to opowiadanie jrkbgndegvjebgvjsd

    ReplyDelete
  78. Cookie1/03/2014

    WoooHooo Wrócił ! Fuck Yeah! Wiedziałam, że to się nie mogło tak skończyć, wiedziałam !! Świetne, genialne, rewelacyjne : D Czekam na NN ; P

    ReplyDelete
  79. Anonymous1/04/2014

    kocham cię za pisanie tak wspaniałych rozdziałów jak ten! <3 @TrolQ :)

    ReplyDelete
  80. Anonymous1/05/2014

    jestem z ciebie dumna kochanie ! to jest cudowne i jestem z tobą od prologu pierwszej czesci wiec warto bylo czekac <3

    ReplyDelete
  81. Cudowny <3 Ten blog jest zdecydowanie moim ulubionym <3 Pisz następny !!! *.*

    http://whatdoesitmeaniloveyou.blogspot.com/

    ReplyDelete
  82. Wlasnie odkrylam tego bloga... to istne arcydzielo ! O moj Bieber, zarwalam noc aby go przeczytac a jutro / dzisiaj mam szkole ! Cudownie piszesz i czekam na (oby szybki) ciag dalszy :D

    ReplyDelete
  83. Anonymous1/08/2014

    WLASNIE PRZECZYTALAM WSZYSTKIE ROZDZIALY 1 I 2 CZESCI I NIE WAŻNE ZE JEST PRAWIE 4 NAD RANEM A JA ZA 2 GODZINY WSTAJE DO SZKOLY. BYLO WARTO. HOLY SHIT TO JEST NIESAMOWITE, NIE MOGE SIE DOCZEKAC NASTĘPNEGO ROZDZIALU <3

    ReplyDelete
  84. Anonymous1/08/2014

    Tak się cieszę, ze wróciłaś!
    Rodział świetny wow

    JUSTIN!!!!!!!

    ReplyDelete
  85. Boziu rozdział meega ,omg Justin wrócił ,aż się popłakałam <3

    ReplyDelete
  86. Anonymous1/26/2014

    OMG!!! nie wierze..!

    ReplyDelete
  87. Anonymous4/17/2014

    Czy to jest kurwa normalne !? Że ja siedze przed kompem o 3.30 w nocy i czytam to kurwa i becze z powodu tego że Justin wrócił !? KOCHAM CIE <3

    ReplyDelete
  88. kurde to jest takie zajebiste !

    ReplyDelete